Muzyka… Tyle razy opowiadałam wam, jak wielką rolę odgrywa w moim życiu. Jest wszędzie. Codziennie spotykam się z nią w każdym obszarze życia – droga do szkoły, odpoczynek, film… Czy da się bez niej żyć? Moim zdaniem nie. Nawet gdy przychodzą te smutne chwile, gdy czegoś nie chcemy, gdy w naszym życiu wydarzyła się jakaś tragedia. Wtedy muzyka jest ostoją, która ma moc, zmienia ludzi. Czy nie zakładacie w takich momentach słuchawek na uszy i nie udajecie, że nasza rzeczywistość nie istnieje? Liczy się tylko to co, tu i teraz? To jest moim zdaniem najlepszy sposób, mimo że często krytykowany. Człowiek musi zebrać siły, a na to pozwalają te dźwięki i słowa płynące z tego małego urządzenia. Wtedy życie nabiera sensu.

Z zespołem Rebeka nigdy wcześniej się nie spotkałam. Nawet nie miałam pojęcia, że można w Polsce spotkać taki muzyczny gatunek. Niestety… Polska kojarzy mi się wyłącznie z disco polo, co jest bardzo mylnym postrzeganiem. Dlatego jestem szczęśliwa, że mogę poznawać nowe utwory, gatunki i wokalistów, którzy stawiają na inny typ muzyki niż ten typowy na imprezy. Co prawda „Davos” nie do końca przypadł mi do gustu, ponieważ preferuję inne kategorie dźwięków. Jednak mimo to odkryłam w tym albumie coś więcej, co do końca nie jestem w stanie określić, lecz wywarło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. 

Kompozycja utworów na płycie jest bardzo spokojna. Nie są to moce dźwięki, które obecnie są tak bardzo popularne. Jest to nostalgiczna muzyka, pozwalająca na wycofanie się w głąb siebie. Bez wątpienia jest idealna, by usiąść, patrzeć na krople deszczu i poddać się głębokiej refleksji na temat życia i naszej przeszłości. Takie było moje odczucie i do końca płyty się utrzymało. Rzadko wybieram taki sposób spędzania czasu. Lubię oddawać się zadumie, lecz najczęściej dotyczy to „żywych” tematów, więc naprawdę muszę mieć odpowiedni humor, by przesłuchać całą taką płytę. 

Wokalistką jest Iwona Skwarek, która ma fajny, oryginalny głos. Nie mogę do końca powiedzieć, że jest on niepowtarzalny i zapamiętam go na długo, jednakże nie ma wątpliwości, że przypadkowo spotkana osoba na ulicy nie może pochwalić się takim wokalem 😉 Jakbym miała go określić, to moim zdaniem najlepszym słowem jest- „przystępny”. Pasuje mi idealnie do Iwony Skwarek. Jest bardzo delikatny i dobrze poprowadzony. Nie znajdziemy w nim ani jednego fałszu, co jest najistotniejszą kwestią.

Teksty piosenek do mnie przemawiają. Mój angielski nie jest na tyle dobry, bym zrozumiała całe teksty, jednak gdy sprawdziłam, co dokładnie znaczą, przypadły mi do gustu. Są raczej o ponurym zabarwieniu, ale dzięki temu jesteśmy skłonniejsi, by przemyśleć niektóre sprawy w naszym życiu. Jestem pewna, że część osób odnajdzie w tych słowach samych siebie, a u innych na pewno zadziała empatia. Część z nich odwołuje się do miłości, dlatego pewnie niektórych czytelników to zniechęci. Nie ukrywajmy, takich utworów jest tysiące. Rebeka jednak ma dość oryginalne podejście i nie ogranicza się wyłącznie do tego tematu. Wplata wiele ciekawych przemyśleń.

Jedna rzecz trochę mnie zniechęca. Utwory, jeśli słucha się je jednym ciągiem, są dość podobne do siebie. Łatwo przegapić fakt, że zaczął się kolejny. Wprowadza to pewien element nudy, która może być odbierana negatywnie. Brakuje na płycie „Davos” jakieś różnorodności, która postawiłaby wszystko do góry nogami. W końcowym rozrachunku łatwo zapomnieć o tym albumie.

Zespół Rebeka ogólnie zrobił na mnie dobre wrażenie. Czy wysłucham więcej płyt? Jeśli będę miała okazję, zrobię to na pewno, lecz czy tak po prostu… sama nie wiem. Jeżeli lubicie mocną i żywą muzykę, nie jest to płyta dla was. Lecz jeśli gustujecie w spokojnych i nastrojowych utworach, koniecznie musicie zapoznać się z „Davos„.

davos

 

Dodaj komentarz