„Dobry kłamca”, czyli zagmatwana historia o pogmatwanym człowieku.

Nicholas Searle to człowiek z nieoczywistym jak na pisarza życiorysem. Po wielu latach odpowiedzialnej pracy administracyjnej, w roku 2011 postanowił spełnić marzenia i zacząć karierę prozatorską. „Dobry kłamca” to jego późny debiut, który wymyka się wszelkim kategoriom literackim.

Głównym bohaterem książki jest wiekowy już Roy Courtnay – na pierwszy rzut oka stateczny i spokojny obywatel klasy średniej. Na początku powieści poznaje on bogatą wdowę Betty McLeish, która ma zostać jego ostatnią, przedśmiertną miłością. Początek historii nie jest więc pozornie niczym odkrywczym, a jednak szybko okazuje się, że Roy to niezwykle przebiegły i inteligentny życiowy aktor, który ludzi traktuje wyłącznie jako elementy swoich mało uczciwych intryg finansowych. Z każdą stroną powieści czytelnik odkrywa skomplikowaną i cyniczną osobowość Roya, orientuje się, że używa on różnych nazwisk, manipuluje ludźmi. Świat traktuje jak beznamiętny gracz, dla którego ludzie są tylko środkami do osiągania celów.

A jednak wzbudza sympatię czytelnika. Odkrywając historię jego życia i kolejne płaszczyzny osobowości, Searle zbliża nas do swojego bohatera, pozwala go poznać, a nawet polubić. Bo Courtnay nie jest, mimo całej swojej przebiegłości, człowiekiem niezniszczalnym. Popełnia błędy, ponosi porażki, czasami wpada w tarapaty, kieruje się emocjami. Jest taki jak każdy człowiek. Jego moralność może być nieco „dyskusyjna”, ale dostarczając czytelnikowi retrospekcyjne sceny z życia hochsztaplera, Searle jednoznacznie ukazuje, dlaczego Roy ukształtował się tak, a nie inaczej.

„Dobry kłamca” to powieść, która nie pasuje do współczesnych „półek” literackich zwanych „thrillerem” czy nawet „kryminałem”. Nie ma tutaj dynamicznej, akcji, heroicznego bojownika o dobro czy pełnych brutalności, gangsterskich scen. Język Searle’a ujmuje kunsztem i bogactwem, a jednocześnie rzeczową, ale piękną prostotą. Autor buduje historię i intrygę powoli. Wszystkie poplątane wątki układają się w skomplikowaną sieć, której znaczenie nie od razu staje się jasne. To sprawia, że powieść przykuwa czytelnika niespodziewanie – narracja jest przecież prawie nudna, a intryga powolna i wtórna. A jednak to wszystko pozory. Searle napisał książkę, którą chce się czytać, mimo iż nie wybuchają w niej bomby, a trupy nie padają z częstotliwością dwóch na minutę. Choć z drugiej strony – i trupy się zdarzają.

Na kartach powieści, Searle jawi się jako mistrz obserwacji. Gdy główne wątki odchodzą na dalszy plan, opisy i analizy skupiają się na ludziach. Mają oni swoje skomplikowane przemyślenia, radości i problemy. Jako, że poznajemy Roya jako człowieka w podeszłym wieku, dużo miejsca na kartach zajmują przemijanie, starość i zmiany, jakie w człowieku z czasem następują, ze szczególnym uwzględnieniem przeżyć wojennych. Autor mistrzowsko kreśli postaci, ich wzajemne relacje i grę pozorów, która tak często przecież gości w naszym życiu. Każdy, nawet najmniejszy bohater, ma swój unikalny rys. Widać, że lata pracy w administracji najwyższego szczebla, nauczyły autora wnikliwie przyglądać się ludziom.

Swoim pięknym, dojrzałym językiem Searle wygłasza niekiedy bardzo trafne, życiowe myśli, które znakomicie ubogacają historię. Niekiedy cytuje innych autorów (wkładając w usta Betty na przykład cytat z Heinego dotyczący palenia książek), a czasami sam konstruuje trafne kwestie. Jedna z nich mówi, że: „Oczywiście obiektywizm to podstawa, ale jeśli ktoś jest przepełniony niechęcią, a nawet zwykłą obojętnością, jeśli kieruje nim egoizm, wtedy pojawia się kłamstwo”. Nic dodać, nic ująć.

Lektura „Dobrego kłamcy” zapewnia bardzo smaczną, intelektualną rozrywkę, która nie nudzi się ani przez minutę. Jeśli kunsztowną, nieoczywistą, wciągającą intrygę i misternie utkane postaci cenisz bardziej niż brutalną pożogę, ta książka jest dla Ciebie. Searle słowami Heinego ostrzega nas przed paleniem książek, a jednak on sam absolutnie nie musi się tego obawiać. Takie tytuły jak „Dobry kłamca” zostają na półkach czytelników na długo. I właśnie z takich chce nam się regularnie wycierać kurz.

Bartek Piwowarczyk

Dobry-kłamca-Nichlas-Searle-recezja-okladka-ksiazki

Dodaj komentarz