Ukraść chciałyby je jedynie osoby, które i tak z pewnością by tego nie zrobiły. One i pewna mała zachudzona blond włosa dziewczynka mieszkająca w Trzeciej Rzeszy.
W drodze umiera jednak chłopiec, a jego siostra musi sama stawić czoła nowemu miejscu i nowej rodzinie.
Nękana głodem, widmem wojny i wyśmiewaniem się innych dzieci znajduje zajęcie, które osładza jej samotne chwile. Czytanie. Tak spędza dnie: czytając książki i od czasu do czasu kradnąc je ze swoim przyjacielem Rudym. Do czasu, aż jej rodzina podejmuje się popełnienia najgorszego możliwego przestępstwa: udzielenia schronienia Żydowi.
W zasadzie mogłabym to rozwinąć, gdybym wszystkie te opinie podzielała. A tak nie jest, w każdym razie nie do końca. Dlaczego?
Przekonajcie się sami.
Ale nie poruszyło bardziej niż inne książki o tej tematyce. Umówmy się, że wszystko co dotyczy Holokaustu jest przejmujące.
Niby jest to taki trudny temat, ale tak naprawdę jakkolwiek by się o nim nie napisało, to wywołuje to łzy. Historia broni się tu sama, styl jest nieważny.
Więc nawet kiedy ceną nietuzinkowej narracji jest klasyczny przykład przerostu formy nad treścią, łzy przyjdą same. Jednakże zdecydowanie polecić wam mogę lepsze, a poniekąd podobne książki. Szare śniegi Syberii na przykład.
Chyba każdy kto przeczytał „Złodziejkę książek” autorstwa Markusa Zusaka zgodzi się, że pomysł narratorski jest przedziwny – szokujący, a przy tym idealnie trafiony… wszystkie postacie (zarówno te główne jak i epizodyczne) nakreślone w niezwykle umiejętny sposób – czasem jedynie kilkoma rysami psychologicznymi, ale dobranymi tak celnie, że nie sposób nie zapamiętać ich jako żyjących w naszych emocjach LUDZI. Wyobraźnia poety w udanej prozie, ciepły humor wśród zgliszcz bombardowanych miast niemieckich i innych okropieństw wojny, najtragiczniejsze, pełne rozdzierającego żalu sytuacje życiowe, które DAJĄ NADZIEJĘ – jak to w ogóle mogło się udać?! A jednak…
W wypadku tej lektury nie mogłabym chyba przesadzić w pochwałach… polecam wszystkim, a szczególnie miłośnikom biało-czarnych schematów (Niemcy=bez wyjątku naziści), którzy jednak z reguły po takie książki nie sięgają…
Lenke