,,Minęło kilkanaście lat, odkąd Fremeni pod dowództwem Paula Muad’Diba pokonali połączone siły Harkonnenów
i imperialnych sardaukarów. Paul poślubił księżniczkę Irulanę i zasiadł na tronie Imperium. Pustynna Arrakis, zwana Diuną, jest stolicą wszechświata, a Imperator Paul Atryda wydaje z niej poprzedzone proroczymi wizjami rozkazy. Tymczasem stare ośrodki władzy – Bene Gesserit, Gildia Kosmiczna i Bene Tleilax – zawiązują spisek przeciw nowemu Imperatorowi. Czczony niczym bóg, Paul Muad’Dib wpada w pułapkę, jaką zastawiła na niego prorocza moc:
zna dokładnie każdą chwilę swojej przyszłości, każdy swój ruch, każdą decyzję i – przede wszystkim – swój straszliwy finał…”
Mniej wyrazista część od Diuny, co ine znaczy, że nie warta pokłonu.
Akcja nie jest tak dynamiczna, jak w części poprzedniej, ale jest dobra. Nie ma tutaj aż takiego stopnia skomplikowania nakreślenia
i barwności kreacji świata, ale to dlatego, że pierwsza Diuna pojawiła się tylko raz i nic jej już nie doścignie.
Nie ma aż takiej mistyki, jak w poprzedniczce, ale to też nie znaczy, że jej nie ma.
___
Natomiast wielkimi zaletami jest łatwość lektury po przeczytaniu Diuny i szybkość, z jaką każdy czytelnik może ją sobie przyswoić.
Lektura wciąga.
___
Dużym atutem Mesjasza jest cały przekaz, można to potraktować jako niezwykle udaną metaforę i symboliczne ukazanie problemu władzy, władcy, niezadowolenia z rządów, spisków i prób podniesienia na niego ręki – w wymiarze symbolicznym, politycznym i dosłownym.
Nakreślenie fabularne w książce nawiązuje do wielu wielkich historii świata.
___
I, kurczę, nikt nigdzie tak cholernie zawaliście nie przedstawił umiejętności patrzenia oczyma wizji Muadiba pomimo wypalonych oczu
po wybuchu. Niezwykle przekonujące i sugestywne chwile, podczas których 'cudownie’ porażony, przejęty i dramatycznie spięty stałem koło Muadiba.
Niech się schowa filmowa scena analogicznego postrzegania rzeczywistości przez zero-jedynkową wizję oślepionego Neo (kolejny Matrix, chyba cz. 3) – nie umywa się do wyrazistości scen akcji z fabuły Mesjasza Diuny. I zresztą rzecz jakby żywcem zmałpowana.
___
Książka napisana dobrym językiem.