Ustalenie dokładnego przebiegu pracy nad powstaniem „Wilka” jest zadaniem niezwykle trudnym. Mając do dyspozycji jedynie szczątkowe informacje, znikome ilości faktów przesłoniętych ogromną ilością zmyśleń i dopowiedzeń, nie jest łatwo rekonstruować konkretną, jedynie prawdziwą historię powieści – pisze we wstępie do krytycznego wydania książki Marka Hłaski Radosław Młynarczyk. Na takim właśnie trochę enigmatycznym, a trochę grząskim historycznoliterackim gruncie sytuuje się „Wilk”, spóźniony debiut autora „Pięknych dwudziestoletnich”, który czytelnicy otrzymują dopiero w 2015 roku. Tak to właśnie z niektórymi książkami bywa, a jakoś szczególnie wiele w tym roku takich tekstów po latach odnaleziono. Lecz po kolei…

 

Wydawać się mogło, że o prozatorskiej spuściźnie Marka Hłaski historycy literatury napiszą już niewiele albo zgoła nic, a tutaj szczęśliwie na przekór takim stwierdzeniom, na środowisko literackie jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość, że wspomniany powyżej Radosław Młynarczyk odnalazł w Ossolineum zagubioną, debiutancką powieść młodego adepta sztuki pisarskiej, nad którą Hłasko pracował – na co wskazują wszelkie przesłanki – w roku 1953. Policzmy zatem. Miał wówczas dziewiętnaście lat.

 

Nie było wcale tak, że „Wilk” był zaskoczeniem dla literaturoznawczego milieu. O istnieniu tekstu przynajmniej w świadomości autorskiej Hłaski – wiedzieli także i czytelnicy, którzy jego fragment poznali w prasie w roku postalinowskiej odwilży. Młody Hłasko podpisał więc umowę z Iskrami, na mocy której do wydania „Wilka” wydawnictwo się zobligowało, lecz dalszych partii tekstu nigdy do Iskier przyszły pisarz nie dostarczył. I ten jego legendarny wręcz, nieformalny debiut nie ujrzał światła dziennego aż do dzisiaj.

 

„Wilk” na tle późniejszej twórczości Hłaski stanowi pewną prozatorską osobliwość. Pisarz zazwyczaj jako tworzywa do budowania fikcji literackiej używał – rzec by – otaczającej go rzeczywistości, z obserwacji której konstruował realia powieściowe, na poły fikcyjne, na poły autobiograficzne. Inaczej w „Wilku”, gdyż powieść ta mocno zanurzona jest poprzez podejmowaną problematykę oraz kreację świata przedstawionego w epoce dwudziestolecia międzywojennego. Opisując zatem warszawski Marymont lat trzydziestych, musiał młody pisarz przeprowadzić gruntowny research, bowiem wyłaniający się z powieści świat marymonckiej biedoty i lumpenproletariatu wydaje się nie tyle wiarygodnie odwzorowany, co mocno zanurzony w problemach społecznych i niepokojach trawiących II RP. Skąd czerpał inspirację i wiedzę, które tak brawurowo przekuł na literacką fabułę, skoro stolicę niemal w całości zmiótł i spopielił powstańczy zryw z 1944 roku? A więc i po dawnym Marymoncie nie mogło zostać nawet śladu.

 

