Są znani ludzie, którzy w trakcie swojego życia piszą po kilka autobiografii, oczywiście najczęściej korzystając z pomocy osób znających się na pisaniu. Do multiautobiograficzów zaliczają się m.in. Pelé oraz Lech Wałęsa, o którym będzie jeden z moich najbliższych wpisów. Na przeciwległym biegunie znajdują się ci, których niekoniecznie interesuje prezentowanie swego życia prywatnego. Bo autobiografia bez wątku osobistego po prostu nie może być dobra, nie ma takiej opcji.
Gwiazdą, zdecydowanie odmawiającą mówienia o swoim życiu prywatnym była zmarła 2 miesiące temu Ewa Demarczyk. Pierwsza dama polskiej piosenki, bo tak ją określano w czasach świetności, w jednym z bardzo nielicznych wywiadów tak powiedziała w 1998 r. Edwardowi Miszczakowi ze stacji TVN: „Jestem do dyspozycji absolutnie do końca, do dyspozycji publiczności. Od momentu, kiedy wchodzę na scenę i gaśnie światło, zaczynają się dźwięki. A poza sceną – nie”. Artystka nie robiła żadnych wyjątków od tej zasady, co spowodowało, że jej życie osobiste okryła mgła tajemniczości. Ową mgłę próbowały rozgonić dziennikarka „Gazety Wyborczej” Angelika Kuźniak oraz reportażystka Ewelina Karpacz-Oboładze w wydanej ponad 6 lat temu nakładem krakowskiego Znaku publikacji „Czarny Anioł. Opowieść o Ewie Demarczyk”. Byłoby im łatwiej, gdyby udało się namówić bohaterkę książki choćby na kilka słów komentarza. Niestety, okazało się to nierealne, autorki musiały bazować na nielicznych wywiadach prasowych oraz wspomnieniach ludzi związanych w jakiś sposób z Demarczycą. Wyszła z tego dość przyzwoita biografia, zwłaszcza jeśli chodzi o lata 60. i 70. XX w., a więc o okres obejmujący największe sukcesy sceniczne Czarnego Anioła. Potem niestety jest już gorzej, co najlepiej określa początek ostatniego rozdziału książki: „Tu historia Ewy Demarczyk zaczyna się komplikować. Wielu z naszych rozmówców z podobnych faktów i wydarzeń tka inną opowieść”. Z pewnością całość zostałaby „utkana” spójnie, gdyby Ewa Demarczyk zabrała głos, a dodać należy, że wiedziała ona o powstaniu publikacji. Tak się jednak nie stało, skutkiem czego „Opowieść o Ewie Demarczyk” mogłaby się bardziej nazywać „Prawdopodobna opowieść o Ewie Demarczyk”. Darowanemu koniowi w zęby się jednak nie zagląda. Gdyby nie trud zadany sobie przez panie Angelikę i Ewelinę z pewnością wiedzielibyśmy dziś o Demarczycy jeszcze mniej. Tak więc warto sięgnąć po „Czarnego Anioła”, zwłaszcza, że cena publikacji oscyluje w granicach 25 zł.
Poniżej przytaczam kilka ciekawych, według mnie, fragmentów książki. A ilustracją muzyczną dzisiejszego wpisu jest nagranie „Горошек и розы”, będący rosyjską wersją utworu „Groszki i róże”, którą Ewa Demarczyk nagrała w 1975 w Moskwie.
O czasach dzieciństwa:
„Mnie od początku chowano na geniusza. Może dlatego, że byłam brzydka? To nawet i straszne czasami, kiedy rodzice ubzdurają sobie, że potomstwo musi być utalentowane”.
Notatka prasowa z tygodnika „Dookoła Świata” z 1964 r:
„Demarczyk nie chodzi nigdy do fryzjera, występuje w tej samej sukni bez ozdób. Zjawisko inne niż większość kobiet występujących na estradzie. Nie jest to zresztą jej wypracowany styl. Włosy układają się same, a w czarnej sukni czuje się najlepiej”.
O perfekcjonizmie na scenie:
„Mówi Janusz Fronczek, który grał w zespole Ewy Demarczyk na fortepianie: „Podczas naszego koncertu w Kijowie na scenie stał fortepian dobrej jakości, ale bordowy. Ewa zobaczyła go i powiedziała: „Ten fortepian ma zły kolor”. Nic więcej. Po prostu wyszła. Nie mieliśmy nawet próby. Sprowadzono inny instrument. Oczywiście czarny. Przez to koncert zaczął się ze sporym opóźnieniem”.
O sposobach spędzania wolnego czasu:
„Mówi Maria Buczyńska: Razem jeździłyśmy na wakacje. W Bieszczady, do Bułgarii, do Rumunii. Ewa bardzo lubiła opalać się na plażach dla nudystów”.
Ewa Demarczyk
Pełne nazwisko: Ewa Maria Demarczyk.
Pseudonimy: Czarny Anioł, Demarczyca.
Ur. 16.01.1941 r. – Krakau, III Rzesza (obecnie Kraków, Polska).
Zm. 14.08.2020 r. – Kraków, Polska.
Dwukrotnie zamężna: 1. Jakub Szczepański (rozwód); 2. Piotr (od 1979, rozwód).
Wydane płyty: „Ewa Demarczyk śpiewa piosenki Zygmunta Koniecznego” (1967), „Эва Дэмарчик” (1975), „Live” (1979), „Złote przeboje polskiej muzyki rozrywkowej. Ewa Demarczyk” (2000).
Ważniejsze utwory: „Czarne anioły” (1963), „Taki pejzaż” (1963), „Grande Valse Brillante” (1964), „Tomaszów” (1968), „Горошек и розы” (1975).
Strona internetowa: TUTAJ