Średniowiecze, błędnie postrzegane jako ciemne wieki, poszerza swoje pole w polskiej literaturze fantasy. Będąca powrotem po latach powieść Małgorzaty Saramonowicz jest znakomitym przykładem tego, że można w porywający sposób dokonywać reinterpretacji historii, a nawet próbować napisać ją na nowo.

Chrześcijaństwo zdobywa wyznawców tępiąc konkurentów, kraj podzielony między braci stoi na krawędzi wojny, książęta usilnie próbują spłodzić dziedzica, który da im poparcie możnych i przewagę w drodze do tronu.

Zawsze raził mnie płaski i bezbarwny obraz średniowiecza, niejako pozbawiony emocji, gdzie wszyscy ludzie, niczym na ówczesnych obrazach, byli posłuszni Bogu, władcy, uczciwi, a wojny były jakimiś abstrakcyjnymi konfliktami mężnych rycerzy czy wojów. Wiadomo wszak, że Słowianie są krewcy, pełni namiętności i poddają się emocjom. Nie sposób uciec tu od wspomnienia powieści Elżbiety Cherezińskiej, u której element fantastyczny był niejako barwnym dopełnieniem opowieści głęboko zakorzenionej w historii. Dariusz Domagalski w cyklu krzyżackim sięgnął po mistykę i wplótł ją w osnowę konfliktu Polski z Zakonem.

Małgorzata Saramonowicz podeszła do tematu w dużo szerszy sposób – biorąc kroniki Galla Anonima jako punkt wyjścia do dyskusji z opisanymi w nich wydarzeniami. Tytułowy Nefas, czyli niegodny, autor owych kronik, po latach chcąc uwolnić się od brzemienia przeszłości, opisuje wydarzenia takimi, jakimi naprawdę były i opisuje swoje motywacje do uprzedniego przeinaczania bądź pomijania faktów. Takie ujęcie pięknie i plastycznie kontrastuje suchy, formalny i pobożny język dokumentów z owych czasów z pełnym emocji, zdrad, namiętności i żądzy władzy świata silnych mężczyzn i przebiegłych kobiet. Galeria postaci jest silnym punktem powieści, każdy bohater wnosi jakiś ciekawy rys do obrazu, który plecie los. A czy wpływa na niego Bóg, Trygław, czy może ludzie? Takie wątpliwości trawią tytułowego kronikarza, który nie jest tu jeno skromnym mnichem, a tajemniczym szpiegiem, byłym krzyżowcem, poszukiwanym zdrajcą, osobą wielu talentów i uważnym obserwatorem, który ukrył się w krainie rządzonej przez Krzywoustego.

Niepewność i wątpliwości co do boskiej potęgi oraz zmagania z wiarą nie są jednak prostym przeniesieniem współczesnych pytań, a może raczej – pewne pytania są i będą wieczne. Podupadła wiara zakonnika tym bardziej drży, gdy staje w obliczu realnej potęgi mocy pradawnego boga, którego chrześcijaństwo tępi. Czy Nefas nie pożałuje splecenia jego losu z żywotami trójki dzieci? Jaką cenę będzie musiał zapłacić i jak wpłynie to na losy królestwa? Ile zależy od mocy Trygława, a ile od knowań ludzi u władzy? Równanie o bardzo wielu zmiennych ulega ciągłym przekształceniom, zaskakując przebiegłością, odważnymi decyzjami, śmiałymi działaniami, zdradą i szantażem. Chcący przejąć władzę Zbigniew, tajemniczy mag (dobrze wpleciony element fantastyczny, bliski tradycyjnemu pojmowaniu maga czy alchemika), zagadkowa Rangda, ambitny biskup Baldwin (którego przypowiastki ukazują nam zwyczaje, postacie świętych, sposób rozumowania w średniowieczu), wikingowie palący wioski – a także dzieci, które wpłyną na losy słowiańskich ziem.

Nie ma tu zbędnej stylizacji językowej, ale pojawia się – zapomniana chyba od czasu Choromańskiego – murwa!
Wspaniała postać drugoplanowa, która przykuła moją uwagę to Jarko i jego Rubin 🙂
Jedyne, co mnie trochę zastanowiło po lekturze, to odniesienia do „walki za kraj” – w końcu państwowość jako taka dopiero się wówczas kształtowała i postrzegano zamieszkiwane ziemie bardziej w kategoriach królestwa – ale nie był to element szczególnie rzucający się w oczy podczas lektury.

Emocjonująca, barwna opowieść wiodąca nas przez historię, obyczaje, zabobony, obostrzenia religijne, krwawa intryga, zwroty akcji – i to zakończenie! Czekam bardzo niecierpliwie na drugi tom!

Xiegi Nefasa Tryglaw Wladca Losu Malgorzata Saramonowicz

 

Dodaj komentarz