Popatrz na nią! Wielka pani w sweterku z angory, turecką szminką podkreśliła wąskie usta. Jeszcze niedawno na obiad szczawiową do talerza nalewała, a teraz kawę z włoskiego ekspresu w mieszkaniu popija. Ponoć za mąż wyszła za znanego koszykarza, za reprezentanta naszej biało-czerwonej drużyny. Kiedyś w komunikacji miejskiej gniotła sukienkę z samodziału. Dziś własnym autem podjeżdża pod cmentarz, by babce ukochanej, dziedziczce Bohdanówki, Łoszy i Perłowej Góry, (Jaśniedupą przez zięcia swego zwaną), hołd oddać, łzę niejedną uronić.

Popatrz na nią!

Przyodziana w najnowsze trendy z zachodu, ufryzowana na damę, bogata w znajomości i doświadczenia. Tryskać powinna energią i szczęściem, które w oczy zazdrośników małomiasteczkowych kole.

A jednak jakaś przygaszona, osowiała, z miną cierpiętnicy.

– Ej, Tereska! Wyskoczymy do lokalnej pseudorestauracji, na kieliszek Białego Mazura albo czystej. Niech wypali nam żołądki, przełyki, myśli uwiązane w bolesnych wspomnieniach. Już nie za zdrowie młodej pary wypijemy, ale napoimy twoje wilki ze snów wyrwane, krzycząc bestiom ,,Gorzko! Gorzko!”…

Barbara Kosmowska Gorzko

ROZCZAROWANIE

Przekraczając próg dorosłości, dźwigamy plecak, wypchany marzeniami, własną wizją przyszłości, pragnieniem nadania życiu głębszego sensu. Podchodzimy do kolejnych egzaminów, mających sprawdzić nasze umiejętności, wiedzę, a także zdolność zaadaptowania się w nowym otoczeniu.

Zderzenie z rzeczywistością bywa brutalne. Może nie od razu pozbywa nas złudzeń, każe mocno, stabilnie stąpać po ziemi, ściągnąć głowę z wyimaginowanych chmur.

Teresa, główna bohaterka fenomenalnej powieści Barbary Kosmowskiej, swojego pierwszego rozczarowania doświadczyła na maturalnym balu, kiedy do pasa cnoty pozwoliła dobrać się byle komu, w byle jakim miejscu i w byle jaki sposób. Jej osobista ofiara, mająca symboliczne znaczenie, okazała się porażką, która odcisnęła krwawe piętno na ciele, duszy i życiu dziewczyny.

Przepustką do lepszego jutra miały okazać się studia, wyjazd do Miasta, ucieczka od niezainteresowanego rodzinnym życiem ojca, wiecznie narzekającej matki- kury domowej z prawdziwego zdarzenia, skłóconych sióstr i obskurnego bloku. Jednakże los pierworodnej Koprównie postanowił nie odpuszczać, naprzemiennie karmiąc ją ulotną, zdawkową radością i głodząc cierpieniem.

Czegokolwiek by nie uczyniła, kogokolwiek by nie poznała Teresa skazana była na gorzką egzystencję. I chociaż autorka od czasu do czasu obdarzała czytelnika nadzieją, stwarzając wrażenie szansy na poprawę sytuacji, na wynagrodzenie sponiewieranej, zdradzonej, skatowanej kobiecie wszystkich trosk, jakich doświadczyła, w gruncie rzeczy historia kończy się tak samo- gorzko.

DZIEDZICZKA

Emocjonalnemu dojrzewaniu głównej bohaterki towarzyszą historyczne przemiany, w które mimowolnie Teresa zostaje wplątana. W opowieści głos przeszłości reprezentuje jej babka, szlachetnie urodzona, spokrewniona z Tołstojami Olga Dobrzycka. W jej wspomnieniach ożywa romantyczna miłość, której najśmielszym, przedślubnym zachowaniem było wrzucanie kwiatów (oknem) przez adoratora, podział ról, wynikający z przynależności do danej klasy społecznej, czas przesiedleń, wojennej zawieruchy i dobrych manier.

