Daniel to młody wykładowca prawa, który pewnego dnia zostaje odwiedzony przez starszego mężczyznę – Ernesta Schneidera,
który – ku zdziwieniu Daniela – wie o jego życiu bardzo wiele, co jest dość nietypową sytuacją, ponieważ mężczyźni spotykają się po raz
pierwszy.
Ernest pozostawia mu tajemniczy wpis w książce, a mianowicie wiadomość od Niny. A kim jest Nina?
Tego Daniel nie wie, ale postanawia odnaleźć kobietę. O dziwo, Nina okazuje się prostytutką, która chce się z nim spotkać.
Mężczyzna płaci za seks, aby móc ją zobaczyć, dotknąć.
Czuje wobec niej coraz większe pożądanie, więc aby o niej zapomnieć, wyjeżdża służbowo do Paryża, ale tam również natyka się na
tajemniczego starca, który informuje go, że Nina znów chce go zobaczyć. Owej nocy Daniel odwiedza Ninę, ale nie jest ona sama.
Tym samym uprawia on seks z nią i mężczyzną, który jej towarzyszył. Jednak wciąż pozostaje nierozwiązana zagadka dotycząca zabytkowego egzemplarza „Nędzników”, którego tłumaczem okazał się sam Ernest Schneider. Daniel wraz z grupą znajomych stara się ją rozwikłać,
ale czy podoła wyzwaniu?
I kim tak napra
wdę jest prześladujący go starzec? Co z tym wszystkim ma wspólnego Nina?

„Mijały wieki i lata, zmieniały się epoki i moda, a jedno wciąż pozostawało takie samo. Ludzka marność i poczucie tęsknoty za rzeczami,
które nie miały znaczenia w ponadczasowym wszechświecie”.

Pierwszy raz spotkałam się z książką, która na samym początku przed odpowiednią treścią zawiera dwustronicowe streszczenie fabuły.
Na początku pomyślałam, że jest to może jakieś wprowadzenie, ale w połowie czytania go, na szczęście zorientowałam się, że wyjawia ono wszystko, co dzieje się w książce. Jeśli doczytałabym je do końca, dalsze czytanie książki byłoby bez sensu.
„Nina, prawdziwa historia” to opowieść o pokonywaniu przeciwności losu oraz poszukiwaniu własnej tożsamości.
Główny bohater bardzo przypadł mi do gustu, natomiast bardziej zainteresowała mnie postać Niny i rola, jaką odgrywała w powieści.

Książka bardzo mnie wciągnęła. Jak już się za nią zabrałam, to nie minęły dwie godziny, a powieść była przeczytana.
Z każdym kolejnym rozdziałem powtarzałam sobie „doczytam jeszcze ten, a resztę skończę jutro”, ale nie mogłam się powstrzymać.
Pani Ewelina idealnie potrafi trzymać czytelnika w napięciu przez całą przygodę z jej książką.
Zakończenie trochę zbiło mnie z tropu, ponieważ wyobrażałam je sobie trochę inaczej, ale to dowodzi, że „Nina, prawdziwa historia” wyróżnia się na tle innych powieści tego samego gatunku, ponieważ ich zakończenia są do siebie bardzo podobne, natomiast tutaj pani Ewelina
bardzo mnie zaskoczyła.
W sensie pozytywnym oczywiście.
Nie wiem dlaczego, ale książka ta skojarzyła mi się trochę z powieścią Paula Coelho pt.: „Jedenaście minut”. Być może dlatego, że posiadają podobną tematykę.

Okładka na swój sposób oddaje postać oraz osobowość tytułowej Niny, co także jest dużym plusem.

Książkę polecam osobom lubiącym literaturę erotyczną oraz zawierającą nutkę sensacji, ale nie wyklucza to, że każda inna osoba również może ją przeczytać. Jednak nie uważam, aby była ona przeznaczona dla młodzieży w wieku 11-13 lat. 🙂

Za możliwość przeczytania powieści chcę bardzo podziękować jej autorce, czyli pani Ewelinie Rubinstein.

nina-prawdziwa-historia-b-iext27366527

 

Dodaj komentarz