Schyłek epoki komunizmu w Polsce. Rok 1988. Za dwa lata Polska Zjednoczona Partia Robotnicza przestanie istnieć, a prezydentem kraju zostanie Lech Wałęsa. Jednak w okresie wakacyjnym nadal popularną audycją radiową było „Lato z Radiem”. I to właśnie „Lato z Radiem” w 1988 r. wylansowało w Polsce utwór śpiewany w zachodnioafrykańskim języku mandinka pt. „Yé ké yé ké”, a wykonywany przez 38-letniego wówczas Gwinejczyka o nazwisku Mory Kanté.
Dla wielu osób żyjących w na przełomie lat 80. i 90 XX w. „Yé ké yé ké” już na zawsze będzie kojarzyć się z wakacjami i popularną wówczas audycją radiową. Przykro również stwierdzić fakt, że Mory Kanté jest jedynym Gwinejczykiem w historii, którego piosenkę puszczano regularnie w polskim eterze. Ale patrząc globalnie, przebój Mory’ego Kanté był pierwszym singlem z Afryki Zachodniej, który sprzedał się w milionie egzemplarzy. „Yé ké yé ké” doszło do numeru jeden na listach przebojów m.in. w Belgii, Finlandii, Hiszpanii czy Holandii, a za przeróbki językowe wzięto się w Grecji (Harry Klynn z „Ellada Einai Mono Mia”), Hongkongu (Priscilla Chan „Daiqiu Da Zhuizong”) czy Indiach (Bappi Lahiri i Anuradha Pauwal „Tamma Tamma Loge” w hindi z filmu „Thanedar” i Mano, Chitra oraz Swarnalatha w języku telugu z filmu „Preminchukundam Raa”). Lecz oryginał był tylko jeden i wykonywał go Mory Kanté. Wykonywał, bo już więcej nie wykona. Kanté zmarł miesiąc temu w szpitalu w Konakry. Artysta w chwili śmierci miał niespełna 70 lat.
Mory Kanté przyszedł na świat w rodzinie Mandingo w 1950 r. w niewielkiej miejscowości Albadaria, która dziś znajduje się w gwinejskiej prefekturze Kissidougou. Jego ojciec nazywał się El Hadj Djeli Fodé Kanté, przy czym realnym nazwiskiem rodzica było jedynie Fodé Kanté. Przedrostek „El Hadji” oznaczał muzułmanina, który odbył pielgrzymkę do Mekki. Natomiast Djeli zarezerwowane było dla griotów, którzy kultywowali wokalno-słowną tradycję przekazywania historii. Matka Mory’ego, Fatouma Kamissoko, była „dla odmiany” piosenkarką i pochodziła z terytorium Mali. Mory Kanté był jednym z najmłodszych dzieci swojego starego już wówczas ojca, a trzeba dodać, że El Hadji Djeli Fodé spłodził aż 38 pociech.
W 1957 r. siedmioletni Mory przeniósł się do Bamako, późniejszej stolicy Mali, gdzie rozpoczął naukę w szkole podstawowej. Mieszkał tam u ciotki od strony matki, znanej griotki Maman Ba Kamissoko. Słuchając śpiewu cioci Mory Kanté także postanawił zostać griotem i grać na tradycyjnym instrumencie strunowym o nazwie kora. W wieku 18 lat chłopak Albadarii został studentem stołecznego Instytutu Sztuki, lecz szybko odkrył, że bardziej od tradycyjnej muzyki malijskiej interesują go współczesne rytmy afrykańskie, w tym robiąca wówczas olbrzymią karierę na kontynencie rumba kongijska, czyli soukous.
W 1971 r. Mory Kanté, który często występował na wolnym powietrzu w rozmaitych amatorskich zespołach, został zauważony przez saksofonistę Tidianiego Koné i zaproszony do występów w topowej wówczas grupie malijskiej Rail Band de Bamako z samym Salifem Keitą jako głównym wokalistą. Gdy 2 lata później Salif Keita zdecydował się na karierę solową, to właśnie Mory Kanté został lead singerem zespołu. Występując z Rail Band Mory osiągnął sukces stając się osobą powszechnie rozpoznawalną i lubianą. Jednak chłopak z Albadarii nie zapomniał o swoich korzeniach i o tym, że pochodzi z rodziny griotów, ciągle zgłębiając tajniki gry na korze, niełatwym do opanowania 21-strunowym instrumencie.
Pod koniec lat 70. XX w. Mory Kanté opuścił Rail Band de Bamako, osiedlił się w ówczesnej stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej, Abidżanie, i założył swoją formację muzyczną, w której znalazło się także miejsce dla jego przyrodniego brata Djeli Moussy Diawary. Artyści występowali w jednym z największych stołecznych lokali, a ich repertuar był połączeniem tradycji griotów z zachodnią muzyką współczesną.
