W życiu już tak jest, że z pewnymi osobami nie jest nam po drodze. Dotyczy to zarówno sfer prywatnych, pracy zawodowej, jak i lubienia (lub nie) artystów, pisarzy czy celebrytów. Oczywiście zawsze możemy „wpaść” na nielubianą sąsiadkę albo bywa, że w pracy musimy współpracować z nielubianym kolegą. Najłatwiej jest w przypadku tzw. ludzi sztuki albo celebrytów – tu wystarczy zmienić kanał TV albo przejść na inną stronę internetową. I ja tak miałem jeśli chodzi o siostry Młynarskie. Po prostu nie moja bajka. Panie znane głównie z tego, że są córkami słynnego papy – Wojciecha Młynarskiego. Mają jeszcze brata, Jana Emila, założyciela Warszawskiego Combo Muzycznego, ale tu mam akurat na odwrót, bo za Janem E. Młynarskim wprost przepadam, jest to bardzo utalentowana osoba warta oddzielnego wpisu na ZazyjKultury.pl.
Pewnie nadal nie miałbym po drodze z młodszą z sióstr Młynarskich, jednak zupełnie przypadkiem wpadła mi w ręce jedna z jej książek. Paulina Młynarska jest bowiem nie tylko byłą aktorką oraz obecną dziennikarką, ale także autorką lub współautorką ponad 10 publikacji książkowych. Traf chciał, że miałem okazję przeczytać jej poradnik-odradnik zatytułowany „Na błędach!”. Przyznaję, że do czytania podchodziłem jak żabka do jeża – ostrożnie i niespieszne. Nie obiecywałem sobie zbyt wiele, za to nastawiałem się na treść mocno feministyczną. I w zasadzie moje oczekiwania się sprawdziły, aczkolwiek z jakością publikacji nie było tak źle. Przede wszystkim poradnik-odradnik jest propozycją dla kobiet. I to dla takich kobiet, które oczekują w życiu porad. Porady Pauliny Młynarskiej często zahaczają o seksizm, ale jedno trzeba autorce oddać – w zasadzie wszystko pisze na bazie własnych przeżyć. Nie ma tu porad typu „Słyszałam, że najlepsze jest…” albo „Koleżanka koleżanki mówiła…”. Nie, tu raczej mamy coś w rodzaju „Ja sobie na tym dupsko sparzyłam, więc może ty, droga czytelniczko, czytając to przypalonej dupy sobie oszczędzisz”.
Czy „Na błędach” jest propozycją książkową, którą koniecznie trzeba przeczytać? Niekoniecznie. Można ją sobie darować, szczególnie gdy się jest mężczyzną. Natomiast jeśli przypadkowo wpadnie nam w ręce, np. w osiedlowej bibliotece albo na półce u znajomej, to nic się złego nie stanie, gdy zaczniemy czytać. Nie nuży, czasami śmieszy, choć też i trochę irytuje, no i mamy trochę zdjęć bosonogiej Pauliny, a trzeba przyznać, że młodsza z sióstr Młynarskich stopy ma zadbane.
Poniżej kilka fragmentów książki. Natomiast ilustracją muzyczną dzisiejszego wpisu jest nagranie o wymownym tytule „Tango Feminista”, w którym śpiewa Paulina Młynarska oraz była żona Huberta Urbańskiego, Julia Chmielnik, a towarzyszy im warszawski aktor Marcin Przybylski. Paulina Młynarska jest także autorką słów do tego utworu.
O udziale w filmie Andrzeja Wajdy:
„I tak, punktem zero mojej spiralnej drogi życiowej stał się udział w filmie Andrzeja Wajdy „Kronika wypadków miłośnych”. Był 1984 rok. Miałam czternaście lat i powierzono mi główną rolę! Scenariusz przewidywał dwie sceny erotyczne z udziałem mojej postaci. Starałam się o tym nie myśleć, w nadziei, że do ich zagrania zostanie zatrudniona dublerka. Ostatecznie jednak postanowiono, że zagram je osobiście. Dla ułatwienia podano mi relanium i kazano popić butelką piwa. Więcej nie pamiętam, wszystkiego serdecznie żałuję. To nie powinno się zdarzyć. Po premierze filmu fotosy z planu trafiły na rozkładówkę miesięcznika „Ekran”. Pewnego dnia po prostu przyszłam do szkoły i zorientowałam się, że połowa moich kolegów i koleżanek oraz wszyscy nauczyciele z wypiekami na twarzach wpatrują się w moje nagie zdjęcie. To też nie powinno się zdarzyć”.
O problemach z cerą:
„Ja swojego trądziku pozbyłam się po trwających ćwierć wieku zmaganiach, wraz z pierwszym laserem fraxelem na zmarszczki. Miałam 37 lat! Do tego czasu prawie nigdy nie czułam się ładna. Potem… zaczęłam się starzeć. Przez lata znosiłam niekończące się tortury wyciskania syfów w gabinetach kosmetycznych, rażenie ich na przemian prądem i ozonem, opiekaniem pod lampą kwarcową i złuszczanie kwasami”.
Jedna z bardziej trafnych porad P. Młynarskiej:
„Nigdy, przenigdy, nie graj dziećmi! Nie mów źle o ich ojcu i nie wciągaj ich w swoje problemy. Sam fakt, że rodzice się rozstają, jest dla nich katastrofą. Twoim zadaniem jest dać im poczucie, że panujesz nad sytuacją i wyprowadzisz wasze życie na prostą. Nie płacz przy nich, nie użalaj się nad sobą, nie opowiadaj szczegółów rozmów i negocjacji”.
Paulina Młynarska
Ur. 15.11.1970 r. – Warszawa, Polska.
Czterokrotnie zamężna, w tym z Jackiem Radzińskim (rozwód) i z Michaelem Moritzem (26.05.2007-17.06.2010, rozwód). Córka: Alicja Nauman (ur. 1992).
Wybrane publikacje książkowe: „Na błędach! Poradnik-odradnik” (Prószyński i S-ka, 2015), „Jeszcze czego! Nie ma miłości bez równości” (Prószyński i S-ka, 2016), „Rebel” (Prószyński i S-ka, 2017), „Jesteś spokojem” (Prószyński i S-ka, 2019), „Zmierzch lubieżnego dziada. Felietony po #MeToo” (Prószyński Media, 2020.
Filmografia (wybór): „Kronika wypadków miłośnych” (reż. Andrzej Wajda, 1984), „Le Demi-Mariage” (reż. Harry Kumel, 1990), „Pożegnanie z Marią” (reż. Filip Zylber, 1993), „Sortez des Rangs” (reż. Jean-Denis Robert, 1995), „Wirus” (reż. Jan Kidawa-Błoński, 1996).
Strona internetowa: TUTAJ
Brzmi bardzo interesująco 🙂