Ostatnio ciągnie mnie do książek, które nie są ani łatwe, ani przyjemne, ale akurat w tym przypadku, to był powrót do wcześniej czytanej powieści. Grisham jest uznanym amerykańskim pisarzem, autorem kryminałów i thrillerów prawniczych.
Czas zabijania jest jego pierwszym sądowym thrillerem, chociaż łamie schematy i lwia część książki nie odbywa się na sali rozpraw.
Młody obiecujący prawnik, Jake Brigance, podejmuje się obrony Afroamerykanina, ojca brutalnie zgwałconej i pobitej dziesięcioletniej dziewczynki, który samodzielnie wymierzył sprawiedliwość sprawcom. Prześladowany przez Ku-Klux-Klan, adwokat może liczyć jedynie na pomoc znajomej studentki prawa oraz sławnego przed laty kolegi po fachu, Luciena Wilbanksa. Jake ma przeciwko sobie nie tylko demonicznego prokuratora i nastawioną nieprzychylnie ławę przysięgłych, lecz także mieszkańców miasteczka w jednym z najbardziej rasistowskich stanów USA, Missisipi.
„W lęku nie ma niczego złego, tylko nie można go okazywać”.
Grisham postawił na temat stary i znany jak świat – wymierzenie sprawiedliwości na własną rękę. Takie akty w historii ludzkości zdarzają się nader często. Autorowi udało się napisać pasjonujący i bardzo wciągający thriller z bohaterami, których się lubi i którym się kibicuje.
Ale nic nie jest doskonałe i są w tej książce postacie, z którymi nigdy nie chciałabym mieć nic do czynienia. Większość z nich hołduje teorii utrzymania supremacji białych i dąży do ograniczenia praw grup etnicznych i rasowych. Problem ten nie jest już tak nasilony jak kiedyś, ale nie tak dawno, bo w 1997 roku, lider jednej z takich grup, William Pierce, powiedział: W ostatecznym rozrachunku musimy się odseparować od czarnych i innych nie-białych, i trzymać się na osobności, niezależnie od tego, czego to będzie od nas wymagać. Musimy to zrobić nie dlatego, że nienawidzimy czarnych, lecz dlatego, że nie będziemy mogli przeżyć, jeśli pozostaniemy z nimi zmieszani. I nie będziemy mogli przeżyć, jeśli pozwolimy Żydom i innym zdrajcom pozostać wśród nas i powtarzać akty zdrady. W końcu musimy ich dopaść i pozbyć się ich.
Takie postawienie sprawy jest chore i nienormalne. Każdy, bez względu na kolor skóry ma prawo do życia, do współistnienia i jeżeli nie popełnia rażąco złych czynów, nie powinien być prześladowany. Carl Lee Hailey popełnił zbrodnię, ale robiąc to, nie myślał jasno i nie brał pod uwagę konsekwencji. Zabił w odwecie za zgwałcenie dziesięcioletniej córeczki. Jestem ciekawa, który ojciec nie chciałby wymierzyć sprawiedliwości zwyrodnialcowi, który zbrukał mu dziecko.
Autorzy książek i producenci filmowi często sięgają po wciąż aktualne tematy rasizmu, jawnej niesprawiedliwości, gwałtu i zemsty. Przykładami są choćby: powieść Zabić drozda Nelle Harper Lee, czy film Marka Kondrata, w którym zagrał główną rolę, Prawo ojca.
Czas zabijania to niesamowita książka, bardzo ważna i niezmiernie emocjonująca. Czytając, można się wzruszyć, denerwować, zaciskać dłonie w pięści. Jest to historia napisana w taki sposób, że nie można obok niej przejść obojętnie. Zapada w pamięć, zagnieżdża się pod „kopułką”. Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych książek Johna Grishama, a także w tym gatunku. Gorąco polecam.