Joyce Carol Oates, wieloletnia pretendentka do literackiej Nagrody Nobla.
Wydała „Wodospad” w 2004 roku. Jest to powieść, w której autorka zawarła wszystko to, co wielbiciele jej twórczości cenią najbardziej – aurę tajemnicy, pociąg do irracjonalności, umiejętność penetracji ludzkiej psychiki oraz krytykę społecznych zjawisk mających na nią degradujący wpływ. W „Wodospadzie” Oates dekonstruuje mit amerykańskiej rodziny, przedstawionej z perspektywy rozkładu wzajemnych więzi pod wpływem tragedii, jaka jej dotyka. „Wodospad” to wnikliwe studium człowieka naznaczonego dziwnym fatalizmem, w powieści równoznacznym ze złowieszczą klątwą, która wedle bohaterów wkradła się w ich otoczenie wraz z nazwiskiem ojca.
Kreując pogłębiony psychologicznie portret pierwszoplanowych postaci znajdujących się na skraju ni to moralnej degrengolady,
ni to szaleństwa, ni to egzystencjalnego marazmu, Oates przemyca do powieści amerykański krajobraz przemysłowy, brzydotę środowiska skażonego ludzką ręką nieustannie zmagającą się z wielowiekowym naturalnym pięknem wodospadu Niagara.
Geograficzne umiejscowienie fabuły „Wodospadu” nie jest niczym nowym w twórczości urodzonej w Lockport autorki.
Miejscem akcji jest prowincjonalne, północnoamerykańskie miasteczko Niagara Falls – raj dla nowożeńców oraz samobójców ze względu na majestatyczne, spienione katarakty, gdzie, jak wierzą miejscowi, duchy zaginionych w odmętach wód topielców wabią swoje przyszłe ofiary.
Topografia Niagara Falls sprzyja biznesom, zwłaszcza turystycznym, gospodarkę miasta napędza w głównej mierze hotel Rainbow Grand
oferujący młodym małżonkom przytulne apartamenty. Przekrój społeczny miasta tworzą przede wszystkim prawnicy, policjanci, klasa średnia oraz ta mniej zamożna, w niektórych wątkach wspomina się o mafii, załatwiającej swoje interesy w okolicznym klubie Maria.
W literackiej wizji owa mieścina wpasowuje się w dramat rodziny Burnabych, jest to miejsce o tyle tajemnicze, hermetyczne, co dookreślone przez miejscowe legendy i mity związane z osobliwymi zjawami widywanymi w okolicy wodospadu.
Malowniczość scenerii Niagara Falls wraz z tempem narracji ustępuje miejsca skażeniu i szpetocie krajobrazu, jakie środowisku, w którym funkcjonuje człowiek, przyniósł rozwój przemysłowy. Z zapierających dech w piersi pejzaży Oates prześlizguje się ku panoramie zniszczenia, gryzących wyziewów, czarnych mazi niewiadomego pochodzenia oraz rozsypujących się mieszkalnych ruder, zachwaszczonych trawników
i rozpadających się werand. To częsty autorski chwyt. W „Wodospadzie” Oates jawi się jako orędowniczka prastarej natury, egzystującej
w symbiozie z metafizyką przyrody, bezpowrotnie niszczonej przez cywilizacyjny postęp. Tę wsączającą się w ciało wraz z oparami chemikaliów zgniliznę autorka przetransponowała na grunt egzystencjalny, ściśle związany z kondycją człowieka jako istoty wpisanej w życiowe
perypetie i emocjonalne zawichrowania. Pozorna idylla Niagara Falls skrywa wiele dramatów – morderstwo, korupcję, przemoc,
samobójstwa – Oates z wnikliwością bada i wyciąga na powierzchnię jego demony, bezkompromisowo rozprawiając się z mitem
sielankowości małych, uroczych miasteczek.
Nakreślone z rozmachem i fantazją powieściowe tło z dominującym w nim wodospadem Niagara, ustępuje miejsca dość kameralnej,
wstrząsającej historii kobiety, której przyszłość Oates związała ze śmiercią, samotnością oraz ostatecznym odkupieniem.
Wokół postaci Ariah Littrell autorka osnuła dzieje nie tylko grzechu i powolnego upadku, ale także miłości, nadziei i moralnego odrodzenia rodziny naznaczonej piętnem przewrotności losu. To, co charakterystyczne dla prozy tej wybitnej amerykańskiej pisarki znalazło odbicie
w portrecie bohaterów „Wodospadu”. Trudno ich dogłębnie scharakteryzować nie ujawniając niuansów fabuły, warto jednak podkreślić
talent Oates w kreowaniu ludzkich charakterów w taki sposób, by ich psyche była jednocześnie nośnikiem fabularnych znaczeń, by jako taka
stanowiła trzon narracji. Bohaterowie „Wodospadu” wyrastają z nurtu prozy egzystencjalnej, autorka stawia bowiem w powieści pytania o ich wolność w świetle społecznych uwarunkowań, zastanawia się nad zagrożeniami, jakie nosi w sobie sam człowiek, podporządkowany relacjom lub ich brakiem z otoczeniem, demonom osamotnienia i nieumiejętności wyrażania uczuć. Zaduma nad kondycją człowieka implikuje jednocześnie sądy nad istotą przeznaczenia oraz specyfiką koincydencji zdarzeń, doprowadzających do takich, a nie innych finałów.
Prywatna historia rodziny Burnabych, którą żyło całe Niagara Falls, zatacza krąg od śmierci ku odkupieniu, Oates nie boi się skrajności,
dość niejasno wytyczna granice trzymające w ryzach osobowości swoich bohaterów. Scena finałowa „Wodospadu” łączy w całość dwa,
opisane wyżej, elementy składowe powieści – dramat rodziców i dzieci oraz małomiasteczkowe tło – w swoisty happy end, ocalający
i prawdopodobnie na powrót scalający rodzinę, a także rehabilitujący winy społeczeństwa Niagara Falls poniesione w imię korupcji
i tchórzostwa wymiaru sprawiedliwości.
Joyce Carol Oates stworzyła dzieło zasługujące na naprawdę wielkie słowa uznania.
To powieść ambitna, psychologicznie ciężka, demaskująca ślepy pęd człowieka ku cierpieniu, ale i pokładająca w nim nadzieję oraz wiarę
w jego ostateczne ocalenie.