Nie czytam zbyt dużo fantastyki. Swoją przygodę z tym gatunkiem zakończyłam na „Harrym Potterze”. Wydaje mi się, że nie powstanie już lepsza książka od właśnie Harr’ego. O „Niepowszednich” słyszałam na wielu blogach, gdzie powieść była bardzo chwalona. Postanowiłam przeczytać i nie zawiodłam się. Czuję, że teraz fantastyka to będzie mój chleb powszedni. No dobra może trochę przesadziłam haha, ale pewne jest to, że będę częściej czytać ten gatunek. Właśnie dzięki tej książce.
„Rozum bywa groźniejszy niż miecz.”
Niepowszedni to ludzie obdarzeni szczególnymi darami. Rodzą się bardzo rzadko, więc stanowią ceny łup dla handlarzy ludźmi.
Podczas konnej przejażdżki Nila i jej młodsza siostra Alla zostają schwytane przez bezwzględnych łowców, sprzedających ludzi na Targu Niewolników w Łajdackim Krańcu. Wraz z innymi Niepowszednimi, którzy również zostali porwani próbują wyrwać się z łap złoczyńców. Pozbawieni nadziei na pomoc ze strony bliskich, wiedzą jedno: Aby przetrwać, mogą liczyć, tylko na siebie.
„To, że jesteś wrogiem ich wroga, nie oznacza, iż stajesz się przyjacielem.”
Oprawa graficzna jest przepiękna! Pomaga lepiej wyobrazić sobie bohaterów i jest taka „bajkowa”. Bardzo mi się podoba i to właśnie okładka zachęciła mnie do przeczytania tej książki. Muszę też się pozachwycać nad językiem książki. Jest taki bogaty i barwny. Coś w stylu Sienkiewicza, ale o wiele bardziej przyswajalny dla czytelnika. Dawno nie czytałam tak bogatej w słownictwo powieści. Opisy były idealnie skonstruowane. Bardzo przyjemnie czytało się tę książkę przede wszystkim dzięki takiemu pięknemu językowi. To po prostu wielki talent tak pisać.
„A to Egon. Moje życie.”
W książce nie było ani trochę chwili wytchnienia, zawsze coś się działo i to mi się podobało. Przeżywałam wszystko wraz z bohaterami. Nie nudziłam się przy niej, każda strona była napełniona akcją. Do ostatniej stronicy coś się dzieje. Jestem pod wrażeniem pomysłu, jak dobrze została przemyślana ta historia. Pomysł z Niepowszednimi jest genialny. Niepowszedni mają bardzo wyjątkowe moce i tu autorka naprawdę miała się czym popisać. Mimo że teraz wychodzi dużo bardzo dobrych, polskich książek to nadal nie byłam przekonana co do naszych, rodzimych autorów. Uraza z młodości wciąż gdzieś jest. A gdy przeczytałam tę książkę zmieniłam diametralnie zdanie o polskich autorach (stało się tak również na skutek „Córki pedofila” Ewy Pirce). Książka jest świetna. Nic jej nie brakuje. Nie ma żadnych wad. Jest wspaniała. Jeszcze się nie zasłodziliście? Oczywiście nie obyło się bez wątku miłosnego między Nilą, a Samborem. Mi tam on nie przeszkadzał. Idealnie pasował. Był delikatnie ukazany w takich momentach gdzie pasował. W książce było dużo takich momentów, gdzie traciłam nadzieje wraz z bohaterami, że kiedykolwiek uciekną, nie mam pojęcia, jak autorka wywołała we mnie tyle emocji tylko słowami. To niezwykłe. W mojej wyobraźni kreował się cały ten świat i to było najlepsze podczas czytania książki. Zakończenie było trochę przewidywalne, ale załamałabym się gdyby ta książka inaczej się zakończyła. Najprawdopodobniej popadłabym w książkowa depresje.
„- Oberwałem?
– I to porządnie. Ile widzisz palców?
– Dwa.
– Boli cię?
– Nie bardzo. Leczyłaś mnie?
– Odrobinę. Jak z twoją pamięcią?
– Świetnie. Pamiętam, że się w tobie kocham.”
Bohaterowie to kolejny plus tej książki. Postacie są świetnie wykreowani, a łączy ich magiczna więź. Mimo że na początku są dla siebie nieznajomymi. Potem stają się rodziną, a każdy jest gotowy oddać życie za drugiego. Nie będę tu opisywać poszczególnych charakterów, ponieważ tę książkę trzeba przeczytać, żeby dowiedzieć się, jak wspaniałe charaktery wykreowała autorka. Wspomnę tu tylko o tym, że każdy z głównych bohaterów przeżywa przemianę, którą z przyjemnością obserwowałam.
„Uratowane życie naznacza nas lepiej niż to odebrane. Jeśli los pozwala ci wybierać, zawsze idź za życiem.”
Książka ukazuje, że nie tylko osoby, z którymi łączą nas geny są naszą rodziną. Rodziną są również przyjaciele. Bohaterów połączyła niezwykła więź mimo że na początku się nie znali i za bardzo nie lubili. Na skutek traumatycznych wydarzeń stali się rodziną. Chwila gdy postanowili się nią stać, była wyjątkowa. A dzięki sile jaką dawali sobie nawzajem nie utracili ducha walki i mimo porażek wciąż próbowali. To jest bardzo ważne. Próbować.
„Nie obejrzeli się za siebie. Nie było tam nic, na co chcieliby patrzeć.”
Spodziewałam się czegoś dobrego, ale nie aż tak.
Książka jest naprawdę świetna. Jestem pod wrażeniem tego, co stworzyła nasza, polska autorka. Bardzo się ciesze, że mogłam ją przeczytać i polecam wam tę książkę z całego serca. Czas z tą powieścią nie będzie czasem zmarnowanym, obiecuje Wam wiele zyskacie.