Pokazem filmu „Banel i Adama”, w reżyserii Senegalki Ramaty-Toulaye Sy, w niedzielny późny wieczór zakończono kolejną, osiemnastą już edycję Festiwalu Filmów Afrykańskich AfryKamera.
Tak, jak zapowiadali organizatorzy, z dyrektorem artystycznym imprezy Przemysławem Stępniem na czele, był to czas kobiet. Kobiet, które przygotowały festiwal (m.in. dyrektorka Ramat Musa), kobiet, które otwierały festiwal i kobiet reżyserek i aktorek, których filmy oglądali widzowie.
Imprezę otwierającą festiwal uświetniła swym minikoncertem Ewa Ekwa (na zdj.), znana wcześniej jako Ewa Lewandowska, a obecnie na scenie występująca pod pseudonimem Madam Ekwa. Zaśpiewała ona trzy energetyczne utwory z niewydanej jeszcze nowej płyty. Przed pokazem pierwszego filmu krótkie wystąpienie miała kenijska pisarka, poetka, dziennikarka i reżyserka Wanjiru Kinyanjui, która wprowadziła widzów w twórczość innej Afrykanki reżyserującej filmy, zmarłej w tym roku Safi Faye z Senegalu. To właśnie film pani Faye, nakręcony w 1975 r. obraz „List z mojej wioski” („Kaddu Beykat”), będący pierwszą produkcją filmową nakręconą przez czarną Afykankę, otwierał w tym roku festiwal. Warszawska publiczność mogła obejrzeć także 3 inne filmy Safi Faye.
Najlepszym filmem tegorocznej AfryKamery, i to zarówno zdaniem jury, jak i moim, było dzieło „Żegnaj Julio” („وداعا جوليا”) w reżyserii Sudańczyka mieszkającego na co dzień w Bahrajnie Mohameda Kordofaniego. To historia dziejąca się w 2005 r., tuż przed odłączeniem się południa Sudanu od reszty kraju. Po śmierci Johna Garanga, wicepremiera Sudanu, a jednocześnie Południowca wyznającego chrześcijaństwo, w Chartumie wybuchają zamieszki. Ludzie z południa kraju mają dość bycia traktowanymi jak obywatele drugiej kategorii. Z kolei sudańscy muzułmanie nie mają zamiaru ustępować. W tych gorących dniach Mona (w tej roli Eiman Yousif) przez nieuwagę potrąca autem małego chłopca (Louis Daniel Ding) z Południa. Dziecku nic się nie stało, ale widzący to ojciec (Paulino Victor Bol) postanawia dogonić na motorze uciekającą kobietę. Monie udaje się dojechać do domu, gdzie z bronią czeka na nią mąż, Akram (w tej roli najlepszy w filmie Nazar Gomaa). Zajście kończy się zastrzeleniem Południowca, ale to dopiero początek wciągającej historii. Miejmy nadzieję, że ten świetnie nakręcony film wejdzie do szerszej dystrybucji, bo naprawdę jest tego wart.
Z kolei najlepszym filmem dokumentalnym tegorocznej AfryKamery była według mnie polsko-tanzańska produkcja „Singeli Movement: Greed for Speed” w reżyserii Jana Mossa (Jan Moszumański-Kotwica) prezentująca współczesną scenę najpopularniejszego obecnie gatunku muzycznego w Tanzanii, czyli singeli. Film ten, w odróżnieniu od „Żegnaj Julio”, będzie można obejrzeć w wersji online do końca świąt, czyli do 26.12.2023 r. (patrz TUTAJ). Podobnie jest w przypadku najlepszego, znów według mojego gustu, krótkiego metrażu prezentowanego w tym roku w Kinotece. Chodzi o kabowerdyjski film „Mãe Pretinha” w reżyserii Patrícii Silvy, ze scenariuszem i główną rolą Delsona Samira Brita dos Reisa.
Tegoroczna stacjonarna warszawska edycja AfryKamery przeszła do historii. Impreza jest już pełnoletnia i ma ugruntowaną pozycję pośród festiwali filmowych Europy. Fani zaczęli odliczać czas do kolejnej odsłony barw Afryki na wielkim ekranie.