Jak dla mnie historie o drugich połówkach, jabłka czy pomarańczy są nieco naciągane. Przyznacie sami, że gdyby na świecie istniała tylko jedna jedyna właściwa osoba, to większa część ludzkiej populacji nigdy by swojej nie odnalazła. A może tak właśnie jest? Stąd te wszystkie rozwody, awantury, rozstania? „Sypiając z innymi” to kolejny film, który bawi się przeznaczeniem kochanków. Tym razem jednak rzuca parze pod nogi kłody w postaci uzależnienia od seksu.

Lainey (Alison Brie) i Jake (Jason Sudeikis) poznają się na studiach. Ona próbuje dobić się do pokoju Matthew (Adam Scott), robiąc przy tym przedstawienie, a on uczestniczy w tym show jako widz. W końcu, gdy dziewczyna ma zostać wyprowadzona z budynku, Jake wstawia się za nią, mówiąc, że jest jego gościem. W efekcie Lainey ląduje w jego pokoju, a później bohaterowie tracą ze sobą dziewictwo. Wpadają na siebie dopiero wiele lat później na spotkaniu seksoholików, gdy on ma problemy z dochowywaniem wierności, a ona uzależniła się od stosunków z niewłaściwym facetem. Wkrótce zostają najlepszymi przyjaciółmi. Przynajmniej w swoim mniemaniu…

Na tle innych potworków z gatunku komedii romantycznej, „Sypiając z innymi” wypada nieźle. Głównie dlatego, że tak naprawdę nie jest to wcale komedia romantyczna, a raczej komediodramat, z którego ktoś na siłę postanowił zrobić lekkie kino. Chwilami bywa więc śmiesznie, ale zupełnie nie w tych momentach, w których chcieliby tego twórcy. Prawdziwy dowcip bierze się z zaskakującej dla tego gatunku warstwy naturalności. Gdy scenarzysta zapomina na chwilę o wykresach i jojczącym nad głową producencie, udaje mu się osiągnąć życiową historię o strachu przed zobowiązaniami, o potrzebie bliskości i przytłaczających odrzuceniach, w której każdy znajdzie coś dla siebie.

Za te godne utożsamiania się przebitki film zyskałby u mnie nawet jedno oczko więcej. Niestety, wraz z finałem okazuje się, że aspiruje do kina popularnego bardziej, niż mogłoby się to na początku wydawać. „Sypiając z innymi” ma bowiem wyraźnie dwa zakończenia. Gdyby napisy końcowe spłynęły po pierwszym, niekoniecznie będącym happy endem, ale pozostawiającym widza z pewną refleksją, byłoby świetnie. Najwyraźniej jednak ktoś uznał, że oglądający nie powinien się przemęczać. Jakieś dziesięć minut później otrzymuje więc finał zupełnie prosty, typowy, który idealnie wpasowałby się też do takiej produkcji jak „Kac Vegas”.

Jason Sudeikis nigdy nie należał do mojej top piątki ulubionych aktorów. Grywał zwykle w najgłupszych komediach świata („Zróbmy sobie orgię” to chyba jeden z najbardziej pozbawionych sensu filmów), ale… No właśnie. W „Sypiając z innymi” sprawdza się świetnie. Jest uroczy, nieprzesadzony i zabawny. W sposób niewymuszony staje się księciem na białym koniu (z drobnymiproblemami seksualnymi, ale kto by się przejmował…) dla znacznej części populacji. Alison Brie z kolei dostała wreszcie szansę wyjścia na pierwszy plan i doskonale ją wykorzystała. Z mojej perspektywy jej kariera nabrałaby rozpędu, gdyby zdecydowała się zagrać w jakimś solidnym komediodramacie. Niekoniecznie zaraz wysokobudżetowym.

Pewien zgrzyt kina mainstreamowego z offstreamem następuje w linii muzycznej, na którą składają się głównie utwory indie lub po prostu hipsterskich zespołów, których niewielu rozpoznaje. Świetnie pasowałoby to do komediodramatu na festiwalu Sundance, ale w „Sypiając z innymi”, które usilnie dąży do zostania głupią komedyjką, pomimo podstaw, by reprezentować sobą w warstwie znaczeniowej coś więcej, niż „żyli długo i szczęśliwie”, wypada dziwacznie, przypominając o straconej szansie. Chociaż z drugiej strony nie wszystkie utwory pochodzą z głębszej warstwy sceny muzycznej.

„Sypiając z innymi” to twór dziwaczny, ale mimo wszystko przyjemny. Z pewnością jeszcze przyjemniejszy, gdy za alternatywę dlań przyjąć typową hollywoodzką komedyjkę romantyczną. Boli trochę, że nie wykorzystano potencjału scenariusza, bohaterów i nie uczyniono filmu poważniejszym i dojrzalszym jednocześnie. Pozostaje  mieć nadzieję, że to wszystko ma miejsce w ramach oswajania szerokiej publiczności z innymi formami kina.

Alicja Górska

Sypiając-z-innymi-reż-Leslye-Headland-plakat

Dodaj komentarz