Gdyby zapytać o najwybitniejszą polską piosenkarkę w historii, otrzymałoby się pewnie tyle odpowiedzi, ilu byłoby odpowiadających. Ciężka sprawa. Natomiast wygląda to prościej, jeśli chodzi o wokalistkę latynoamerykańską. Nie, z całym szacunkiem, ale to nie byłaby Shakira, Jennifer Lopez czy nawet Gloria Estefan. Te panie pochodzenia latynoskiego są znane i cenione na całym świecie, lecz wyznacznikiem wielkości dla samych Latynosów jest przede wszystkim głos i to, że dany artysta czy artystka śpiewa w ojczystym języku, czyli najczęściej po hiszpańsku. I tu palmę pierwszeństwa dzierży nieżyjąca od prawie 13 lat Úrsula Hilaria Celia de la Caridad Cruz Alfonso de la Santísima Trinidad, znana jako Celia Cruz.
Dość powiedzieć, że ta rodowita hawanka za życia sprzedała ponad 30 milionów swoich płyt, zdobywając 7 nagród Grammy. Ósmą nagrodę, za Całokształt Pracy Twórczej, przyznano jej w tym roku.
Celia przyszła na świat w afrokubańskiej rodzinie robotniczej. Jej ojciec był robotnikiem drogowym, matka zajmowała się domem. Dziewczyna szybko związała się ze sceną kabaretową, bo już jako czternastolatka występowała na scenie licznych wtedy klubów w stolicy Kuby. Jednak punktem zwrotnym w karierze młodej wokalistki było spotkanie Pedro Knighta, który wraz z Ezequielem „Liną” Fríasem zastąpił słynnego Arsenio Rodrígueza na stanowisku szefa zespołu La Sonora Matancera – muzycznej wizytówki przedfidelowskiej Kuby. Celia dołączyła do grupy i szybko stała się główną wokalistką, zastępując odchodzącą z bandu białą diwę, Myrtę Silvę. Nigdy nie była ładna (płaski nos pozostał charakterystyczną cechą jej wyglądu, za to bardzo dużo nadrabiała niesamowitym uśmiechem), ale śpiewała lepiej niż Myrta.
Już pierwsza piosenka panny Cruz nagrany z Sonorą Matancerą, kawałek „Cao Cao, Maní Picao”, stał się wielkim przebojem. W dodatku Grupa La Sonora Matancera koncertowała niemal we wszystkich krajach latynoamerykańskich, od Urugwaju, poprzez Peru, Kolumbię, Panamę aż po Kostarykę. Koncertowali mimo trwającej na Kubie rewolucji. Władzę przejął tam nieślubny syn zamożnego rolnika przybyłego z hiszpańskiej Galicji, człowiek nazwiskiem Fidel Castro. Kolejne tournée zespołu, tym razem obejmujące Haiti, Dominikanę, Arubę i Curaçao, nie zakończyło się na Kubie. Członkowie bandu postanowili opuścić ojczyznę i na jakiś czas zakotwiczyć się w Meksyku, gdzie podpisano z La Sonorą Matancerą lukratywny kontrakt. Sama Celia Cruz znała Meksyk bardzo dobrze, w przeszłości wystąpiła nawet w trzech meksykańskich filmach.
W 1962 r. Cruz i menadżer Matancery, Pedro Knight, pobrali się. Mimo że w 1965 r. Celia zakończyła przygodę z bandem, związek z Pedrem przetrwał ponad 50 lat, co w świecie artystycznym jest naprawdę niezwykłe.
W 1974 r. Celia Cruz nagrała wspólną płytę z gwiazdą dominikańskiej guarachy, Johnnym Pachecą. Album „Celia y Johnny” okazał się hitem. Pacheco zaprosił Kubankę do występów w swojej grupie Fania All-Stars, uważanej dzisiaj za jeden z najlepszych zespołów latynoamerykańskich w historii.
Oczywiście Cruz cały czas wydawała solowe płyty. Za jej życia ukazało się około 70 longplayów, łącznie z krążkiem „Ritmo en el Corazón” („Rytm serca”), za który w 1989 r. otrzymała pierwszą statuetkę Grammy (Best Tropical Latin Performance). Z kolei na płycie „Siempre Viviré” z 2000 r. (Grammy Best Tropical Traditional Album) znalazła się hiszpańska wersja przeboju „I Will Survive” z repertuaru Glorii Gaynor. Osobiście uważam, że z oryginałem pani Gaynor mogły mierzyć się tylko dwie inne wersje, „Já půjdu dál” Heleny Vondráčkovej oraz właśnie „Yo Viviré” Celii Cruz. I właśnie „Yo Viviré” zamieszczam na dole wpisu.
Młodsi fani muzyki powinni kojarzyć Celię Cruz z teledysku do utworu „Guantanamera”, który nagrał Wyclef Jean. To właśnie pani Cruz rozpoczyna tę piosenkę, po niej śpiew w refrenie przejmuje Jeni Fujita. Dodać należy, że Celia po raz pierwszy nagrała Guantanamerę 30 lat wcześniej, w 1967 r.
Celia Cruz zmarła czternastego lutego 2003 roku, na 3 dni przed 51. rocznicą ślubu z Pedrem Knightem. Mąż przeżył ją o prawie 3 lata. Oboje nie doczekali wolnej Kuby. Żyli na uchodźstwie, z dala od ukochanej wyspy.
Celia Cruz
Całe nazwisko: Úrsula Hilaria Celia de la Caridad Cruz Alfonso de la Santísima Trinidad.
Ur. 21.10.1925 r. – Hawana, Kuba.
Zm. 16.07.2003 r. – Fort Lee, New Jersey, USA.
Mąż: Pedro Knight (16.07.1962-14.07.2003, jej śmierć).
Wybrane płyty: „Celia y Johnny” z Johnnym Pachecą (1974), „Ritmo en el Corazón” (1989), „Azúcar Negra” (1993), „Siempre Viviré” (2000), „La Negra Tiene Tumbao” (2001).
Ważniejsze utwory: „Cao Cao, Maní Picao” z La Sonora Matancera (1950), „Guantanamera” (1967), „Quimbara” z Johnnym Pachecą (1974), „Guantanamera” z Wyclefem Jeanem i Jeni Fujitą (1997), „La Negra Tiene Tumbao” (2001).
Strona internetowa: www.celiacruz.com