Nadchodzi jesień, a wraz z nią chłody, wiatry i ponure popołudnia. Ale nie tylko. Rozpoczyna się także sezon wydawniczy, a więc czeka nas spora ilość muzycznych premier. Jedną z nich jest druga płyta polskiego duetu Oxford Drama. Album zatytułowany po prostu Songs może być dobrym kandydatem na towarzysza umilającego nadchodzące miesiące. A już bez wątpienia jest interesującym tworem godnym każdego zainteresowania.

OxfordDrama_1200pixNa krążku znajdziemy bezpieczną ilość dziesięciu kompozycji – zdaje się, że to idealna liczba, aby zaciekawić słuchacza i wciągnąć go w swoją rzeczywistość oraz, co niezwykle istotne, nie dopuścić, by w pewnym momencie poczuł się znużony. Misja zakończona sukcesem: Songs od pierwszych taktów oczarowuje swym lekkim, miłym klimatem i pomimo ogólnej spójności w żadnym momencie nie czuć znudzenia ani chęci przeskoczenia do kolejnego utworu.

Tak jak już wspomniałam wyżej, jedną z cech płyty jest spójność. Stylistyka albumu jest jasno określona od początku i artyści konsekwentnie się jej trzymają. Nie ma tutaj miejsca na skok w bok, nie ma niespodzianek i nagłych zwrotów akcji. Dzięki temu otrzymaliśmy zgrabny krążek pełen rozmarzonych, miękkich i łagodnych numerów, w głównej mierze koncentrujących się na melodiach elektronicznych, niemniej gdzieniegdzie są wzbogacone o żywe instrumenty (Be Kind, SeasonsParty Song). Całość wyraźnie zerka w stronę dorobku lat 80., niemniej nie brakuje tutaj świeżości oraz młodzieńczej werwy.

Należy wyróżnić kilka piosenek, pamiętając oczywiście o tym, że wszystkie są równie dobre. Nie mogę jednak ukrywać, że niektóre z nich wyjątkowo do mnie trafiają. I są to Seasons110Be Kind oraz Painting Beyond Yourself. Pierwsza z nich ma niebanalną melodię, z której naprzód wybija się rytmiczna perkusja, która nadaje rytm całej kompozycji. 110 to nieśmiały flirt z indie rockiem, choć nie jest to typowy utwór z tego gatunku. Wciąż króluje styl Oxford Dramy, ale jest nieco bardziej podkręcony wyraźnymi dźwiękami gitary. Be Kind jest wspaniałym przestrzennym numerem, który oddycha i osobiście kojarzy mi się z orzeźwiającą bryzą. Świetny kawałek. Podobnie zresztą jak Painting Beyond Yourself – taneczne, troszkę zaczepiające o 70’s-owe disco, ale utrzymane w rozmarzonej i subtelnej konwencji.

Może się wydawać, że obecnie podobnej muzyki jest na pęczki i w zasadzie Songs nie jest niczym przesadnie przełomowym. Jednak nie zmienia to faktu, że słucha się tej płyty wyjątkowo dobrze. Oxford Drama mają w sobie spory potencjał i żywię głęboką nadzieję, że zostanie on odpowednio wykorzystany i zauważony. Tak dopracowane kompozycje, finezyjne oraz urocze zasługują na każde uznanie.

Karolina Młynarska

Dodaj komentarz