Elisa, wybrana przez Boga jako nosząca boski kamień i mająca spełnić wyznaczoną przez Boga tajemniczą misję, jest nieatrakcyjną grubą dziewczyną, ale znającą biegle księgi historyczne i święte.
W szesnaste urodziny poślubia w Orovalle króla Alejandra, co ma przypieczętować sojusz dwóch państw przeciwko wspólnemu wrogowi – Inviernym, których potęga opiera się na czarnoksięskiej mocy animagów. W drodze do Yoja d’Arena Elisa ratuje życie Alejandra, gdy ich karawana zostaje napadnięta przez dzikusów sprzymierzonych z Inviernymi.
Na dworze Alejandra w Brisadulce nie zostaje oficjalnie ogłoszona królową i staje się obiektem intryg Arinii, królewskiej kochanki. Wkrótce, porwana przez jej dworzan Cosmę i Humberta, po ciężkiej przeprawie przez pustynię dociera z nimi do wioski zbuntowanej przeciwko hrabiemu Trevinio, który zawarł pakt z Inviernymi. Jej boski kamień ma zostać wykorzystany do walki z nimi.
Miałem wiele nadziei co to tej książki. Z opinii, jakie o niej czytałem, dowiedziałem się, że można ją kochać lub nienawidzić. W moim przypadku było trochę inaczej, ponieważ oceniłem Dziewczynę ognia i cierni 6/10. Książka opowiada historię Elisy, młodszej z dwóch księżniczek Orovalle, która jest wybrańcem Boga – nosi w pępku Boski Kamień, który zobowiązuje ją do wykonania ważnego i wielkiego zadania, sama musi jednak odkryć jakiego. W ramach sojuszu między jej ojcem a królestwem Joya d’ Arena wychodzi za mąż za króla i odbywa podróż do dalekiej krainy, gdzie czeka na nią wiele niebezpieczeństw, ale i wiedza o tym, kim naprawdę jest.
Najbardziej w książce Dziewczyna Ognia i Cierni podobały mi się rozbudowane opisy świata, w którym toczy się akcja książki – czytelnik odbywa dzięki nim podróż przez dżunglę, pustynię; poznajemy również kulturę i religię, wokół której zbudowana jest cała fabuła. Główna postać jest wyjątkowo nieszablonowa. Elisa, mimo że jest księżniczką, większość swojego wolnego czasu w Orovalle spędza na jedzeniu i studiowaniu ksiąg o Wybrańcu i sztuce wojennej. Jest inteligentna, ale nie ma pewności siebie, jaką dysponuje jej starsza siostra. Nie wyobraża sobie, w jaki sposób ma wypełnić swoje wielkie zadanie, będąc „tą gorszą” z księżniczek. Czymś, co od początku zwróciło moją uwagę jest to, że tusza i upodobanie Elisy do smakołyków jest tak często wspominane. Im dłużej czytałem, tym bardziej było dla mnie irytujące to, że co kilka stron można odnaleźć opis potrawy, jaką właśnie spożywa księżniczka, lub czegoś, co chciałaby zjeść. Jest to dla mnie duży minus w tej opowieści. Jednak wracając do plusów, należy wspomnieć o samej fabule. Temat uważam za interesujący i jestem ciekawy, jak potoczy się dalsza historia Elisy. Akcja jest wartka i choć początek książki może na to nie wskazywać, to wytrwali czytelnicy dostaną jej sporą dawkę. Znacznym plusem Dziewczyny ognia i cierni jest wątek miłosny, który pozostaje do końca wątkiem pobocznym, i nie odwraca uwagi od głównego wątku – walki dobra ze złem, Bożego Wojownika z Inviernymi.