Szkoła… przekleństwo każdego ucznia.
Jednak zdarzają się szkoły, do których każdy marzy się dostać. Są wyjątkowe i niepowtarzalne, oferują więcej niż przeciętność. Matt też chce się dostać do takiej właśnie szkoły. Jednak nie tak normalnie. On, który ożenił króla z bezzębną wiedźmą, ma zdawać zwykły egzamin?
O nie… To musi być inny sposób. Czy do końca uczciwy? Czy w ogóle Matt Hidalf kiedykolwiek był uczciwy? Otóż Matt chce się dostać do szkoły jako pierwszy uczeń, który popełnił oszustwo. Chłopak przygotowywał się do tego od trzech lat. Czy mu się uda? I co z tym wszystkim ma wspólnego sławna Błyskawica Widmo?
Muszę przyznać, że na początku byłam zafascynowana tą książką. Nie jestem w stanie powiedzieć, co mnie tak bardzo w niej zachwyciło.
Jednak nie mogę zaprzeczyć, że ta książka posiada w sobie magię. Jest najdziwniejszym połączeniem dwóch bardzo dobrych książek,
z którym się spotkałam.
Matt jest geniuszem, który wykorzystuje swoją wiedzę do niesienia zła. Bardzo mi to przypominało
„Artemisa Fowla”. Dziecko, które ma wybitne zdolności i wykorzystuje je do niecnych czynów…
„Dokładnie w tym momencie Matt sam musiał przyznać, że był wzruszony. Nie z powodu siostry, ale swojej własnej wspaniałomyślności.”
Lecz żadne nie sprawiło, że poczułam się, jakbym należała do tego świata. Tu po tak długim czasie poszukiwania przywiązałam się do tego magicznego miejsca.
że ważne rzeczy stają się nic nieznaczącymi sprawami. Ta powieść po prostu uczy, jak żyć. Pozwala młodym osobom zrozumieć, na czym
polega rodzina, miłość, przyjaźń. Natomiast tym starszym przypomina znaczenie tych tak dobrze znanych nam słów, ale niestety często
bagatelizowanych.
Hidalfów. A jest ich aż czworo – tytułowy Matt i trzy Julity. Tak, dobrze zrozumieliście. Wszystkie córki państwa Hidalfów mają na imię Julita – Złota Julita, Srebna Julita i najmądrzejsza Miedziana Julita. Na początku wydało mi się to głupie. Po co dawać wszystkim dziewczynom to samo imię? Jednak po jakimś czasie zrozumiałam, że jest to naturalne i idealnie współgra z fabułą powieści.