Wywodząca się z wyższych sfer, dama, niezadzierająca zbytnio nosa, słynąca z dobrego gustu i odpowiedniej sumy, którą wspomagała zubożałą córkę, zięcia i trzy wnuczki, spośród potomków upatrzyła sobie Teresę na dziedziczkę herbu, mieszkania i zasłużonych czułości. Dzięki niej głównej bohaterce łatwiej przychodziło zabliźnianie ran, przełykanie kolejnych porażek.

WILKI

Teresie towarzyszyło stado dzikich bestii, które w kolejnych latach nieco opornie, nieufnie poddawały się tresurze i powolnemu procesowi oswojenia. Lęki, obawy, wiszące nad głową wspomnianej postaci fatum, klątwa pierworodnej, przywdziewały kostium pojawiających się w snach wilków. Wataha futrzaków zwiastowała nieszczęście, jednakże z drugiej strony starała się uodpornić swą właścicielkę na zło tego świata, na ludzką głupotę, zawiść, chęć zemsty. Stanowiły jej oręże, dodawały siły, a mimo wszystko prześladowały.

PRZYJAŹŃ

Najstarszą Koprównę otaczały osoby, żerujące na jej dobrej duszy. Stanowiła źródło pozytywnej energii, mimo nieszczęść, rozczarowań i dramatycznych sytuacji. To ona wyciągała pomocną dłoń do tych, którzy deptali jej wiarę w drugiego człowieka. Mimo zmęczenia, kolejnego zawodu, utraconego zaufania, prywatnych powrotów na tarczy…

MIŁOŚĆ

Ta pierwsza, jedyna mogła okazać się ostatnią i wieczną, ale bohaterce zabrakło odwagi, by o nią walczyć, by okazać zainteresowanie, pragnienie bycia kochaną. Źle ulokowane uczucia, substytut wielkiej miłości, musiały pociągnąć ją na dno. A jednak nawet z najgorszej sytuacji Teresa potrafiła się wyczołgać. Nawet wówczas, gdy obrońcy systemu niemalże skatowali ją na śmierć, kiedy dowiedziała się o jednej z najgorszych zdrad swego męża, gdy pozwoliła odejść nestorce rodu.

GORZKO

Zaczytaj się, zatrać, nie żałuj żadnej minuty poświęconej opisanej książce. Cierpkość, wylewająca się z każdej kartki, potęguje uczucie beznadziejności, wielkiej przegranej, melancholii. Kosmowska niczym wyborna prząśniczka, utkała raniącą czytelniczą duszę nić, uwiła z kolczastych gałęzi cierniową koronę i do krzyża niespełnionych nadziei przygwoździła główną bohaterkę. Teresę zaś pozbawiła ubrania, pozwalając, by zawstydzona, zdenerwowana stanęła przed nami, dzieląc się tym, czego doświadczyła, co ją wzmocniło, zahartowało, co ją upodliło i zmieszało z błotem.

Autorka zręcznie połączyła dwa oblicza narratora, raz będącego bezstronnym obserwatorem, kiedy indziej samą Teresą. Z papierowych ust wydobywały się cytaty polskich szlagierów, słowa cierpkie jak sok z aronii, poetyckie opisy, dosadne epitety.

Niespieszna akcja, niewymuszone dialogi, emocjonalne zagrania, pełne goryczy nieszczęśliwe zakończenie.

Patrzę na nią i widzę siebie. Opadające powieki, wyraz twarzy oznaczający pogodzenie się z przegraną. Pustka, niedająca się wypełnić obcym ciałem, chwilowym zbliżeniem, substytutem tego, czego kiedyś pożądała każda z nas

Półka: książka pochodzi z mojej osobistej kolekcji, nie została przekazana w ramach współpracy

Powyższa recenzja ukazała się także na moim blogu, na który serdecznie Państwa zapraszam.
Barbara Kosmowska Gorzko

Dodaj komentarz