„Witaj, Madison. Możliwe, że nas nie znasz, ale my znamy ciebie. Chcemy zagrać w pewną grę. Oto co się stanie, jeśli przegrasz…”

Processed with VSCO with a5 presetStało się. W końcu nadszedł ten dzień, w którym jakaś książka od Wydawnictwa Kobiecego nie do końca przypadła mi do gustu. Nie sądziłam, że kiedykolwiek to się wydarzy, jednak „Srebrny łabędź” autorstwa Amo Jones wyprowadził mnie z tego błędu.

Nie wiem nawet do końca, co miałabym powiedzieć o tej książce, ponieważ jej lektura pozostawiła straszny mętlik w mojej głowie. Widać, że autorka miała ciekawy pomysł na fabułę, ale niestety gdzieś po drodze się w nim pogubiła. W „Srebrnym łabędziu” pojawia się naprawdę wiele różnych wątków, z których większość nie doczekuje się rozwinięcia, a co dopiero zakończenia. A tajemnice, które odgrywają tutaj istotną rolę w pewnym momencie zaczynają sprawiać wrażenie sztucznie wywoływanych przez co wprowadza się niepotrzebny zamęt. Z perspektywy czasu odnoszę wrażenie, że zaczynając czytać tą powieść wiedziałam o niej więcej niż po jej zakończeniu, co jest dla mnie niemałym zaskoczeniem.

Jednak mimo tych minusów muszę przyznać, że „Srebrnego łabędzia” czytało mi się całkiem przyjemnie i bardzo szybko. Nie wiem nawet, kiedy minęło te trzysta trzydzieści trzy strony. W dużej mierze to właśnie te wcześniej wspomniane niekończące się tajemnice miały wpływ na to, ponieważ zaciekawiały mnie na tyle, że chciałam dowiedzieć się co dalej się wydarzy.  Zwłaszcza że główna tajemnica dotycząca Elite Kings Club była dobrze i ciekawie poprowadzona, a zamieszczone fragmenty zapisków enigmatycznej kobiety dodatkowo działały na wyobraźnie.

Największym jednak autem „Srebrnego łabędzia” jest przepiękna szata graficzna. Już sama okładka jest z rodzaju tych, które swoją tajemniczością niesamowicie intrygują i uwodzą czytelnika. A gdyby tego było mało, to zaglądając do wnętrza książki można odkryć, że każdy rozdział jest zapoczątkowany piękną, czarną stroną z wyjątkową grafiką u szczytu.

„Biblioteka ma w sobie coś magicznego. Jest niczym portal do wielu różnych światów.”

Mnie niestety osobiście „Srebrny łabędź” nie do końca przypadł do gustu, jednak sądzę, że znajdzie on grono swoich wiernych fanów. Polecam go zwłaszcza osobom, które szukają niezobowiązującej lektury na jeden wieczór i lubią dark romance, a także nie boją się poruszania kontrowersyjnych tematów oraz nie gorszy ich spora ilość wulgaryzmów.

 

Aleksandra

Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Srebrny łabędź” autorstwa Amo Jones.

srebrny łabędź okładka

Dodaj komentarz