DSC_1411

Kilka słów od wydawnictwa:

„Julia już wie, że tylko ona może zatrzymać Komitet Odnowy. Ale aby go pokonać, potrzebuje pomocy kogoś, komu nigdy nie potrafiła zaufać – Warnera. Podczas współpracy z nim przekona się, że nie wszystko, co wie o nim i o Adamie, jest prawdą.
Trzeci tom bestsellerowej serii o losach Julii, która podbiła serca czytelników na całym świecie.”

Przyszedł czas na uwolnienie. Uwolnienie uczuć, siły, potęgi, SIEBIE. Koniec z byciem słabym, przestraszonym człowiekiem – nadszedł czas by wziąć sprawy we własne ręce. Pora pozbyć się ciągle użalającej się nad sobą Julii na rzecz zdecydowanej i bezlitosnej. Nadeszła pora na nowe rządy, ponieważ Komitet Odnowy musi zostać natychmiast zniszczony.

Tylko jak tego dokonać, gdy wszyscy zdolni sprostać temu zadaniu zostali brutalnie zabici przez ojca Warnera? Czy tego chce, czy nie Julia zostanie „zmuszona” przez los do współpracy z człowiekiem, którego jeszcze do niedawna uważała za wroga.

Czas leci nieubłagalnie, dlatego przyszła pora na pożegnanie się z trylogią Dotyk Julii, nad czym wielce ubolewam. Jako osoba mająca już za sobą nastoletnie czasy nie podejrzewałam nawet, że przywiążę się tak bardzo do serii z gatunku New Adult, bo tak właśnie się stało z historią Julii i jej niesamowitych przyjaciół. Jest to jedno z najtrudniejszych pożegnań z literaturą w mojej historii, ponieważ kiedy myślałam, że Sekret Julii jest lepszy niż jej poprzedniczka i spełnił wszystkie moje oczekiwania, tak Dar Julii zaskoczył mnie jeszcze bardziej.

Nie będę wyjątkiem mówiąc, że przez pierwsze dwie części trylogii Julia była postacią ździebka irytującą. Ciągle użalała się nad sobą i swoim życiem nie widząc, jak bardzo otaczający ją świat jest okrutny. Zachowywała się tak, jakby tylko ona miała prawo do użalania się nad losem. Momentami „słuchanie” tego było po prostu koszmarem. Trzecia część natomiast jest już wybawieniem czytelnika od tego jęczącego i niekończącego się monologu. Julia nareszcie uwierzyła w siebie i moc w niej drzemiącą. Stała się kobietą gotową zawalczyć o świat.

Przemiana, jaka zachodzi w Julii, nie jest jedyną, jaką mamy okazję tutaj zaobserwować. Adam, wielka miłość naszej bohaterki, również pokazał nam swoje oblicze. Niestety niebędące zmianą na lepsze. Tutaj mamy (nie) przyjemność zobaczyć, że wewnątrz jest on ciągle dzieckiem, które w momencie, gdy coś nie idzie po jego myśli trzaska drzwiami, tupie nogą i krzyczy na wszystkich, nie zważając na niczyje uczucia, gdyż ważny jest tylko on.

„Może oboje zakochaliśmy się w swoich złudzeniach.”

Przyznam szczerze, że już od końca Dotyku Julii przestałam być fanką Kenta. Stał się on dla mnie postacią zbyt zaślepioną.

Trzecia przemiana jakiej jesteśmy świadkami, wydaje się najbardziej ekscytująca, ponieważ kiedy w przypadku Julii i Adama przemiana wydawała się czymś, co z różnych powodów musiało się wydarzyć, tak w przypadku Warnera odkrycie drugiego, trzeciego, czwartego dna było czymś zaskakującym, a zarazem fascynującym.

„Warner odsuwa się odrobinę.

– Powiedz mi, co mam zrobić – mówi z rozpaczą w głosie. – Powiedz mi, co mam robić – mówi – a zrobię to.

– To jest, jak na razie, najbardziej odjechany numer, jaki w życiu widziałem – mówi Kenji. – Nigdy bym w to nie uwierzył. Za diabła.”

Jakby samo to odkrycie tych innych stron DSC_0019tej złożonej postaci nie było plusem, to bez wątpienia pozytywem są wszystkie konsekwencje i szokujące odkrycia jakie spowodowała. Chyba nie muszę wam mówić, że Aaron jest moją ulubioną postacią? A zaraz za nią Kenji, który tknął życie w bohaterów i całą tę fabułę. Moimi ulubionym fragmentami książki zdecydowanie są te z udziałem obu tych postaci.

Co do samej fabuły trzeba przyznać, że Tahereh Mafii wykonała kawał świetnej roboty, rozwiewając wszystkie dotychczasowe tajemnice, a zarazem prowadząc szybką, pełną napięcia i zaskakującą (uf znowu użyłam słowa zaskakującą, ale trudno używać innego w przypadku, gdy cały czas nas ZASKAKIWANO!) akcję. Jedyne czego mogłabym się przyczepić to zakończenie.

„Wiesz, że przyjdzie tu po nas cały świat?”

Czytelnik odnosi wrażenie, że autorka w stosunku do tej serii nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, zostawiając sobie furtkę na przyszłość, na którą fani będą czekać z utęsknieniem.

Aleksandra.

DSC_0030

Dodaj komentarz