Nie zastanawiałem się długo nad tym, kogo mam przedstawić pierwszego. Aaradhna
pasuje idealnie. I nie chodzi jedynie o jej imię, zaczynające się od dwóch liter „a”.
Wystarczy powiedzieć, że pani Aaradhna Jayantilal Patel (tak brzmi jej pełne nazwisko) urodziła się w rdzennie maoryskim nowozelandzkim miasteczku Porirua, że jej ojciec jest Gudżaratczykiem z Indii zaś matka Samoanką, a ona sama najbardziej lubi śpiewać… afroamerykański soul! Prawdziwe multi-kulti.
Mała Aaradhna wzrastała słuchając w domu z jednej strony samoańskich pieśni mamy,
z drugiej zaś piosenek z filmów bollywoodzkich, które pasjami oglądał tata.
Jednak to muzyka soulowa była tym, co ją najbardziej kręciło.
Jako nastolatka została członkinią girlsbandu o dźwięcznej nazwie Lovera, udzielała się też w tzw. featuringu
w utworach innych wykonawców, jednak prawdziwym przełomem okazał się rok 2006 i debiutancki solowy krążek „I Love You”, który doszedł do 13. miejsca nowozelandzkiej listy płyt (Recording Industry Association of New Zealand – RIANZ), zaś oba single {„Down Town” i „I Love You Too”) wylądowały w pierwszej piątce zestawienia przebojów.
Potwierdzeniem talentu Aaradhny okazała się jej druga płyta – „Sweet Soul Music”, wydana w 2008, na której znalazły się covery takich
soulowych evergreenów jak „Let’s Stay Together” Ala Greena (najczęściej puszczana piosenka podczas amerykańskich wesel)
czy „I Want You Back” z repertuaru Jacksons 5 (piosenka w wersji Aaradhny na dole artykułu).
Aaradhna stała się, wraz z Bic Rungą i zespołem Fat Freddy’s Drop, wizytówką współczesnej muzyki nowozelandzkiej.
Szkoda, że nieco popsuła ten wizerunek niejaka Jasmine van den Bogaerde, znana bardziej jako Birdy, ale i tak jest dobrze, Aaradhna nie zamierza odpuszczać. Być może zobaczymy ją kiedyś w Polsce, tak jak jej rodaczkę Moanę, która wystąpiła na Festiwalu Skrzyżowanie Kultur w Warszawie.