• Obejrzałem ,,Grawitację”.

W gościach, u rodziny, na dużym ekranie. Pomimo towarzystwa (oraz innego niż własny dom), projekcję odebrałem niezwykle emocjonalnie, pozytywnie emocjonalnie.

Sandra Bullock jest aktorką, która od lat z powodzeniem odnajduje się w kinie. Nigdy jednak nie należała do grona moich ulubionych, choć to właśnie zupełnie się zmieniło.

Sandra dojrzała. Jako kobieta, jako osoba, jako aktor. Niezwykle podobała mi się jej gra i jej prowadzenie przez reżysera.

Film ,,Grawitacja” ma symboliczne; acz bardzo wyraźnie oddzielone; trzy etapy. Pierwszy to łagodne i umiejętne wprowadzenie widza w temat i akcję. Oswojenie. Przybliżenie postaci. Ukazanie ludzi wykonujących dość sprawnie obowiązki techniczne na tle Kosmosu – tak, na tle. W tych momentach bajeczne zdjęcia, technika cyfrowa, niezwykłe sceny w uroczy i magiczny sposób przedstawiają nam główne postaci i nieco tajemniczy Kosmos, który jakby wychyla się zza węgła… choć otacza.

Urzeka, fascynuje, niepokoi… swoim bezkresem. Nic nie zapowiada złamania rytmu filmu, a znakomite żarty George ‚a Clooney‚ a wręcz wydają się sugerować, że zobaczymy dość lekki i zabawny film o sklejaniu paneli w Kosmosie za pomocą kleju magicznego.

  •    Część kolejna ,,Grawitacji”,

serwuje nam kino wojenne, gdzie atak problemów wynikłych w Kosmosie zaczyna szybko przedstawiać widzowi ów Kosmos jako środowisko jednak kompletnie trudne do poruszania się, co kontrastuje cudnie z pierwszymi scenami filmu.

Genialnie złamany rytm jest początkiem ataku Kosmosu i wszelkich elementów, które są ,,poza człowiekiem” i człowiecze. Atak ów przypomina zmasowane natarcie dywizji zmechanizowanych i pancernych SS z czasów II WŚ.

Zupełnie nie znam się na tym, co przedstawiono w tym filmie, ale większość sytuacji, zastosowań i szybkich działań ratowniczych i obronnych głównej bohaterki wydaje mi się mocno albo i nawet zupełnie nieprawdopodobna.

Nie ma to jednak zupełnie znaczenia. W tym cudnym technicznie dopieszczonym obrazie z genialnie jakościowymi zdjęciami cały temat i otoczka są tylko pretekstem do przedstawienia pewnej historii i drogi kobiety.

I tu następuje trzecia część ,,Grawitacji”,

gdzie nawet na moment ujrzymy ducha jednego z…

,,Gravity” to głębokie studium istoty człowieczeństwa, to analiza zdolności człowieka, głównie zdolności psychicznych do podjęcia walki o przetrwanie w najcięższych i najbardziej dramatycznych warunkach.

Człowiek, który podejmuje ostateczne TAK lub NIE dokonuje nie tylko wyborów intuicyjnych, wyborów chwili. Główna bohaterka wkłada swoją rękę w akcję ,,Grawitacji” niczym w gniazdko prądu i porażona w ciągu minut widzi całe swoje życie.

Musi zdecydować się: użalać się dalej? Pogodzić? Walczyć na całego, całą sobą?

W imię wartości życia.

Całość dobrej fabuły jest zgrabnie okraszona majstersztykiem fizycznej i astronomicznej akcji, porażającymi zdjęciami i niesamowitymi dźwiękami przestrzennymi.

Czasem trzeba wybrać się w Kosmos, by odnaleźć mocniejsze ja.

Film wcisnął mnie w fotel razem z bardzo dużym psem mojego brata, polecam!

film_9256_original_1

Dodaj komentarz