Jakiś czas temu dostaliście ode mnie recenzje dwóch pierwszych noweli z serii Szklany tron – Sarah J. Maas. Dziś chciałabym przedstawić wam moją recenzję kolejnych dwóch części. Zdecydowanie są to moje ulubione nowele, więc gorąco zachęcam was do ich przeczytania.
Najbardziej boli zdrada bliskich.
Zabójczyni i podziemny świat – Sarah J. Maas
„Trzeci tom cyklu Szklany tron, opowiadającego o zabójczyni Celaenie Sardothien.
Przed Celaeną Sardothien kolejna misja. Główna bohaterka staje przed bardzo trudnym zadaniem, jakim jest zabójstwo Donevala, wpływowego i świetnie strzeżonego spiskowca. Zamieszana w rozgrywki polityczne Celaena ma przejąć będące w rękach Donevala niezwykle cenne dokumenty związane z handlem żywym towarem. Celem wyzwania jest nie tylko unicestwienie człowieka, lecz też walka o życie wielu zniewolonych osób. Czy jednak Celaena na pewno zabija odpowiednią osobę? Kto w tej gęstej sieci kłamstw, spisków, zazdrości i zdrady stoi po stronie dobra, a kto zła?”
Była już Zabójczyni i władca piratów, była też Zabójczyni i czerwona pustynia. Teraz kolej na Zabójczynie i podziemny świat. Jest to już trzecia nowelka z serii Szklany tron. W każdym dotychczasowym opowiadaniu poznawaliśmy naszą małą zabójczynie podczas tajemniczych wypraw na nieznane tereny. Tym razem jednak zostaje w stolicy Adarlanu, gdzie zlecono jej zabójstwo handlarza niewolników Donevala. Za misją tą stoi niewyobrażalna zdrada. Król zabójców, człowiek, który ocalił małą dziewczynkę. Ocalił ją przed zagładą. Wyszkolił. Zrobił swą protegowaną. Postanowił włożyć ogrom pracy w wyszkolenie najlepszej zabójczyni Adarlanu. Wszystko po to, aby zdradzić w najpodlejszy sposób osobę, która wierzyła w niego bez granic. Zdradzić w najgorszy z możliwych sposobów.
Arobynn to generalnie postać trochę ciężką do rozgryzienia. Z jednej strony wydaje się, że zależy mu na Celaenie i jest w stanie zrobić dla niej wiele. Z innej strony oczekuje, że będzie robiła wszystko, co tylko zechce bez żadnego słowa sprzeciwu. Najgorsze w tej relacji jest to, że kiedy Zabójczyni postanawia wyprowadzić się poza teren Gildii zabójców, Arobynn pozwala jej na to z uśmiechem na twarzy, jednocześnie planując zemstę po cichu. Śmiało można powiedzieć, że Arobynna przepełnia zawiść i fałsz.
W całej tej tragedii otaczającą Sardothien znajdą się również pozytywne i dobre elementy. Odkryjcie je sami.
W tak krótkiej nowelce liczącej sobie zaledwie kilkadziesiąt stron zostało zawarte tak dużo akcji, że aż trudno wyobrazić sobie jak to jest możliwe. Autorka nie pozwala nam ani przez chwilę odetchnąć ciągle czymś zaskakując.
Po prostu polecam.
” Nazywam się Celaena Sardothien – szepnęła. – I nie będę się bać.”
Zabójczyni i Imperium Adarlanu – Sarah J. Maas
„Celaena Sardothien ma wszystko: własne miejsce na ziemi, miłość przystojnego Sama i z dawna upragnioną wolność.
Choć żeby być naprawdę wolną, musi znaleźć się daleko od swojego dawnego mistrza Arobynna. Celaena podejmuje ostatnie śmiałe zadanie, by wyzwolić się na zawsze… Ostatnia część cyklu poprzedzającego bestsellerową serię Szklany Tron.”
Zaczynając jak zwykle wszystko na opak, swoją przygodę z opowiadaniami pani Maas również rozpoczęłam od końca. Przyznam szczerze, że w tym wypadku cieszę się z takiego obrotu sprawy. Zabójczyni i Imperium Adarlanu jest opowiadaniem, które bez dwóch zdań i do samego końca przekonało mnie do Szklanego tronu raz na zawsze.
Zabójczyni i Imperium Adarlanu to już czwarte opowiadanie z tej serii. Tym razem spotykamy się z wydarzeniami, które pozostawiły Celaenie głębokie blizny.
Gildia Zabójców to miejsce owiane wielką sławą, którego lokalizacji nie zna nikt, a pragną odnaleźć wszyscy. Miejsce, o którym śni wielu. Nie zdając sobie sprawy, iż jest to w tym świecie tylko kolejne więzienie. Przynajmniej tym jest dla Celaeny oraz Sama. Dwójka młodych zabójców pragnąc wyrwać się z gildii, postanawia wykonać ostatnie zadanie, aby móc wykupić się u Króla Zabójców. Tylko czy tak naprawdę można porzucić Króla Zabójców nie z jego woli? Okazuje się to być misją, za którą można zapłacić wysoką cenę.
” Nazywam się Celaena Sardothien – szepnęła. – I nie będę się bać.”
Kiedy jesteś najlepszym zabójcą Adarlanu wydaje ci się, że widziałeś już wszystko, czego można się bać, ale co zrobisz, jeśli okażę się, że to kłamstwo? Co, jeśli nie pozostało ci nic innego niż zacisnąć zęby i powtarzać sobie nie będę się bać? Właśnie w takim miejscu znajduje się Celaena. Zdradzona i zesłana za swoje grzechy do samego piekła została odarta z wszystkiego na czym jej zależało. Nie pozostało jej dosłownie nic ważnego. Wyobraź sobie, że lądujesz w piekle nie za swoje czyny, ale przez zazdrość innego człowieka. Jedyne, co wtedy zaczynasz czuć to nienawiść. Palącą nienawiść.
Sięgając po Zabójczynie, trzeba nastawić się, że urzeknie ona swoją prostotą. Język, jakim piszę autorka jest zrozumiały dla każdego, a sama fabuła wciąga od pierwszych stron mimo liczących sobie tylko około stu stron. Czasem nie jedna „książka” licząca ponad 300 stron nie wywrze takiego efektu, jak to opowiadanie. Sądzę, że nie popełnię herezji nazywając to opowiadanie najlepszym ze wszystkich. Posiadło ono wszystkie cechy, które sprawiają, że książka ma „to coś”. Może trudno rozumieć ten fenomen, ale nie można zaprzeczyć, że takowy miał tutaj miejsce.
Rzadko zdarza mi się, że trafiam na kobiecą postać, która zostaje ze mną. Ba! Śmiem twierdzić, że na początku swojej „kariery” czytelniczej nie istniały takie postacie. Zawsze to mężczyźni swoją siłą i opiekuńczością wywierali na mnie wrażenie. Dopiero z czasem zaczęło się to zmieniać. Celaena Sardothien jest jedną z tych postaci. Bywają nawet takie momenty, gdzie się z nią utożsamiam. Wszystko przez zachowania i cechy Celaeny. Zadziorność i siła, jaką prezentuje jest po prostu imponująca. Ponieważ, kiedy jej świat rozpada się na milion kawałków, ona będzie walczyć.
Uwielbiając Szklany tron, nie wyobrażam sobie, aby można było pominąć opowiadania do niego dołączone. Najbardziej jednak nie wyobrażam sobie możliwości pominięcia Zabójczyni i Imperium Adarlanu. Cóż mogę więcej powiedzieć? Po prostu przekonajcie się sami!
A.