“Pinokio napada na bank. W wiosce smerfów narasta konflikt związany z wyścigiem o rękę Smerfetki. Kryzys gospodarczy zmusza ekipę krasnoludków do pracy na kontrakcie w Kolumbii, a między Bolkiem i Lolkiem dochodzi do rękoczynów”

zazyjkultury-recenzjaPogięte bajki” to zbiór dwudziestu dwóch opowiadań, a właściwie to bajek dla dorosłych. Każda historia nawiązuje do jakiejś bajki z czasów naszego dzieciństwa lub legendy, zasłyszanej od naszych dziadków.

Pierwsze opowiadanie rozpoczynające zbiór, niemal od razu wywołuje uśmiech, a nawet śmiech. Dialogi między bohaterami są zabawne, pojawiają się wulgaryzmy, ale w mojej ocenie, to właśnie one czynią, że opowiadanie ma “jaja”.

“– No to po jaką cholerę wyjeżdżasz z protekcjonalnym  “Prrr!”, skoro z góry wiadomo, że i tak się zatrzymam? […]

– Ależ ty się drażliwy zrobiłeś! – Człowiek próbował złagodzić nieprzyjemną sytuację. – Bąk cię dziś w dupę ugryzł, czy co? […]

– Dupy to mają osły! U mnie tę część ciała określa się mianem zadu! Za dużo czasu spędzasz na chlaniu wina z tym zielonym oszołomem z bagien.”

I na dobrą sprawę można odnieść wrażenie, że każde kolejne opowiadanie będzie równie zabawne. Kilka następnych historyjek powoduje, że można parsknąć śmiechem, ale większość z tych wspomnianych dwudziestu dwóch opowiadań nie ma nic wspólnego z uśmiechem bądź śmiechem. A przynajmniej u mnie nie nastąpiła taka reakcja.

Bardzo podobało mi się powiązanie kilku bajek i stworzenie z nich jednej oraz slogan użyty przez autora. Wypadło to świetnie i tak “życiowo”.

“ – Pronto! […] Kuźwa! Co wy sobie jaja robicie? Mróz mi dupę urywa, a wy gzicie się w pościeli i zapominacie o akcji? […] Gówno mnie to obchodzi! Macie tu być tak szybko, jak się da! Nara!

– Jaś czy Małgosia? – zapytał pajac.

– Oboje – odparła dziewczyna z zapałkami. “

Ponadto “Pogięte bajki” napisane są barwnym językiem z użyciem niecodziennych porównań i określeń. Wyjątkowe opisy miejsc i zachowań bohaterów także zasługują na plus.

W opisywanych legendach przenosimy się w różne baśniowe miejsca, poznajemy różnych bohaterów, sytuacje i jesteśmy świadkami magii.

Cały zbiór historyjek jest własną interpretacją autora i muszę przyznać, że miał on ciekawe pomysły na fabuły bajek.

Niektóre opowiadania nie wciągnęły mnie tak bardzo, jak inne, ale zwalam to na swój gust czytelnicy. Mimo tego czytało mi się “Pogięte bajki” lekko, bo autor czaruje słowem i odniosłam wrażenie, że wręcz się nim bawi.

Cała książka napisana została w narracji trzecioosobowej i myślę, że w innej formie nie miałaby ona takiego polotu, gdyż wszechwiedzący narrator najlepiej się tutaj nadawał. I szczerze mówiąc, to również mi się bardzo podobało.

Pogięte bajki” to lekka i przyjemna lektura, szczególnie dla osób, które nie przepadają za pełną powieścią, okraszona humorem i niezwykłymi miejscami, jak i bohaterami.

Samanta Louis

zazyjkultury-recenzja

Dodaj komentarz