Hłasko niczym najmocniej zaangażowani prozaicy dwudziestolecia odważnie i dojrzale, jak na tak młodego twórcę, mierzy się z problemami natury społecznej. Ten aspekt zbliża tę powieść – tylko poniekąd rzecz jasna – do twórczości Żeromskiego, czy drążącego kwestie społeczne pisarstwa, choćby nawet Jalu Kurka. Można tutaj przy okazji zaznaczyć, że „Wilk” posiada bardzo mocne literackie „patronaty” oraz palimpsesty w postaci odwołań do Dostojewskiego czy Newerlego. Bo jak pisał Jarosław Iwaszkiewicz – Hłasko jest moralistą. Oczywiście nie moralistą na miarę Dostojewskiego czy Conrada (…). Ma swoją własną szklankę, z której pije gorycz i piękno życia. Tak, jak jedynie gorycz płynącą z życia pije główny bohater „Wilka”, Rysiek Lewandowski, syn marymonckiego woźnicy wypieranego z rynku pracy przez coraz prężniej rozwijający się przemysł samochodowy. O bohaterze napiszę nieco więcej w dalszej części tego krótkiego omówienia – chciałoby się powiedzieć – „najnowszego Hłaski”. Sytuując realia powieści w środowisku lumpenproletariatu, którego trzon stanowili złodzieje, bezrobotni, ubodzy robotnicy, zarówno najemni, jak i ci zatrudnieni w fabryce, prozaik kreśli tło społeczne, w którym przychodzi dorastać Ryśkowi. Hłasko zdaje się mówić, że nędza tej ludności posiada charakter klasowy i niczym genom, jest przekazywana kolejnym pokoleniom. Bo powiedz sam Rączyn: co kryje się za moim oknem, za twoim, za każdym…? Życie – szmaty niewarte, głód, smród, nędza – wszystko to pomieszało się jak gówno z konopiami. Pytanie postawione Jankowi zawiera w sobie potężny ładunek frustracji wypełniającej bohaterów oraz gorycz ich niemocy, paraliżującej klasowej inercji, która nie pozwala im nic w swym życiu zmienić, bo nie sposób przecież wywrócić na nice społecznej struktury.

 

Sposób obrazowania i snucia opowieści, zwarzywszy na czas, w którym Hłasko nad książką pracował, mogłyby sugerować, że próbujący zaistnieć w środowisku literackim debiutant usiłował czerpać z poetyki socrealizmu. Ta kwestia wymaga szczególnego doprecyzowania, żeby przypadkiem nie znaleźli się specjaliści od „hermeneutyki” tekstu, którzy przypną autorowi „Wilka” łatkę komunistycznego propagandysty. Że tacy by się znaleźli, szczególnie dzisiaj, nie śmiem w to wątpić. Za tą hipotezą może mgliście przemawiać apoteoza komunizmu, której dokonują strajkujący pracownicy fabryki, skupieni wokół KPP. Dziś nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć, na ile Hłasko zapożyczył z socrealizmu, aby móc zaistnieć jako liczący się pisarz, w czasach zdominowanych przecież przez partyjne dyrektywy przeznaczone dla artystów parających się wszelkimi rodzajami sztuki, w konsekwencji wiążące im ręce i kneblujące usta. Po wtóre, po analizie całego tekstu – który nie jak w przypadku wielu odnalezionych rękopisów będących w praktyce wynikiem pracy edytorów – dochodzimy do wniosku, że jawi się jako skończony i dopracowany. „Wilk” zapowiadał pisarza, który w pełni panuje nad warsztatem. Fabuła jest zwarta, a wątki spójne i domknięte. W przeciwieństwie do wielu młodych adeptów sztuki pisarskiej, niemożliwe jest doszukanie się w „Wilku” infantylności myśli czy uproszczeń w konstruowaniu świata przedstawionego. Dlatego książka literackiego buntownika, gdyby ją wydał, zapowiadałaby twórcę, którego cechuje dojrzałe, a więc krytyczne spojrzenie na świat. Trudno się także w „Wilku” dopatrzeć nachalności i prymitywizmu podstawowej i jedynej metody twórczości artystycznej, jakim w istocie był realizm socjalistyczny, to skrzywione, ideologiczne oraz propagandowe narzędzie partii komunistycznych. Czytając „Wilka” cały czas należy mieć ten kontekst na uwadze.

 

