Gdy jesteśmy dziećmi, świat jest dla nas czarno-biały. Nie ma czegoś pomiędzy. To jest dobre, a to złe, tego nie powinniśmy robić, a to jest wskazane. Nie zastanawialiśmy się, jaki to ma sens, nie podważaliśmy tego. Jednakże z czasem wszystko zaczęło się zmieniać… Bardzo powoli, ale już jako młodzi ludzie przestaliśmy być tacy posłuszni i zaczęliśmy postrzegać świat według własnych zasad. Czy były i są one słuszne? Życie wiedźmina to non stop podejmowanie decyzji, które mają olbrzymią wagę. Nie dotyczą tylko jego istnienia, ale również innych ludzi. Jeden błąd, a śmierć zajrzy w oczy niejednej osobie. Trudno jest odpowiednio wybrać… W dodatku wspomnienia nie dają normalnie funkcjonować. Jak zapomnieć o pięknych chwilach, które nigdy się nie powtórzą, które na zawsze pozostaną tylko w pamięci? A rzeczywistość nadal trwa i nie jest tak cudowna, jak można by pomyśleć. W końcu nadchodzi sezon burz…

„Saga o Wiedźminie” w bardzo krótkim czasie sprawiła, że zostałam przez nią oczarowana. Czytałam każdą część bardzo szybko i po sobie. To był niesamowity okres. Historia białowłosego wiedźmina zawładnęła mną i nie chciała wypuścić. Przyniosła ze sobą wiele dobra. Wyciągnęłam ciekawe refleksje na temat świata, poznałam niezwykłe postacie i przede wszystkim przekonałam się do polskich autorów. Teraz nikt nie jest w stanie mnie do nich zniechęcić. Jak w każdym kraju – są lepsze i gorsze powieści. Andrzej Sapkowski potwierdza, że my też mamy czym się pochwalić. Po latach pisze jeszcze jedną książkę dotyczącą Geralta. Pamiętam, jak została wydana, wtedy ta saga nic mi jeszcze nie mówiła, ale moi koledzy z klasy byli tak podekscytowani „Sezonem burz”. Po raz pierwszy pomyślałam, że i ja powinnam zapoznać się z tym cyklem. Zrobiłam to, a teraz przyszedł czas na tę najnowszą część. Jak wrażenia po jej przeczytaniu?

Na początku miałam problem z umiejscowieniem tej historii w czasie. Słyszałam różne propozycje i muszę przyznać, że potrafiły one być skrajne, co bardzo mnie zaskoczyło. Osoby, które czytały wszystkie pozostałe części, nie były w stanie dokładnie powiedzieć, gdzie można szukać tej jednej przygody. Ja sama jestem zdania, że jest to krótko przed główną fabułą. Lecz uważam za pewien minus, to problemy z chronologią… Nie będę też ukrywać, że paradoksalnie nie byłam dobrze nastawiona do „Sezonu burz”. Opowieść o wiedźminie już dawno się zakończyła i mimo faktu, że tęsknie za nią, nie powinno się wracać do spraw, gdzie jest już na końcu kropka. Choć z drugiej strony jest to oddzielna historia, która sama w sobie nie ma wpływu na najistotniejszy wątek w następnych tomach. Jednak mimo to wielokrotnie nawiązuje do przeszłości Geralta, co nadaje powieści płynności. Poza tym spotykamy teraz wiele osób, które nie mają najmniejszego znaczenia, lecz po przeczytaniu sagi wiem już, że w przyszłości ich rola ulegnie ogromnej zmianie. Jest dla mnie zabawne obserwowanie wiedźmina, który jeszcze nie wie o tak wielu rzeczach.

Styl Sapkowskiego jak zawsze jest bardzo dokładny. Autor ma każdy szczegół dopracowany. Najmniejsze wydarzenie ma jakąś wartość i wpływ na kolejne. Nic nie pojawia się przypadkiem, a przy tym jest panoramiczne. Nie jesteśmy ograniczeni do jednego miejsca ani jednego informatora. To wszystko sprawia, że cała ta historia staje się wyjątkowo intrygująca i wciągająca. Nie mogę się nadziwić nad sprawnością pisarza. Jednakże mam wrażenie, że i tak Sapkowski poświęcił więcej czasu wcześniejszym częściom niż tej. Jest w niej wiele detali, lecz w tamtych było ich mnóstwo…

Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo miły był powrót do Geralta. Jest to jedna z najlepiej wykreowanych postaci, jakie dotychczas spotkałam w literaturze i niezmiernie się cieszę, że mogłam z nim spędzić jeszcze troszkę więcej czasu. Mimo wcześniej wspominanych uprzedzeń doceniłam tego bohatera i powtórnie zostałam oczarowana jego charakterem i różnorodnością cech. Tak samo, jak kiedyś zaskakiwał mnie na każdym kroku, był również moim przyjacielem, którego rozumiałam i byłam mu w stanie wybaczyć naprawdę wiele. W „Sezonie burz” dowiadujemy się nowych informacji o wyjątkowo barwnej i lubianej postaci. A mianowicie o Jaskrze. Jego wizerunek pozostaje taki sam, ale staje się mniej tajemniczy… Pojawiają się również nowe, niezwykłe postacie, które odwracają życie wiedźmina do góry nogami.

Tutaj również występują wielokrotne nawiązania do baśni, słowiańskich wierzeń. Uwielbiam to w „Sadze o Wiedźminie”. Jest to mało popularny motyw, a tak bardzo istotny dla naszej kultury. Przywołuje dawne tradycje i łamie nowoczesne schematy. Daje to wiele do myślenia i pozwala na nowe spojrzenie na świat.

„Sezon burz” nie okazał się tak wybitny, jak jego poprzedniczki, ale bez wątpienia spędziłam z nim miłe chwile i myślę, że jest on dla wielu obowiązkową lekturą.

Sezon-burz-wiedźmin-andrzej-sapkowski-okładka

Dodaj komentarz