„Z miłości do…” wystawa fotografii Karoliny Polaczek podczas obchodów dnia św. Huberta w Gałowie.

W niedzielę, 4-go listopada 2018 roku, na terenie pałacu w Gałowie pod Wrocławiem, myśliwi oraz miłośnicy jeździectwa obchodzili swoje święto, a mianowicie obchody dnia św. Huberta (patrona myśliwych), czyli HUBERTUS Stajni Ardena.

Na tę okoliczność przygotowano wiele atrakcji jak „lis szukany” – jeźdźcy na koniach wypatrywali ukrytej lisiej kity, czy „trail” – pokonanie toru przeszkód na czas. Dodatkowo odbywały się pokazy jazdy konnej bez ogłowia, co jest bardzo trudnym zadaniem, ponieważ koń nie ma nic na głowie, a jeździec kieruje nim wyłącznie za pomocą własnego dosiadu. Można było również obejrzeć pokaz sztuczek z kucykiem w wykonaniu dwóch małych dziewczynek oraz akompaniamencie muzyki.

Zwieńczeniem imprezy była najbardziej widowiskowa, tradycyjna gonitwa za lisem, ale spokojnie! Żadne zwierzątko nie ucierpiało! Wyglądało to tak, że jeden z jeźdźców miał przyczepioną lisią kitę do rękawa, z kolei pozostali uczestnicy mieli za zadanie zerwać mu ją podczas pogoni. W tym roku „Lisem” była Zuzanna Zagórska na bardzo zwinnej i szybkiej klaczy Awanti, zaś lisią kitę zdobył Dariusz Skuza na klaczy Tequila.

Ponadto na wszystkich czekała biesiada przy muzyce country, przeróżne stoiska z regionalnymi smakołykami jak sery, herbaty z konopi czy rękodzieła. Sponsorzy zapewnili ciepły posiłek, kawę oraz dzika na ucztę dla uczestników. Ajć, więc kłamałam, jednak jedno zwierzątko ucierpiało… Pozostali goście mogli się posilić za tzw. „co łaska”, a zebrane pieniążki przekazano na „IG Fundację”, która, oprócz Stajni Ardena, była organizatorem i zbierała fundusze na renowację zamku w Gałowie.

To jeszcze nie koniec atrakcji! W czasie całego święta można było zaznać także odrobiny sztuki na aż czterech wystawach fotograficznych. Jedna z nich dotyczyła fotografii przyrody, druga artystycznej fotografii przedstawiającej zamek, trzecia była sesją koni na polu słoneczników, a czwarta, zatytułowana „Z miłości do…”, poświęcona została przedstawieniu uczuć, jakie jeźdźcy żywią do swoich ukochanych koni, obrazowała ich bliskość i przyjaźń. I to właśnie tej wystawie chciałabym poświęcić kilka zdań, zatem pomału dochodzimy do sedna.

Podczas tej wystawy można było podziwiać aż 43 fotografie przedstawiające jeźdźców wraz z końmi ze Stajni Ardena, autorstwa Karoliny Polaczek – podpowiadam, zapamiętajcie to nazwisko, bo niebawem będzie o niej głośno!

Karolina fotografią zajmuje się… właściwie całe życie, bo towarzyszy jej zasadniczo tak długo jak konie. Gdy jako dwunastolatka znalazła aparat, zdjęcia robiła wszystkiemu i wszędzie. Mama od zawsze powtarzała, że nic nie przychodzi za darmo, wobec tego na każdy kolejny, lepszy sprzęt musiała sobie odłożyć, zaoszczędzić, zarobić. W ten sposób małymi kroczkami, kupując coraz to bardziej profesjonalne narzędzia, szła do przodu. Zapisała się do koła fotograficznego, gdzie przyswoiła podstawową wiedzę, ale to praktyka nauczyła ją zawodu.

Karolina kieruje się zasadą: „Kiedy robisz coś dla innych i wkładasz w to całego siebie, to musi się udać”! Uwielbia dawać ludziom szczęście i nie potrafi wykonywać niczego na pół gwizdka, dlatego na sesjach zawsze dąży do wymarzonego efektu. Najważniejszy jest dla niej człowiek oraz jego dobre samopoczucie, więc – oprócz zdjęć – daje ludziom pozytywne nastawienie, wsparcie, dobrą zabawę i miło spędzony czas.

Głównie zajmuje się fotografią ślubną, rodzinną – z człowiekiem w roli głównej, ponieważ ubóstwia uwieczniać normalne sytuacje w sposób piękny i wyjątkowy. Fotografując, zatrzymuje chwile, które zostają na zawsze. Pamięć jest ulotna, a zdjęcia przypominają o najcudowniejszych momentach.

Fotografia zwierząt również nie jest jej obca, jednak najbardziej ciągnie ją do zdjęć inscenizowanych. Jeśli ma możliwość „zaszaleć”, stanowczo wybiera mroczne klimaty, nadaje im odpowiedniego charakteru i daje się ponieść fantazji, co jest wbrew pozorom trochę dziwne, bo nie cierpi horrorów. Natomiast kocha to, co robi, i pewnie właśnie to najbardziej cenią w niej osoby, które fotografuje.

Jeśli jesteście ciekawi, chcielibyście zapoznać się z całym dorobkiem fotograficznym Karoliny Polaczek lub może marzycie o własnej, prywatnej sesji zdjęciowej, koniecznie zajrzyjcie na jej profil autorski: https://www.facebook.com/photokarolinapolaczek/

D. B. Foryś

Dodaj komentarz