Autobiografia czy biografia? Innymi słowy, historia życia (i kariery) napisana przez daną osobę czy jednak opisana przez innych? Co lepsze? Myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Tu i tu trafiają się książki słabe albo cegłówy, które ciężko przebrnąć, skrupulatnie opisujące każdy fragment kariery. W przypadku dzieł dobrych zawsze powstaje kolejne pytanie: czy twórca autobiografii na pewno nie korzystał z niczyjej pomocy? Oczywiście, słynny piłkarz czy znany prezenter telewizyjny zawsze mógł mieć ukryty talent pisarski, niemniej gdzieś w tyle głowy kołacze się zapytanie „Czy aby na pewno?”.

W przypadku Ludwika Sempolińskiego te wszystkie dywagacje są zbędne. Oto bowiem wybitny aktor teatralny, filmowy i rewiowy „popełnił” cegłówkę. Nie pierwszą. Książka o której mowa jest kontynuacją publikacji „Wielcy artyści małych scen”, gdzie Sempoliński opisał swe życie do czasu wybuchu II wojny światowej. O ile jednak wyżej wymienioną pozycję da się czytać, to w przypadku „Drugiej połowy życia” tak dobrze już nie jest. Sama okładka nie zachęca do zajrzenia. Aktor wygląda na niej jak wycięty z gazety i przyklejony na pomarańczową ścianę szkolnej ubikacji. „Nie oceniaj książki po okładce” to dobre hasło, więc mimo lekkiego niesmaku zatopiłem się w lekturze, jak to się ładnie mawia. OK, próbowałem się zatopić. Jednak „Druga połowa życia” bardzo przypomina Morze Martwe, gdzie nie sposób się „zatopić”. Ilość podawanych przez Sempolińskiego szczegółów po prostu przytłacza, ale i wprowadza do głowy zamęt. Zamiast skupić się na najważniejszych informacjach autor z prędkością karabinu wystrzeliwuje wiadomości na temat tego, jak i u kogo przeżył wojnę (a nie było to łatwe, bo Sempoliński przed wojną wykonywał utwór „Ten wąsik, ach, ten wąsik”, jawnie kpiący z przywódcy III Rzeszy), opisuje też wszystkie swoje tajne kreacje teatralne. Po zakończeniu działań wojennych wcale nie jest lepiej. Znowu mamy do czynienia z zegarmistrzowską precyzją podawanych ról. Wiadomości o życiu prywatnym Sempolińskiego też są, ale giną one w gąszczu występów na deskach teatralnych. Szkoda, bo Ludwika Sempolińskiego stawiałem w jednym gronie z Edwardem Dziewońskim i Wiesławem Michnikowskim – takich trzech inteligentnych komików. Na scenie jak najbardziej, natomiast w przypadku Sempolińskiego inteligencja zamieniła się na kartach książki w drobiazgową szczegółowość.

Książkę „Druga połowa życia” można kupić na najpopularniejszym portalu aukcyjnym już od ok. 5 zł (+ koszty wysyłki).
Ilustracją muzyczną wpisu jest utwór „Ten wąsik, ach, ten wąsik”.

Ludwik Sempoliński
Pseudonim: Bohdan Kierski
Pełne nazwisko: Ludwik Agapit Sempoliński
Ur. 18.08.1899 r. – Warszawa, Rosja (obecnie Polska).
Zm. 17.04.1981 r. – Warszawa, Polska.
Żona: Janina Balukiewicz (do 17.04.1981, jego śmierć).

Edukacja: Szkoła Handlowa Zgromadzenia Kupców m. Warszawy, Wyższa Szkoła Handlowa w Warszawie (nieukończona).

Ważniejsze role teatralne i rewiowe: „To tylko początek” (reż. Ludwik Sempoliński, Teatr Eldorado w Warszawie, 1927), „Przez dziurkę od klucza” (reż. Ludwik Sempoliński, Teatr Morskie Oko – Warszawa, 1932), „Jaś u raju bram” (reż. Fryderyk Járosy, Cyrulik Warszawski, 1937), „Król włóczęgów” (reż. Mieczysław Dowmunt, Teatr Komedii Muzycznej w Wilnie, 1944), „Żołnierz Królowej Madagaskaru” (reż. Janusz Warnecki, Teatr Muzyczny Domu Wojska Polskiego, 1947).

Wybrane role filmowe: „Manewry miłosne” (reż. Jan Nowina-Przybylski & Konrad Tom, 1935), „Piętro wyżej” (reż. Leon Trystan, 1937), „Ja tu rządzę” (reż. Mieczysław Krawicz, 1939), „Skarb” (reż. Leonard Buczkowski, 1948), „Irena do domu!” (reż. Jan Fethke, 1955).

Najbardziej znane utwory muzyczne: „Lecą mareczki, lecą, lecą” (1918), „Cała przyjemność po mojej stronie” (1927), „Taki zuch” (1936), „Ten Wąsik, ach, ten wąsik” (1939), „Tomasz, skąd ty to masz?”.

Odznaczenia: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1954), Medal 10-lecia Polski Ludowej (1955), Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski (1959), Odznaka 1000-lecia Państwa Polskiego (1967), Order Sztandaru Pracy I klasy (1978).

Ludwik Sempoliński na zdjęciach Fototeki: TUTAJ

Dodaj komentarz