Cheb Mami, Khaled, Rachid Taha, Amr Diab, Faudel – tych wykonawców arabskich zna dziś każda osoba interesująca się muzyką. Niektórzy z nich zaczynali swą karierę w latach 80., inni w latach 90. XX w., ale był ktoś przed nimi. Ktoś, dzięki komu Europejczycy już pod koniec lat 70. poznali muzykę arabską (a ściśle mówiąc kabylską). Tym kimś był zmarły 3 tygodnie temu Hamid Cheriet, znany jako Idir.
Idir przyszedł na świat w algierskiej Kabylii, w górskiej wiosce Aït Lahcène, w berberskiej rodzinie pasterzy. W jednym z wywiadów artysta wspominał jak dużo dały mu opowieści matki i babci, których uwielbiał słuchać w dzieciństwie. Do tego jego matka była zdolną, choć domorosłą, poetką. W wieku dorosłym artysta często wykorzystywał w swej twórczości to, co przekazały mu kobiety z jego rodziny.
Idir, jeszcze ciągle jako Hamid, ukończył studia geologiczne i zamierzał podjąć pracę w przemyśle naftowym. Przypadek sprawił, że wystąpił w Radiu Algier w zastępstwie swego chorego kolegi Nouary (Hamizi Zahia), śpiewając na żywo kołysankę w języku kabylskim zatytułowaną „Rsed A Yidess” („Pozwól spać”) oraz piosenkę „A Vava Inouva” („Mój tata i ja”). Oba utwory nagrano, a drugi z nich szybko stał się przebojem najpierw w Kabylii, potem w całej Algierii, aż wreszcie dotarł także do Francji.
W 1975 r. słynna paryska wytwórnia Pathé zaproponowała Idirowi nagranie płyty, którą poprzedziło wydanie singla z „A Vava Inouva”. Piosenka osiągnęła niebywałą popularność stając się pierwszym utworem z Afryki Północnej, który osiągnął sukces w Europie Zachodniej.
Równie dobrze, co pierwszy krążek zostaje przyjęta kolejna płyta Idira – „Ay Arrac Nneɣ” („Dla naszych dzieci”, 1979). Artysta z Kabylii daje wkrótce potem serie 10 koncertów, w tym w paryskiej Olympii (występ ten zostaje zarejestrowany i wydany na płycie koncertowej), lecz Idir źle się czuje w świecie szołbiznesu. Znika ze sceny na długie 10 lat. Nieobecność piosenkarza była spowodowana nie tylko nieodnajdywaniem się w blasku fleszy, ale także długim procesowaniem się z Wytwórnią Azwaw, wydawcą jego dwóch płyt.
Idir powrócił z wielkim przytupem. Najpierw w 1991 r. wydał płytę z 17 swoimi najbardziej znanymi utworami, a potem wystąpił w słynnym paryskim klubie New Morning. To właśnie od tamtej pory Kabylczyka zaczęto uważać za prekursora muzyki arabskiej w Europie, choć śpiewał on po kabylsku. No właśnie, bo Idir bardziej był artystą world music niż wykonawcą arabskim. To on jako jeden z pierwszych zaczął łączyć muzykę z różnych stron świata, np. zapraszając do jednego ze swoich utworów z wydanej w 1993 r. płyty „Les Chasseurs de Lumière” celtyckiego harfistę Alana Stivella.
W tym czasie skrystalizował się styl muzyczny Idira. Podstawą wielu jego nagrań był kabylski flet, co w przypadku osoby pochodzącej z rodziny pasterzy nie powinno dziwić. W wywiadach Idir tak wspominał swoje dzieciństwo: „Gdy tylko kończyliśmy naukę w szkole przemienialiśmy się w pasterzy, i niemal zawsze grywaliśmy wtedy na flecie”. Drugim instrumentem obecnym w piosenkach Kabylczyka była gitara, na której Idir nauczył się grać w szkole średniej. Do tego dochodziły rozmaite „przeszkadzajki”, typu tamburyn, oraz oczywiście bębny darbuk. Idir śpiewał po kabylsku, a w późniejszym czasie często po francusku. Nie wykonywał utworów w języku arabskim. Jego styl można lapidarnie określić gitarowym folkiem.
Idir osiągnął spory sukces, pozostając przy tym nadal skromnym człowiekiem często uczestniczącym w projektach non profit.
W 1999 r. Kabylczyk wydał nietuzinkowy album „Identités” („Tożsamości”), na którym wykonywał utwory w duetach z takimi artystami jak: Manu Chao, Ugandyjczyk Geoffrey Oryema czy marokański zespół Gnawa Diffusion. Natomiast rok wcześniej Idir przyjął zaproszenie od Cheba Mamiego i wystąpił gościnnie na jego przebojowej płycie „Meli Meli”. Od siebie dodam, że było to moje pierwsze muzyczne spotkanie z Kabylczykiem, albowiem dostałem „Meli Meli” w wersji kasetowej jako prezent gwiazdkowy.
Gdy w 2001 r. przez Kabylię przetoczyła się fala zamieszek Idir zorganizował ogromny koncert w hali Zénith w Paryżu wyrażając swe poparcie dla walki rodaków w obronie swej niezależności.
W 2005 r. na rynku muzycznym ukazała się koncertowa płyta Idira zatytułowana „Entre Scènes et Terre” („Między scenami a Ziemią”), do której dołączone było DVD z zapisem niektórych występów artysty. Była to prawdziwa gratka dla fanów. Gratką dla fanów w Polsce byłaby z pewnością dostępność jakiejkolwiek płyty artysty z Kabylii w normalnej cenie. Nic z tego, płonne nadzieje. W największym polskim serwisie aukcyjnym owszem, można kupić ostatni studyjny studyjny album Idira („Ici et Ailleurs”) z 2017 r., ale kosztuje on, bagatela, 91,66 zł!
W styczniu 2019 r. w paryskiej Hali Bercy odbył się z okazji berberskiego Nowego Roku koncert, na którym po raz pierwszy wystąpiły razem trzy wielkie gwiazdy muzyki kabylskiej: 68-letni Idir, 67-letni Lounis Aït Menguellet oraz przedstawiciel młodszego pokolenia, 38-letni Mohamed Allaoua. Był to jeden z ostatnich publicznych występów Idira. Artysta z Aït Lahcène zmarł półtora roku później na skutek zwłóknienia płuc i został pochowany na paryskim cmentarzu Père-Lachaise.
Jako ilustrację muzyczną dzisiejszego wpisu zamieszczam na dole pierwszy wielki przebój kabylskiego barda z gitarą, utwór „A Vava Inoua”.
Idir (arab. إدير; kabyl. Yidir)
Prawdziwe nazwisko: Hamid Cheriet (Ḥamid Ceryat).
Ur. 25.10.1949 r. – Aït Lahcène, Algieria Francuska (obecnie Algieria).
Zm. 02.05.2020 r. – Paryż, Francja.
Córka: Tanina (ur. 10.10.1989).
Wybrane płyty: „A Vava Inouva” z Milą (1976), „Ay Arrac Nneɣ” (1979), „Les Chasseurs de Lumière” (1993), „Identités” (1999), „Ici et Ailleurs” (2017).
Ważniejsze utwory: „A Vava Inouva” (1975), „Tazdayt” (1980), „Azwaw 2” z Chebem Mamim (1998), „Pourquoi Cette Pluie?” (2002), „Adrar Inu” z Nabilą Dali (2012).
Strona internetowa: TUTAJ