Recenzja reedycji debiutanckiej płyty Lady Pank.

35 lat minęło, jak jeden dzień… Taką, jakże prawdziwą parafrazę mogli nucić w swoich głowach na początku 2018 roku Janusz Panasewicz i Jan Borysewicz. Właśnie tyle czasu upłynęło bowiem od premiery płyty Lady Pank – wyjątkowego albumu, który dla wielu stanowi kanwę rodzimej muzyki rockowej. To właśnie na wspomnianym wydawnictwie znalazły się największe przeboje „polskich Stonesów”, z Mniej niż zero i Kryzysową narzeczoną na czele.

Reedycji płyt w historii muzyki było multum. Niektóre podbijały serca słuchaczy, inne stały się klasycznym sposobem na skuteczne odcinanie kuponów od sławy. Być może także w przypadku LP1 w powietrzu moglibyśmy poczuć zapach odgrzewanego kotleta, gdyby nie jeden szczegół – pojawiający się na reedycji debiutanckiej płyty Lady Pank goście. Powiedzieć, że na wydanym w połowie czerwca krążku usłyszeć można śmietankę polskiej sceny rockowej, to tyle co nie powiedzieć nic. Co ciekawe, dobór zaproszonych artystów łączy pokolenia. Markowski, Janerka – ukłon w stronę równolatków zespołu, Rojek, Kowalska – puszczenie oka w kierunku osób wchodzących w dorosłość na przełomie XX i XXI wieku,  Rogucki i Zalewski – uśmiech do studentów i korpopokolenia. Oczywiście mocno w tym wypadku uogólniam, niemniej jednak wydaję się to być kapitalnym, choć pewnie nie do końca planowanym zabiegiem marketingowym.

To właśnie przedstawiciele świata polskiej piosenki czynią LP1 wydawnictwem wyjątkowym. Spośród wykonań znamienitych gości Borysewicza i spółki największe wrażenie zrobił na mnie popis Macieja Maleńczuka. „Bard Krakowa” zaprezentował na płycie ożywczą interpretację przeboju Tańcz, głupia tańcz, zmieniając przy tym słynny wers „Boney M zagrało” na „Lady Pank zagrało”. Niewielki ukłon w stronę założonego we Wrocławiu zespołu, a jaka różnica.

Jeśli chodzi o inne innowacje, warto zwrócić uwagę na dodaną do Mniej niż Zero brawurową akordeonową solówkę w wykonaniu Marcina Wyrostka czy klimatyczne wykonanie Minus 10 w Rio (Katarzyna Nosowska) urozmaicone o brzmienie trąbki.

Mały zawód sprawił mi gość, na którego od początku najbardziej ostrzyłem sobie zęby. Artur Rojek to bowiem ktoś, kogo zawsze słucha się z niebywałą przyjemnością. Niestety akurat tym razem jestem nieco rozczarowany. Delikatny głos piosenkarza teoretycznie powinien świetnie korespondować z tekstem kawałka Wciąż bardziej obcy. W rzeczywistości nowo powstała wersja jest jak dla mnie „za miękka” – brakuje jej pazura.

Recenzja reedycji debiutanckiej płyty Lady Pank.Mniej atrakcyjnie niż oryginały zabrzmiały również Kryzysowa Narzeczona (Organek), Zamki na piasku (Kasia Kowalska) czy Vademecum skauta (Piotr Rogucki). Na wyżyny swoich umiejętności wspięli się z kolei, oprócz wspomnianych Maleńczuka i Nosowskiej, Lech Janerka (Pokręciło mi się w głowie) i Grzegorz Markowski (Moje Kilimandżaro). Może kwestia scenicznego doświadczenia sprawiła, że to właśnie stara gwardia wypadła najautentyczniej na LP1, co z kolei przełożyło się na przyjemność płynącą z odbioru kompozycji.

Lady Pank to bez wątpienia legenda rodzimej muzyki. Fakt, że muzycy wpuścili do swojego świata przyjaciół z branży powoduje, że po LP1 warto, a nawet należy sięgnąć. Kilku współczesnych interpretacji  prawdziwych klasyków polskiej muzyki słucha się bowiem z nieskrywaną radością. Parę nie trafiło w moje dźwiękowe upodobania, ale niewykluczone, że to, co dla mnie nie jest ciekawe, Was zaintryguje.

LP1 – Lista utworów:

  1. Mniej niż zero (Kowalska, Markowski, Organek, Rogucki, Wyrostek, Panasewicz)
  2. Kryzysowa narzeczona (Organek)
  3. Fabryka małp (Zalewski)
  4. Pokręciło mi się w głowie (Janerka, Panasewicz)
  5. Du du (Panasewicz)
  6. Zakłócenie porządku
  7. Zamki na piasku (Kowalska)
  8. Wciąż bardziej obcy (Rojek)
  9. Vademecum skauta (Rogucki)
  10. Moje Kilimandżaro (Markowski, Panasewicz)
  11. Mała Lady Punk (Borysewicz)
  12. Tańcz głupia tańcz (Maleńczuk)
  13. Minus 10 w Rio (Nosowska)

*Piosenki numer 11, 12, 13 nie znajdowały się na albumie sprzed 35 lat

Dodaj komentarz