Królowa zabójców, czyli Celaena Sardothien.

„Celaena Sardothien odbywała ciężką karę za swoje przewinienia wystarczająco długo, by przyjąć propozycję, z której nie skorzystałby nawet szaleniec: jej dożywotnia niewolnicza praca w kopalni soli nie musi kończyć się dopiero z dniem jej śmierci, jeśli tylko dziewczyna zdecyduje się wziąć udział w turnieju o miano królewskiego zabójcy. To będzie walka na śmierć i życie, ale Celaenie nieobce są tajniki fachu zawodowego mordercy. Jeśli się jej powiedzie, po kilkuletniej służbie na królewskim dworze odzyska wolność. Jeśli nie – zginie z rąk któregoś z przeciwników: złodziei, zabójców i wojowników, najlepszych w całym królestwie. Szanse na pomyślne przejście wszystkich etapów turnieju są niewielkie, ale Celaena nie ma nic do stracenia.
Pod okiem wymagającego dowódcy straży rozpoczyna przygotowania do starcia z najgroźniejszymi osobnikami królestwa. Wkrótce jednak pojawiają się komplikacje: ginie jeden z uczestników turnieju, a niedługo potem podobny los spotyka innego rywala młodej zabójczyni.
Czy Celaena zdoła dowiedzieć się, kto stoi za tajemniczymi zabójstwami? Czasu jest coraz mniej, a dziewczyna musi mieć się na baczności – zabójca może obrać za kolejny cel właśnie ją. Śledztwo doprowadzi do odkryć, których nigdy by się nie spodziewała.”

Szklany tron to pierwsza opublikowana powieść Sarah J. Maas. Amerykańska pisarka swoją przygodę z pisaniem zaczęła jednak dużo wcześniej. Na stronie www.fictionpress.com każdy z nas może prześledzić początki tej historii, które zaczęły się, kiedy autorka miała 16 lat. Autorka wspomina, że Szklany tron powstał dzięki fascynacji bajkami disneya oraz ich ścieżkami dźwiękowymi.

Szklany tron to historia młodej zabójczyni, przed której imieniem drży cały świat. Przez nieznanego zdrajcę najgroźniejsza zabójczyni została zesłana do miejsca z najgorszych koszmarów. Miejsca gdzie nikt nie przeżył dłużej niż kilka miesięcy, a jednak jej udało się wytrwać najdłużej ze wszystkich. Pewnego dnia zostaje wezwana przez samego dowódcę Gwardii Królewskiej. Celaena sądząc, że jest to jej ostatni dzień, że prowadzą ją na śmierć, próbuje obmyślić plan szybkiej ucieczki. Kiedy przekracza ostatnie drzwi jej życia, odmienia się całkowicie. Inaczej niż się tego spodziewała. Dostaje zadanie. Nagroda za jego wykonanie jest jedną z tych, o których marzy się skrycie. Tylko czy Celaena będzie w stanie wykonać to zadanie? Jeśli poniesie porażkę, czeka ją śmierć.

Uwielbiam w fantastyce to, że wielu autorów dodaje do nich mapy. Cudowna sprawa. Ubóstwiam je. Czasem naprawdę trudno jest odnaleźć się w tych wszystkich opisach krain. Innym razem zaraz po ich opisaniu zapominamy o tym, a kiedy znów spotykamy się z krainami trudno nam odnaleźć ich położenie. Dlatego tak ważne są według mnie mapy. W każdej chwili możemy wrócić na początek książki bez wertowania kolejnych kartek, aby odnaleźć opis. Wszystko jest jasne. Nie mamy mylnych wyobrażeń. Nawet nasza wyobraźnia lepiej działa mając oparcie.

Tutaj daje mój pierwszy, wielki plus dla autorki za ich zamieszczenie.

DSC_0714

 

Cała historia trzyma nas w ciągłym napięciu. Autorka podsuwa nam tylu podejrzanych, że czasem sami się zapętlamy, próbując odkryć zagadkę. Same postacie są w sobie tak ciekawym elementem książki, przez co każdy czytelnik zżywa się z nimi bardziej niż zwykle. Od początku do końca nie wiem, kto jest przyjaciele, a kto wrogiem. Każdy skrywa swoją tajemnice. Błahą, nic nieznaczącą albo taką, od której włos jeży się na karku.

Muszę przyznać również, że momentami łapałam się na porównaniach siebie do Celaeny albo na odwrót. Okazała się jednym z tych bohaterów, w którym można odnaleźć cechy własne.

Uwielbiam książki, w których historia nie jest opowiadana tylko z perspektywy jednej osoby. Jeśli opowiada ją tylko jedna osoba mamy nie do końca właściwy i pełny obraz sytuacji. W przypadku historii opowiadanej z perspektywy kilku bohaterów od razu jest lepiej. Poznajemy każdego głębiej. Tak również stało się tutaj. Jedyną wadą tego pomysłu u autorki było to, że czasem niepostrzeżenie przechodziła z jednej postaci na drugą i mijała chwila nim to spostrzegliśmy.

Przez pierwsze kilka stron historia wydawała mi się nudna. Momentami bywała przewidywalna. Jednak nie są to jakieś wielkie minusy, ponieważ czym więcej książek czytamy, tym więcej wydaje nam się oczywiste.

Szklany tron przekazuje nam, że nawet, kiedy stoimy na przegranej pozycji, możemy wygrać dzięki sile otaczających nas ludzi. Prawdziwa moc nie jest w rzeczach materialnych, lecz w wierzących i kochających ludziach.

Historia Celaeny Sardothien jest jedną z tych historii, na której kontynuację czekam w napięciu. Książka, która była przypadkowym znaleziskiem okazała się jedną z tych, które mnie pochłonęły. Jeśli miałabym okazję polecić, zrobiłabym to bez wahania.

Pozdrawiam,

A.

DSC_0670

Dodaj komentarz