Dla odmiany dziś nie będzie recenzji serialu, za to będzie recenzja filmu. Prawdopodobnie jednego z lepszych, jaki uda mi się obejrzeć w najbliższym czasie. Wiadomo nie byłoby tak pięknie i kolorowo, gdyby nie kilka oczywistych minusów. Dziś zaczniemy od plusów, a skończymy na ogólnej akcji.

Po pierwsze obsada.
Wielkie brawa za doskonały dobór głównych bohaterów. Kiernan Shipka, którą mogliśmy poznać bliżej dzięki roli nastoletniej czarownicy, teraz mamy przyjemność zobaczyć ją w czymś pozbawionym czarów. Grzechem byłoby stwierdzenie, że dziewczyna nie ma w sobie talentu za grosz. Sposób, w jaki zagrała osobę pozbawioną słuchu, zasługuje na szacunek. Starsi stażem aktorzy powinni zacząć się od niej uczyć.
Dalej mamy Stanleya Tucci, szerszej publiczności znany m.in. z takich produkcji, jak „Igrzyska Śmierci”; „Transformers”; „Percy Jackson”; „Policjanci z Miami”. Patrząc na jego dorobek aktorski, ciężko spodziewać się czegoś innego, niż świetna gra.
W rolę matki głównej bohaterki wcieliła się ta sama kobieta, która w już wspomnianym serialu grała jej ciotkę. O kim mowa? Oczywiście, że o Mirandzie Otto. Nie tak dawno, przeczytałam gdzieś, że ma nadzieję, iż nigdy nie będzie tak popularna, jak jej koleżanka po fachu Nicole Kidman, ponieważ boi się, że to mogłoby ją przerosnąć. Może tak, a może nie.
Drugim plusem jest podkład muzyczny. Wprowadza klimat, jest dość dobrze dobrana. Sama w sobie potrafi zbudować napięcie.
Trzecim chyba największym jest to, że nie ma wielu wątków. Jeden, ale konkretny i tego powinien trzymać się każdy reżyser.

Tyle z plusów. Co do minusów, to tutaj nie jest tak źle. No może oprócz tego, że już po pierwszej scenie, film traci element zaskoczenia.
Nie pojawi się pytanie, jak to się zaczęło, bo zagadka jest rozwiązana po kilku minutach oglądania. I jeszcze jeden minus. Podobno to horror, dla mnie niewiele ma z nim wspólnego.

I na koniec, tak jak obiecałam cała akcja.
Film rozpoczyna się w jaskini, gdzie dwójka odkrywców, drąży dziurę w ścianie. Nagle z niej wylatują nietoperze, śmiałkowie zostają przez nich zabici. Koniec.
Kolejna scena rozpoczyna właściwą akcję. Widzimy dziewczynę, już na pierwszy rzut oka, jest coś nie tak, ale już kilka sekund później odkrywamy przyczynę. Nie słyszy. W kolejnej dowiadujemy się, w jakich mniej więcej, kiedy straciła słuch, ale nie poznajemy przyczyny. To jakoś do końca filmu siedziało mi w głowie i miałam szczerą nadzieję, że dowiem się tego na koniec. Niestety, nic takiego nie miało miejsca.
Kolejne ujęcia, przybliżają nas do właściwego wątku. Wiadomości emitowane w telewizji, ostrzegają przed latającymi stworzeniami i nakazują być cicho. Dalej w zasadzie nie ma nic odkrywczego, ten element jest dość typowy. Dziennikarze radzą wyjechać, a jeśli nie masz dokąd to siedź w domu i z niego nie wychodź. Proste? Niby tak, ale, jak scenarzysta nie byłby sobą, gdyby główni bohaterzy rzeczywiście zostali w domu. Wyjeżdżają, w pewnym momencie droga zostaje przerwana. Zaczyna się gdybanie, co tu zrobić, żeby nie umrzeć i wtedy zdają sobie sprawę, że przecież potrafią żyć w ciszy (dla przypomnienia. Ali nie słyszy, w domu posługują się językiem migowym).
W ten sposób dotarliśmy mniej więcej gdzieś do połowy filmu. W drugiej połowie widz jest uświadamiany w tym, że nietoperze dlatego tak reaguję na dźwięk, ponieważ nie widzą. Kto wie, może gdyby widziały, film byłby ciekawszy? Wszyscy biegali, by po lesie a oni za nimi? Tego się nie dowiemy. Wątek, dziwnej grupy ludzi, prawdopodobnie sekty; pomijam celowo. Dlaczego? Kto obejrzy, ten będzie wiedział.
Dalej możemy zobaczyć, jak nietoperze chowają swoje jaja, w zwłokach zwierząt bądź ludzi; jak rozrywają swoje ofiary na strzępy i to by było właściwie na tyle.
Końcówka filmu pozostawia niedosyt i można mieć wrażenie, że jest zapowiedzią drugiej części.

Jako podsumowanie, jeżeli ktoś się nastawia na horror, pełny krwi, przemocy i brutalności to niech odpuści. Jeśli ktoś ogląda film, bo lubi tych aktorów, to zapraszam przed telewizory. Natomiast jeżeli wśród widzów znajdą się miłośnicy nadprzyrodzonych istot, sił nieczystych albo jakichś szaleńców czerpiących przyjemność z cierpienia innych to stanowczo odradzam. Tutaj nic takiego nie ma.
Chociaż w pewnym momencie, można było pomyśleć, że to właśnie ta dziwna sekta stoi za nimi.

Karolina Mielcarz

Dodaj komentarz