Wracając do konstrukcji świata przedstawionego, należy dopowiedzieć, że młody adept pióra posłużył się wzorcem tak zwanej powieści środowiskowej. Rysiek Lewandowski jako bohater dogłębnie zanurzony w skrajnej biedzie swojej dzielnicy oraz Janek Rączyn (postać, wokół której zbudowana została warstwa ideowa książki) odzwierciedlają szersze tło natury socjologicznej, charakterystyczne dla drugiej dekady dwudziestolecia. Nie sposób prześwietlić świadomości autorskiej zmarłego pisarza, ale ośmielam się postawić skromną hipotezę, że taki też był jeden z impulsów, jakim, pisząc „Wilka”, mógł kierować się młody Hłasko, aby właśnie to społeczne tło maksymalnie wyostrzyć. Lewandowski żyjący na co dzień w nędzy jest osobliwym idealistą, którego kształtujące się człowieczeństwo każdorazowo jest deptane w zderzeniu z twardym społecznym gruntem, opresyjnej, sanacyjnej władzy. Nie ma on innych marzeń, poza jednym, by żyć lepiej, godniej, intensywniej, inaczej niż dotychczas, nie wiedząc przy tym – jak wielu młodych chłopaków – jak ów zamiar zrealizować. W toku rozwoju zdarzeń prowadzących do jego ziszczenia wiedzie bohatera wiele dróg, niekoniecznie etycznych i zgodnych z prawem. Początkowo ideałem swoistego społecznego mściciela (w ten sposób Rysiek raczej by go nie nazwał, lecz o to z grubsza mu idzie), który wyrównałby społeczne krzywdy był dla niego bohater westernów – Ken Maynard, ale i ta naiwna, młodzieńcza interpretacja otaczającej go rzeczywistości szybko zostaje brutalnie zrewidowana. Ostatecznie kształtujący się ideowy kręgosłup Ryśka zostaje przetrącony w momencie kiedy w 1938 roku zdelegalizowano KPP, z którą wiązał (jak wielu wówczas socjalistów i komunistów) nadzieję na zmianę społecznego ładu. Hłasko opisując dojrzewanie bohatera w konfrontacji z brutalnością czasów, których przyszło mu żyć nie stroni od opisywania konfliktów, jakie kładły się cieniem na polityce społecznej dwudziestolecia i odśrodkowo rozsadzały młode państwo. Przypomina on nam więc takie kwestie jak urągające godności człowieka warunki bytowe ubogiej ludności, wszechobecność przestępstw, nagonkę rządzącego obozu sanacji na komunistów, faszyzację życia społecznego, antysemityzm, dożywotnie przypisanie człowieka do swej klasy, czy powszechną śmiertelność wśród chorych na gruźlicę.

 

Jak już wspomniałam, kwestia, że Hłasko opisuje dwudziestolecie międzywojenne w pełni wewnętrznych napięć charakteryzujących tę epokę, czyni z „Wilka” pozycję nie lada istotną oraz atrakcyjną, a fakt, że jest to odnaleziony tekst, który przeleżał schowany sześćdziesiąt lat, na dodatek napisany przez jednego z najważniejszych polskich prozaików ubiegłego stulecia, może być także dodatkowym impulsem przyspieszającym lekturę zapełniającą przecież lukę w znajomości pisarstwa autora „Pierwszego kroku w chmurach”. „Wilk” nosi znamiona tekstu, który wyznacza potencjalny rozwój późniejszej drogi twórczej Hłaski i na jej tle – nie ma co ukrywać – jest pozycją mniejszej wagi. Nie jest to powieść wybitna, ale bez wątpienia bardzo dobra.

 

Podkreślić jeszcze warto, że książka ukazała się w dwóch edycjach; popularnej, w której tekst opatrzono drobiazgowymi przypisami – i tutaj muszę ponarzekać – bo odnosiłam wrażenie, że czasem czynionymi trochę na siłę i lapidarnym posłowiem Młynarczyka oraz w wersji krytycznej, której podstawę stanowi wyczerpujący wstęp odkrywcy „Wilka”. Cóż, wypada stwierdzić, że w kontekście tego, co o „Wilku” napisano, i jakie wiążą się z nim oczekiwania, jest to bodaj (obok „Uległości” Houellebecqa i „Rękopisu znalezionego w Saragossie”, wydanego w nowym tłumaczeniu) jedna z najgorętszych literackich premier tej jesieni. Premiery spóźnionej o sześć dekad! Zatem do lektury Drodzy Państwo, bo książka jest naprawdę godna uwagi i namysłu. A przed Młynarczykiem za jego dokonanie należy nisko pochylić czoło.

marek-hlasko-wilk-wydawnictwo-iskry-2015-07-20-501x800

 

Dodaj komentarz