Mila Rudnik (ur. 1978) – ekonomistka z zawodu, freelancer z zamiłowania. Szczęśliwa posiadaczka dwóch kotów i połowy psa. Kocha książki i dobre filmy. Wreszcie nauczyła się pływać. W końcu zaczęła biegać. Kiedyś zacznie podróżować. Zawsze chciała pisać. Nigdy nie myślała, że jej się uda. Jest dowodem na to, że marzenia się spełniają. Nawet te cichutkie.*

Marcina i Marka łączy więź. Nie telepatyczna, w której istnienie u bliźniaków wierzą ludzie, lecz emocjonalna. Są nierozłączni. Jednak pewnego dnia Marek rzuca pracę i bez słowa wyjeżdża. Marcin zaś milczy.

W końcu, po kilku miesiącach Marek postanawia wrócić. Przywozi ze sobą Anię – dziewczynę, którą uważa za miłość swojego życia. Jest jednak przerażony, gdy dowiaduje się, że jego bratowa jest w ciąży. Niestety ginie w wypadku, nim zdąży podjąć jakąkolwiek decyzję, co zrobić.

Kilka lat po wypadku Anna wraca do Poznania i spotyka na swojej drodze drugiego z braci. Tylko czy aby na pewno?

„Żeby dostrzegł, jak podłe jest to, co chce zrobić, i może, może wreszcie zrozumiał, że kiedy to się stanie, nic już nie będzie takie samo.”

W powieści pani Rudnik bardzo zaintrygowali mnie idealnie dopracowani bohaterzy. Zarówno pod względem fizycznym, jak i tym psychologicznym. Poznajemy ich pod każdym względem, a ułatwia nam to także trzecioosobowa narracja, która umożliwia „przemieszczanie się” pomiędzy postaciami, a nie skupianie się tylko na jednym z nich.

Jak wspomniałam, Marcina i Marka poznajemy, jako braci nierozłącznych. Od dzieciństwa robią wszystko razem i dzielą wspólne sekrety i tajemnice. Każdą decyzję podejmują wspólnie. Kiedy z jednym jest coś nie tak, drugi ma takie jakby przeczucie, które nakazuje mu zatelefonować bądź pojechać do tego pierwszego. Więź ta jednak zostaje zerwana, gdy Marcin prosi Marka o niewybaczalną i niemoralną przysługę. Marek po długim zastanowieniu i pod wpływem szantażu spełnia jego prośbę, lecz to niszczy relację między nimi i mężczyzna bez wyjaśnień wyjeżdża z miasta.

Pani Rudnik zadbała o każdy najdrobniejszy szczegół powieści. Dokładnie zaplanowała każdą decyzję podejmowaną przez bohaterów, każdy ich ruch.

W książce przeplatają się wydarzenia z roku 2007 i 2012. Po dłuższym czasie można zauważyć, że dopełniają się one nawzajem i w końcu układają w spójną całość.

Powieść pokazuje, jak wpływa na nasze życie każda podjęta przez nas decyzja. Jak nieodwracalne mogą być ich skutki. Oraz jak wiele można stracić posługując się kłamstwem.

Twórczość pani Rudnik bardzo przypadła mi do gustu, więc mam nadzieję na kolejne jej książki.

Gorąco polecam! 🙂

Milosc.przychodzi.z.deszczem

Dodaj komentarz