Każdy z nas ma swoich ulubionych artystów i ulubione utwory.
Zazwyczaj kupowałam płyty tylko dla tej jedynej wyjątkowej piosenki- reszta to przyjemny dodatek. Niedawno, znalazłam krążek, w którym nie potrafiłam dokonać wyboru. Całość jest tak spójna, rzetelna i wyważona, że pokuszę się o stwierdzenie, że prawdziwy smakosz, będzie zaspokojony tylko po przesłuchaniu wszystkich utworów.
Wokal Bartosza Słatyńskiego poznałam jeszcze kilka lat temu, gdy był członkiem zespołu Avalanche. Dziś promuje swój pierwszy album Mały Ktoś.
W ferworze zgiełku tych czasów, nareszcie pojawia się popowo-rockowa płyta z ciekawym wykonaniem- reszta to z góry przegrana, romantyczna walka ze światem. Autor sprytnie uniknął banału w tekstach, naprawdę ambitnie podszedł do tematu.
Przyznaję, że, na początku widząc jedynie 11 utworów na płycie, obawiałam się, że czegoś będzie brakować. Myliłam się. Czasem nuta jest gorzka i cierpka, czasem zachęcająca i raźna. Ciepły głos wokalisty, prowadzi nas w atmosferę relaksu, a przyjemne brzmienie gitary odpręża po ciężkim dniu w pracy.
Zauroczyła mnie również okładka płyty- przyciąga wzrok, zaciekawia i intryguje. Kojarzy się naprawdę przyjemnie. Wszyscy mówią, że to wnętrze jest ważne, ale nie ukrywajmy, że wygląd to kolejny atut i szybciej taka płyta przyciągnie naszą uwagę na półce sklepowej.
Na krążku Mały ktoś znajdziemy takie utwory jak: Będę sobą, Ponad chwilę, Życie, Koniec świata, Mały ktoś, Między nami (…)- podkreślają one styl piosenkarza. Bartosz Słatyński to muzyk instrumentalista, kompozytor, autor tekstów- jest świeżym powiewem w polskiej kulturze muzycznej. Zachęcam do zapoznania się z jego twórczością. Sama czekam z niecierpliwością na dalsze losy pana Bartosza 🙂
Trasa koncertowa promująca płytę już ruszyła. Filmy i zdjęcia z występów można śledzić na facebooku wokalisty. Tam też dowiemy się czegoś więcej. Jeśli chodzi o moje zdanie, to ,,wielkie brawa”. Artysta dba o kontakt ze swoimi słuchaczami.
Podsumowując, ocena 9/10 – i trzymam kciuki za dalszy rozwój 🙂
Angela Marczewska