(’NOWY BOND, ,,SPECTRE” ZASKAKUJE!’)
… …
Obejrzałem ,,Spectre” i został on moim odkryciem sezonu. Muszę powiedzieć, iż miałem okazję nacieszyć oczy najlepszym Bondem od czasów serii z udziałem Rogera Moore’a. Jest to film w nowym wydaniu, który zupełnie nie kopiuje starszych pozycji, ale znajdziemy tutaj bardzo dużo nawiązań i odnośników. Te zabiegi i ta zabawa jest w kinie stosowana coraz częściej – i tutaj również i to mocno – jedni to lubią, niektórych ma prawo to zirytować.
,,Spectre” jest jednak znakomitym, nienudnym filmem akcji ze sporą dozą napięcia i dopuszczalnych dla widza ze słabym sercem – nerwów.
*
Nowy James Bond rozpoczyna się od klasycznego zabiegu trzęsienia ziemi… a potem… A potem nadal jest ciekawie. ,,Spectre” to pewna kombinacja nawiązań do kina klasycznych Bondów – mamy tutaj subtelne żarciki i uśmieszki Daniela Craiga, pogonie, bondowskie strzelaniny, wynalazki, gadżety – jak również kombinacja i fascynacja współczesnym kinem akcji i grozy. Film w pewnym momencie przeradza się w mroczny i nieco przygniatający nawet widza dreszczowiec. Gdy już może przyjść uczucie dyskomfortu, Spectre łagodzi klimat doskonałym zakończeniem i przestaje straszyć, puszczając oczko do widza.
*
Nowy Bond kolejny raz pokazuje klasę i konieczność współpracy pomiędzy reżyserem, ekipą i widzem. Współpraca ta opiera się na bardzo umiejętnym wciąganiu widza w głębię filmu – zarówno w obszarze fabuły, co emocji.
Od dawna nie widziałem w szybkim kinie 'nowego wymiaru’ tak umiejętnie budowanego nastroju, emocji i dramaturgii.
Być może ,,Spectre” dla wielu kinomaniaków i ludzi nie będących wielbicielami Bondów – genialnym filmem nie będzie – ale dla mnie jest obrazem doskonałym.
*
Aktorstwo Daniela Craiga osiągnęło szczyt i patrzy się na nieco zmęczonego i starzejącego się aktora z niebywałą przyjemnością! Jego gra jest dość wyrazista, a przy tym niebywale powściągliwa. Bardzo dobrze wypada też nieszablonowa, choć urodziwa blond-laska – urocza Léa Seydoux, którą mieliśmy okazję poznać w epizodach ,,O Północy w Paryżu”. Zaskakuje też cynicznie zły, zimny i opanowany nad wyraz Christoph Waltz – myślę zdecydowanie, że pewien niedosyt w pokazaniu scen z jego udziałem, grą jest wynikiem dużej celowości, przemyśleń.
*
Nowy Bond jest cudownie poukładany i opanowany. Obciosany za pomocą złotej siekiery i oprawiony w brązowo-złoto-miedziane ramy.
Niezwykle spokojnie, majestatycznie nakręcony pościg samochodowy z udziałem eleganckiej maszyny Bonda to jedna z najlepszych sekwencji tego typu, jakie miałem okazję obejrzeć.
*
,,Spectre” oczywiście odszedł od totalnej wizji filmowej poprzedniczek i momentami zobaczymy po prostu zdecydowane i bardzo szybkie kino akcji, cały czas jednak nawiązujące do przepracowanych motywów i scen, pomysłów. I to cudowne i umiejętne połączenie dwóch światów i tendencji w kinie jest chyba największą zaletą ,,Spectre”.
*
Nie zabraknie tu drżenia, totalnego, śnieżnego odjazdu, momentami przesady, snajperskich strzałów, wybuchów, nie zabraknie też eleganckich uśmiechów, dołeczków w policzkach, finezyjnego: good evening.
Polecam ,,Spectre” jako fantastyczną rozrywkę, polecam też wyrafinowanemu, nieco wymagającemu widzowi – nowy James Bond nie zawodzi w żadnym aspekcie.
Jedyny zarzut to chyba zbytnie rozdzielenie filmu na jakby dwa rozdziały, ale to także może mieć swoisty urok, a przynajmniej być akceptowalne.
*
Piękne zdjęcia, solidny scenariusz pełen pomysłów, w pewnym momencie duże zaskoczenie, wprowadzenie tzw. dziewczyny Bonda w niebanalnym ujęciu i w zupełnie nowym wymiarze przedstawienia takiej osoby. Dość szybka akcja i piękna muzyka oraz robiące wrażenie dźwięki w otoczeniu 3D. I ten cudowny, obowiązkowy dystans do postaci Bonda, który pojawia się mimowolnie, na luzie jak w starszych pozycjach z Moore’em.
*
Moja ocena ogólna ,,Spectre” to 9.5 punktów (w skali dziesięciostopniowej, gdzie 0 i 10 są punktami ocen.).
Polecam, znakomity film, który celnie łączy klasykę gatunku i szybkość współczesnego świata!