Boję się zestarzeć. Przeraża mnie myśl o niedołężności, o barierach, które dzisiaj pokonuję bez przeszkód, w przyszłości zaś wyznaczać będą granice moich możliwości. Nie wiem, czy wypracuję emeryturę na wystarczająco wysokim poziomie, zapewniającym mi godne życie bez konieczności zwracania się o pomoc do parabanków czy własnych potomków. Nie chciałabym dożyć chwili, kiedy stałabym się ciężarem dla bliskich mi osób.
Gdybym jednak, u schyłku swych dni, otrzymała propozycję wymiany schorowanego, pomarszczonego, naznaczonego zębem czasu ciała na nowszy, pełen wigoru i sprężystości model, przyznam szczerze, że zastanowiłabym się nad tą kuszącą opcją. Stanęłabym nago przed lustrem, podziwiając swoje nowe, młodsze ja, co prawda zachowujące bagaż doświadczeń, wiedzy i rozczarowań, a także jasność dojrzałego umysłu, i zrobiłabym najbardziej szalone rzeczy, przed którymi dotąd wzbraniało się moje sumienie.
Czy żałowałabym obcego ciała? Czy pochyliłabym się nad czyjąś utraconą młodością? Czy zapragnęłabym przejąć obcą powłokę,
by na nowo doświadczyć jak największej ilości etapów kolejnej egzystencji?
Taką sposobność otrzymali najstarsi bohaterowie Startera Lisy Price. Straszliwa wojna, która zakończyła się zgonem milionów osób, na skutek zastosowania bakteriobójczej broni, podzieliła społeczeństwo na przedwcześnie dojrzałą młodzież oraz pragnących długowieczności starców. Ci, którzy przeżyli, musieli walczyć o dalsze przetrwanie. Sytuację wykorzystały żądne władzy oraz zapierających dech w piersiach zysków osoby, skupione wokół Prime Destinations. Tam bowiem przerobieni na chodzące bóstwa nastolatkowie przemieniali się w dawców ciał, powłok, które zaczęli zamieszkiwać seniorzy.
Czy zdeterminowanej Callie Woodland uda się położyć kres niehumanitarnym eksperymentom? Czy zachłyśnie się nowym życiem, bogactwem, szerokimi perspektywami oraz przystojnym wnukiem potężnego senatora?
Zaczęłam gustować w tekstach, poruszających kwestie związane z dystopią. Nie stwierdzę jednoznacznie, co mnie bardziej pociąga- kolejny wariant świata, chylącego się ku zagładzie, do której rękę przyłożyli ludzie, a może walczący o przetrwanie bohaterowie?
Callie, tytułowa starterka, łączy w sobie typowy dla młodości upór, pragnienie przetrwania, potrzebę bycia kochaną i odwzajemnienia tegoż uczucia z odpowiedzialnością za własne czyny i przyszłość małoletniego brata. To jego dobro i bezpieczeństwo przedkłada nad własną wolność. Kiedy więc dowiaduje się o banku ciał, podejmuje decyzję, która zaważy nie tylko na jej dalszych losach. W zamian za hojne wynagrodzenie użycza swej zewnętrznej powłoki nieznanej, aczkolwiek majętnej staruszce. Nie wie jednak, że stanie się katalizatorem potężnych zmian, że zostanie wciągnięta w morderstwo i niechcący przyczyni się do kilku zgonów. Kiedy misterny plan Prime Destinations legnie w gruzach, Callie odzyska świadomość i władzę nad ciałem, ci, którzy dotąd pociągali za sznurki, zamienią się rolami z marionetkami. Czy jednak czeka nas happy end?
Starter niewątpliwie trzyma w napięciu. Sprawnie poprowadzona akcja, wyważona liczba zaskakujących wydarzeń oraz cała przemyślana, pozbawiona zbędnych ozdobników historia, czynią ze wspomnianej książki tekst, który pochłania się głodnym wzrokiem. Przyszłość wykreowana przez Lisę Price napawa lękiem. Wiążę się z niepewnym jutrem, z przejmującym głodem, brudem, odorem zestresowanego i zaniedbanego ciała. Z jednej strony ukazuje wielkość ludzkich dokonań, potęgę nauki, techniki, z drugiej zaś zachłanność i bezsilność bogaczy i biednych sierot. Enderzy, starsi, dożywający dwustu lat ludzie, gardzą młodzieżą. Zazdroszczą jej witalności. Majątki, nieuszczuplone wojennymi działaniami, zapewniają im nowy start. Tymczasowe wypożyczenie dawców przestaje ich zadowalać. Pragną czegoś więcej, mocniej, bezgranicznie.
Zaiste wciągająca to była lektura. Nie sposób przy niej, chociażby ziewnąć ze znużenia. Sprawnie przeprowadzone dialogi, szczegóły, nakreślające namacalną rzeczywistość, wyraziste, kiedy trzeba owiane tajemnicą postacie, podnoszą rangę tekstu.
Mam tylko jedno zastrzeżenie. A mianowicie nieco irytuje mnie reklama, umieszczona na okładce, insynuująca porównanie do kultowych Igrzysk śmierci. Zbyteczne to było. Książka obroni się sama, bez nachalnych nawiązań. Może i nie jest to wybitne dzieło, aczkolwiek warte przeczytania. Ku przestrodze, z myślą o głębszej refleksji. Wszakże przyszłość stanowi dla nas wielką niewiadomą. Kto wie, co może się wydarzyć, przed jakimi wyborami zostaniemy postawieni….
Powyższa recenzja ukazała się również na moim blogu: http://lilia.celes.ayz.pl/blog/ksiazka/zrestartuj-sie-z-lisa-price/