(S)Mętny żywot Fabisiaka – cz. 24.
24. – Dyć mam wygodne łóżka. Dobre wielkopolskie drewno. Na co się państwu kłaść w obórce ze świniami? Po cholerę jasną takie mecyje? – dziwił się chłop. Fabisiak włożył do kieszeni przybrudzonego serdaka mężczyzny kolejne dwie pięćdziesiątki. – Panie, co pan, kurwa, jakiś wioskowy filozof jesteś czy co? No jakCzytaj dalej…