Tak się jakoś złożyło, że w zasadzie w tym samym czasie zacząłem czytać 2 całkowicie różne książki, które nałożyły się umiejscowieniem. Jako, że zbieram rozmaite przewodniki z różnych lat po Polsce i świecie, to w moich rękach pojawiła się publikacja autorstwa Włodzimierza Łęckiego zatytułowana „Pojezierze Międzychodzko-Sierakowskie”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego w 1982 r. Jak się okazało w położonym w otulinie Ińskiego Parku Narodowego Jeziorze Sierakowskim pływanie trenowała bohaterka drugiej z książek – Teresa Zarzeczańska, pierwsza polska zawodniczka, która przepłynęła kanał La Manche, co miało miejsce w 1975 r. Pięć lat po tym wydarzeniu Wydawnictwo Sport i Turystyka wydało książkę pływaczki pt. „Kraulem przez Kanał La Manche”. Jezioro Sierakowskie połączyło obie publikacje. Ot, taki traf.
O ile trudno recenzować przewodnik turystyczny sprzed ponad 40 lat, to już w przypadku wspomnień Teresy Zarzeczańskiej (po mężu Różyckiej) można pokusić się o ocenę. Przede wszystkim należy zaznaczyć, że „Kraulem przez Kanał La Manche” jest napisany bez pomocy literackiej, co widać po surowości tekstu. Bardziej jest to rodzaj pamiętnika niż wspomnienia czy autobiografia. To, co mnie osobiście najbardziej raziło to fakt, że Teresa Zarzeczańska napisała wszystko w czasie teraźniejszym. Być może byłoby to dobre jeśli chodzi o samą relację z przepłynięcia La Manche, ale opisywanie lat dziecięcych słowami „jestem niecierpliwa, chcę już pływać” jakoś nie do końca do mnie przemawiało. Zresztą zabrakło mi tutaj historii pozapływackich. Praktycznie wszystko w opisach było związane z wodą, pływaniem, rywalizacją. Pięknie, pasja to coś, co należy chwalić, ale chciałem też poznać Teresę poza wodą. Nie poznałem.
Za to, co najbardziej urzekło mnie u Zarzeczańskiej to niezłomność. Najpierw dwukrotnie nie zabrano ją na igrzyska olimpijskie (1968, 1972), mimo, że w pływaniu na mistrzostwach Polski zdobyła wór złotych medali. Potem co chwila przesuwano jej wyjazd nad Kanał La Manche. Raz nie było funduszy, innym razem skupiono się na innych celach i zadaniach pływackich. Jednym zdaniem: Teresa Zarzeczańska ciągle miała pod górkę. Nie załamała się jednak, choć kilka razy była tego bliska. Zrealizowała swój cel, jako pierwsza Polka przepłynęła La Manche. Stała się popularna w kraju, osiągnęła sukces sportowy. Sukcesu literackiego nie osiągnęła, „Kraulem przez Kanał La Manche” w żaden sposób nie okazał się bestsellerem i w zasadzie dziś nawet Wikipedia nie podaje tej publikacji jako źródła informacji. Niemniej moim zdaniem warto wydać te 6-9 zł (tyle książka kosztuje na największym polskim portalu aukcyjnym; + koszty wysyłki) żeby wzbogacić swoją wiedzę na temat historycznego wydarzenia, jakim było przepłynięcie przez kobietę z Polski kanału łączącego Francję z Anglią.
(zdj. Ewa Wojciechowska)
Teresa Zarzeczańska
Pełne nazwisko: Teresa Zarzeczańska-Różycka
Ur. 15.10.1946 r. – Siemiątkowo Koziebrodzkie, woj. warszawskie (obecnie Siemiątkowo, woj. mazowieckie), Polska.
Zm. 26.11.2023 r. – Poznań, woj. wielkopolskie, Polska.
Edukacja: Akademia Wychowania Fizycznego (AWF) w Poznaniu (wychowanie fizyczne).
Mąż: Teofil Różański (1979-18.06.2023, jego śmierć), 2 dzieci: córka Blanka i syn Sebastian.
Kluby: Lech Poznań (pływanie) i LOK „Delfin” (płetwonurkowie).
Sukcesy: MP w stylu klasycznym na 100 m x3 (1968, 1969, 1970), MP w stylu klasycznym na 200 m x3 (1968, 1970, 1971), 3 rekordy Polski w stylu klasycznym na 200 m (1968-1970), rekord Polski w stylu klasycznym na 100 m (1968), Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1985).
Film o niej: TUTAJ