Bądź współtwórcą projektu!

Zapraszam do zabawy, w której proponujesz nam temat, o którym chciałabyś/ chciałbyś przeczytać, my napiszemy rozwinięcie.

the-record-books-1903205_1280Możecie pisać, co tylko chcecie, możemy zrobić tekst właściwie o wszystkim!

Pamiętajcie o dokładnym opisie!
Jeżeli podajecie nam temat np. miłości, to opiszcie- miłość między kim a kim, nieszczęśliwa, akcja dziejąca się w… itd.

Swoje propozycje podajcie w komentarzu na stronie bądź w komentarzu na Facebook pod podanym postem.

Czekamy!! 🙂

Ja na próbę dla Kasi Jüngst wybrałem „temat mocny, psychodeliczny, kończący się nieszczęśliwie, dziecko, horror”.
Oto co z tego wyszło (uwaga- mocny tekst!!)


„Spojrzał na zegarek, dochodziła ósma. Ona siedziała skulona na krześle. Skubała nitki sukienki. Nie musiał na nią patrzeć, by wiedzieć, że jej wargi są opuchnięte, a oczy suche. Gdy ją tutaj przywlókł, jeszcze próbowała negocjować. Jeszcze odwoływała się do jego sumienia. Przekonywała go, że wcale nie jest taki zły na jakiego się stylizuje. W międzyczasie prosiła, żeby ją wypuścił, zapewnia, że nikt się o niczym nie dowie. To będzie ich tajemnica.
Tajemnica – słowo klucz. Całe jego życie było jednym wielkim sekretem. Gdy matka przychodziła utulić go do słów, kładła palec wskazujący na ustach, uśmiechała się, odsuwała kołdrę i kolistymi ruchami masowała go po kroczu. Sztywniał, czuł, jak drży. Ona nie przestawała. W końcu kończyła. Całowała go w czoło. Wychodziła zostawiając uchylone drzwi. Jakbyś czegoś potrzebował, to jestem tuż obok. Nienawidził jej za to.
Podszedł do niej. Pierdolona dziwka. Podniosła na niego wzrok. Miało coś w oczach. Jakiś żal, tęsknotę, potrzebę bliskości. Przytul mnie. Nie wiedział, czy to jej słowa, czy wewnętrzny głos. Przytul mnie. Powtórzyła to. Musnęła go dłonią. Pociemniało mu w oczach. Gdy odzyskał panowanie nad sobą, jego oczom ukazała się zwinięta kulka krztusząca się wymiocinami. Nie wiedział, co jej zrobił. Nie umiał tego racjonalnie wytłumaczyć. Przykucnął przy niej. Skuliła się jeszcze bardziej. Krztusiła się. Nic ci nie jest? Nie dopowiedziała.
Obraz z dzieciństwa. Las. Zabłocone buciki. Ile mógł mieć wtedy lat? Pewnie niewiele, skoro wierzył jeszcze w Babę Jagę i Świętego Mikołaja. Matka go mocno ściskała za nadgarstek. Nie wiedział, czym jej podpadł. Pewnie tym, że grymasił przy obiedzie. Potykał się o korzenie. Szła za szybko. Był głodny. Było mu zimno. Nie miał szalika ani rękawiczek, Stanęła pod jakimś drzewem. Masz tu stać i się ruszać, smarkaczu. Zostawiła go. Mamo… Głuchy jesteś? Mamo, proszę, nie.. Mam cię przywiązać jak psa? Mamo, proszę, nie, będę grzeczny… Wyciągnęła z torby sznurek. Wszystko dokładnie przemyślała. Nie miał z nią szans. Będziesz tu stał jak pieprzony burek dopóki nie zdechniesz z głodu i z pragnienia. Mamo, proszę, będę grzeczny, obiecuję… Odeszła. Czuł, jak drętwieje. Wróciła. Może po kwadransie, może po pół godziny. Dla niego to i tak była wieczność.
Związał jej ręce. Położył na stole. Podwinął sukienkę. Czuł, że się nakręca. Rozpiął rozporek. Wyjął. Ona odzyskała siły. Zaczęła się szamotać. Wyglądała jak owad obijający się o szybę. Włożył. Zaczął mocno pchać. Zasłonił ręką jej usta i nos. Stłumiony głos. Poczuł ulgę. Szepnął jej do ucha. Zwymiotowała. Teraz mnie wyliżesz, kurwo.
Stał w kuchni oparty o blat. Czuł, że powinien ją wypuścić. Głosy w jego głowie mu tego kategorycznie zakazywały. Podpowiadały coraz brutalniejsze rozwiązania sytuacji. Zatkał uszy. Zamknął oczy. Czuł, jak kiwa się na boki. To go wyciszało. One nie milkły. Rzucił kubkiem o ścianę. Chwilowa ulga. Zbyt krótka. Szklanka. Metaliczny stukot garnków. Drewniana szafka. Czerwona farba. Wziął puszkę do ręki.
Odchylił jej głowę. Czerwień zalewała jej usta, miarowo spływając po twarzy w okolice uszu i szyi. Krztusiła się. Gęsta ciecz ją dusiła. Opamiętaj się, opamiętaj. Rzucił ją na podłogę. Kaszlała. Puszka potoczyła się po podłodze, zostawiając na podłodze czerwoną smugę. Podniósł ręce do góry. Poddał się.
Migające światła. Krzyki. Piski opon. Niekończące się głosy. Była w nim zakochana. Świata poza nim nie widziała. Opowiadała o nim wszystkim koleżankom. Taki dobry chłopak. Życzył jej jak najlepiej. Liczne obrażenia wewnętrzne. Chciał, żeby z tego wyszła. Marzył o tym. Poznali się przez przypadek. On nie wierzył w przypadki”

Zapraszam!!

Dodaj komentarz