Zacznę od tego, że dopiero po przeczytaniu „Przystani Julii” zorientowałam się, że zaczęłam czytać trylogię od końca.

Może z ciekawości zajrzę do pierwszej i drugiej części.

Czytałam już kilka razy powieści Pani Michalak. Zazwyczaj spotykałam tam zagubioną bohaterkę, zaczynającą coś od początku…
Swoją drogą – sama chciałabym móc ot tak rzucić to, co mam teraz, kupić jakiś dom (tylko ZA CO?), czy to nad morzem, czy to w górach… Bohaterkom zdecydowanie przychodzi to zbyt łatwo. A gdzie nasze Polskie realia grzecznie się pytam? Do każdej opowieści Pani Michalak podchodzę zdecydowanie z przymrużeniem oka. Ot tak – odskocznia od normalnych problemów, wskoczenie w zupełnie „bajkowy” i bardzo przesłodzony świat.  Jako, iż „Przystań Julii” jest ostatnim tomem Trylogii Kwiatowej – pojawiają się tu bohaterowie, których już zapewne wcześniej poznaliście.
Julia Stern po rozwodzie przeprowadza się w Bieszczady.
To właśnie tam ni stąd, ni zowąd na jej drodze pojawia się Grzegorz Bogdański – właściciel pensjonatu, pasjonat Hucułów.
Oczywiście miły, kochany, przystojny. Lepszego nie można sobie wyobrazić!
I tak oto Grzegorz, jak jeździec na białym koniu przewija się podczas tej książki, ratując naszą Julię z wszelakich opresji (chociażby z takich jak rozpalanie pieca). Jednak moi drodzy – Grześ to nie jedyny mężczyzna, który pojawi się na drodze tytułowej bohaterki.
Kto to będzie i kogo wybierze Julka?
Kamila i Gosia – kolejne bohaterki Trylogii Kwiatowej. Pani Katarzyna również wplotła w tej części perypetie Gosi i Kamili z Łukaszem.
Pokrótce – Łukasz zaczyna dziwnie się zachowywać, szczególnie po otrzymaniu przesyłki „DO RĄK WŁASNYCH”.
Wybiega z domu i zaczyna walkę z czasem i tajemniczym HV475. Czym jest to HV475? Czy uda mu się wygrać?
Jak potoczą się dalsze losy ciężarnej Gosi, Kamili i Łukasza? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w książce Pani Michalak.
Tylko od Was zależy czy chcecie te odpowiedzi poznać, czy też nie.

A teraz baaardzo ogólnikowo.

W książce Przystań Julii podoba mi się sam fakt, że rozdziały są przeplatane – troszkę opowieści o Julii, troszczę opowieści z Milanówka. Każdy rozdział rozpoczęty „innym kwiatem”. Tutaj plus za opisy.
Autorka potrafi zaciekawić swojego czytelnika, trzyma w napięciu i funduje bajkowe historie i zakończenia. Kolejny plus za okładkę. To ona skusiła mnie do zakupu. Co tu jeszcze można rzec – książkę czytało mi się bardzo dobrze, acz do niektórych rzeczy podchodziłam naprawdę z ogromnym dystansem i przymrużeniem oka. Nie zmienia to faktu, iż jest to dobra, „babska” książka na jesienne i zimowe wieczory. Ciepła, wyciszająca.
Dobra jako odskocznia po ciężkim dniu.

http://zaczytana-jot.blogspot.com/2014/11/przystan-julii-katarzyna-michalak.html

przystan-julii-b-iext26343280

Dodaj komentarz