Kanté wydał swą pierwszą płytę w amerykańskiej wytwórni Ebony w 1981 r. Album „Courougnègnè” zebrał przychylne oceny zarówno krytyków muzycznych, jak i zwykłych ludzi. Sukces wydawnictwa sprawił to, że Mory Kanté mógł sobie pozwolić na powołanie do życia w Abidżanie 75-osobowej grupy artystycznej, w której znalazło się miejsce m.in. dla chóru i tancerzy. Natomiast sam artysta występował na scenie z zespołem muzyków liczącym ok. 20 osób.
Pierwszy album M. Kanté, który został wydany w Europie był zarazem jego trzecią płytą w karierze. Krążek „A Paris” sprawił, że wcześniej anonimowy na starym kontynencie artysta ze środkowej Gwinei stał się nagle rozpoznawalny i zapraszany na koncerty. Mory Mory Kanté występował niemal wszędzie tam, gdzie można było występować, odwiedzając m.in. Japonię, Australię, Stany Zjednoczone, Wybrzeże Kości Słoniowej czy Senegal, dając koncert na wyspie Gorée w wielkim proteście przeciwko apartheidowi.
W 1986 r. zmarł ponad stuletni ojciec Mory’ego, a już rok później światło dzienne ujrzał krążek „Akwaba Beach”, na którym znalazł się wyżej wspomniany hit „Yé ké yé ké” (zamieszczam go na dole wpisu). W ciągu kilku miesięcy Mory Kanté przemienia się z w miarę znanego wykonawcy muzyki world w najbardziej rozpoznawalnego artystę afrykańskiego na świecie. Niesamowity sukces piosenki sprawił to, że kolejny album Mory’ego pojawił się dopiero w 1990 r., wcześniej trzeba było się trochę „ponapawać” sławą i uznaniem. Płyta „Touma” nie powtórzyła sukcesu „Akwaba Beach”, ale nie miała na to szans – nie było na niej hitu na miarę „Yé ké yé ké”.
Mory Kanté coraz bardziej nosił się z zamiarem powrotu do Gwinei. Na sukcesie swojego największego przeboju zarobił sporo pieniędzy, więc postanowił je odpowiednio spożytkować. Powołał do życia w Konakry kompleks kulturalny o nazwie Nongo Village. Tak samo zatytułowana była również jego siódma studyjna płyta, która ukazała się w 1994 r. Z kolei wydany po niej krążek „Tatebola” utrzymany był w rytmach… techno. Kanté tłumaczył to tym, że według niego rytm techno niewiele się różni od rootsowych bębnów afrykańskich.
Koniec lat 90. XX w. okazał się także końcem pewnej epoki dla muzyka z Albadarii. Mory Kanté postanowił skończyć z wizerunkiem „elektrycznego griota”, jak go nazywano, i skupić się wyłącznie na tradycyjnej muzyce na korze. Oprócz tego udzielał się społecznie. W 2001 r. został Ambasadorem Dobrej Woli z ramienia Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (tzw. FAO).
Ostatnia studyjna płyta griota z Albadarii ukazała się 8 lat temu. Szwankujące zdrowie i wiek znacznie ograniczyły występy artysty. Niewiele pomogły wizyty u specjalistów w Paryżu, choć to dzięki nim Mory Kanté żył. Kolejnego spotkania z francuskimi lekarzami nie było, gdyż na skutek koronawirusa odwołano loty z Gwinei. Końca lotniczego lockdownu 69-latek nie doczekał.
Śmierć Mory’ego Kanté wywołała smutek i przygnębienie w całej Zachodniej Afryce. Aktualny prezydent Gwinei, pochodzący z grupy etnicznej Diula, Alpha Conde stwierdził, że po odejściu M. Kanté „kultura afrykańska jest w żałobie”. Natomiast przywódca Senegalu, czyli kraju w którym wiele razy gościł Mory Kanté, Macky Sall, poszedł jeszcze dalej, mówiąc iż „Afryka straciła właśnie jednego ze swych godnych synów”..
Mory Kanté
Ur. 29.03.1950 r. – Albadaria, Francuska Afryka Zachodnia (obecnie Gwinea).
Zm. 22.05.2020 r. – Konakry, Gwinea.
Córka: Manamba, syn Balla.
Wybrane płyty: „Courougnègnè” (1981), „A Paris” (1984), „Akwaba Beach” (1987), „Nongo Village” (1994), „Tatebola” (1996).
Ważniejsze utwory: „Nonsense (Apartheid)” (1986), „Yé ké yé ké” (1988), „Touma” (1991), „La Tension” (1994), „Tatebola” (1996).
Strona internetowa: TUTAJ