IMG_20170524_113544_275W Mieście Krokodyli podczas pokojowej konferencji wybitnej antropolog Anny Guiteerez dochodzi do straszliwego ataku na Lud Pustyni. Przerażonej Annie udaje uciec się na gorące piaski pustyni, jednak i tam nie może czuć się bezpiecznie. Kiedy wydaje jej się, że nie da rady przejść już ani kawałka dalej i umrze rozszarpana przez prehistoryczne gady, zostaje uratowana przez Tyrsa Molline.

Za każdym razem, kiedy sięgałam po książki rodzimych autorów spotykałam się z większym lub mniejszym rozczarowaniem, przez co nigdy nie sądziłam, że tak bardzo spodoba mi się książka polskiej autorki. Zaczynając czytać „Twierdze Kimerydu” byłam pełna wątpliwości. Nie wiedziałam do końca, czego mogę się spodziewać po polskiej książce fantasy, dlatego że zazwyczaj unikałam ich jak ognia. Jednak to był błąd. Magdalena Pioruńska uświadomiła mi, że współczesne pokolenie polskich autorów uczy się na błędach swoich poprzedników i potrafi zabłysnąć.

Stworzony przez autorkę świat jest dość nietypowym miejscem, które na pierwszy rzut oka wydaje się zamieszkiwane głównie przez potwory. I nie mówię tutaj o prehistorycznych gadach, o których mowa na okładce książki, ale o ludziach gotowych dla nauki, polityki czy władzy schować własne sumienie i zaprzedać duszę diabłu. W „Twierdzy Kimerydu” intryga goni intrygę i kiedy wydaje się nam, że już wiemy, co wydarzy się za chwilę, autorka wywraca wszystko o sto osiemdziesiąt stopni. Nie sposób domyślić się zakończenia książki.DSC_4235

Pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie dodatek do książki w postaci komiksów. W bardzo realistyczny sposób ilustrowały one wybrane sceny z „Twierdzy…”. Strasznie mi się spodobały, ponieważ pozwoliły mi spojrzeć oczami autorki na głównych bohaterów. Szkoda tylko, że było ich tak mało, ale mam nadzieję, że w drugim tomie będzie ich o wiele więcej.

Zdecydowanie największym plusem „Twierdzy Kimerydu” jest pierwszoosobowa narracja, poprowadzona z perspektywy Tyrsa Molliny, Tuliusza/Tuli Donner oraz Tycjana Elasmosa. Umożliwia czytelnikowi poznanie z różnej perspektywy świata otaczającego bohaterów, ale również lepiej wczuć się w rozgrywające wydarzenia.

Debiutancka powieść Magdaleny Pioruńskiej to zdecydowanie jedna z tych książek, która koniecznie musi się znaleźć na waszej liście „MUST HAVE”. Świetna akcja i ciekawi bohaterowie to jedne z wielu wspaniałości, które czekają na was w „Twierdzy Kimerydu”. Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu.

Aleksandra

Twierdza-kimerydu

 

Dodaj komentarz