„Before I Fall” to film oparty na podstawie książki Lauren Oliver „7 razy dziś”, z której wynika, że mamy do czynienia raczej z literaturą oraz produkcją dla młodzieży. Mimo tej nakładki, mimo tematyki myślę, iż spokojnie grupa wiekowa 18+ powinna być zadowolona z ekranizacji, ponieważ, tu muszę się przyznać bez bicia: jest o niebo lepsza niż książka, a to naprawdę rzadkość. „Before I Fall” to amerykański film wyprodukowany przez stację Netflix.
Główna postać, Samantha Kingston, wiedzie idealne życie. Ma piękny, luksusowy dom na obrzeżach miasta, trzy najlepsze przyjaciółki, przystojnego chłopaka oraz tak bardzo pożądaną popularność w szkole. Jednak jeden dzień zmienia całkowicie wszystko. Wystarczyła impreza, nieodpowiednie zachowanie, źle dobrane słowa, by skrzywdzić drugą osobę, a tym samym zaważyć na jej strasznych decyzjach. Samantha nie zdaje sobie sprawy, dopóki nie doświadcza wypadku, w wyniku którego codziennie budzi się 12 lutego. Choć próbuje przerwać tę pętlę czasu, skutki są marne. Dziewczyna na początku nie ma pojęcia, co się dzieje, dlaczego dzień znowu się powtarza, każde wydarzenie ma miejsce jeszcze raz. Z czasem widz może zaobserwować w Sam, wydawałoby się panience ślepo podążającej za działaniami przyjaciółki Lindsay, opryskliwej i naburmuszonej, zmiany na lepsze. Z każdą kolejną dobą nastolatka dostrzega coraz więcej wcześniej niezrozumianych aspektów. Bliżej poznaje historię Lindsay oraz tajemniczej, mrocznej Juliet, która sprawia wrażenie odosobnionej, samotnej wyspy, bardzo nielubianej uczennicy w szkole. Samantha postanawia spędzać każdy 12 luty tak, jak wcześniej tego nie robiła. Mówi, co jej się żywnie podoba, obraża każdą napotkaną osobę; ubrana w wyzywający strój z toną makijażu wyraża bezsilność oraz nadmiar gniewu, natomiast kolejnego dnia staje się współczującą, rozmawiającą z osobami, na które wcześniej nawet nie zwracała uwagi, miłą dziewczyną, opiekuńczą, zatroskaną siostrą.
Wszystkie postacie w „Before I Fall” są świetnie zarysowane i odwzorowane z książki. Aktorki zostały dobrze dobrane, w szczególności Zoey Deutch, odgrywająca rolę Sam Kingston. Zoey wyglądała na bardzo autentyczną i naprawdę widać było, że wczuła się w bohaterkę. Razem z nią odczuwała wszelakie emocje, które towarzyszyły również Sam. Cała ekipa zajmująca się filmem spisała się na medal, tworząc niesamowity krajobraz dodający uroku produkcji. Klimatu dodawała genialna muzyka, towarzysząca nam w ważnych momentach „Before I Fall”. House Key w wykonaniu Lolawolf trzymała w aurze tajemniczości, czegoś nadchodzącego, a znowuż Skeletons w wydaniu Yeah Yeah Yeahs przyprawiały o gęsią skórkę, zabierały widza w refleksyjny świat marzeń, może trochę smutku.
W filmie podobało mi się to, jak aktorzy byli emocjonalni, jak dobrze to wszystko odegrali. Każde uczucie wylewało się z ekranu niczym mocne fale uderzeniowe, trafiające prosto na brzeg. Nie dało się nie wzruszyć lub poczuć tego, co główna bohaterka. Rozdrażnienie, rozkojarzenie, ból, gniew, bezsilność i bezradność czy ogrom przytłoczenia, które spoczywało na Sam. „Before I Fall” zmusza do głębszych refleksji. Nie jest to film na chwilę, bo ma nalepkę „dla nastolatków”. Może i tak, ale problemy w nich poruszane nie dotyczą tylko młodych ludzi. Na pewno spotkamy się z nimi również w świecie dorosłych. Kiedy nie wiecie, co obejrzeć, a szukacie delikatnego wyciskacza łez, koniecznie musicie zaznajomić się z „Before I Fall”, a scena pożegnania Samanthy z jej młodsza, śliczną siostrą czy rozmowa z Kentem będzie sprawiała, że Wasze serca mogą pęknąć na dobre.
Reasumując, całość spisuje się na medal. Film naprawdę godny polecenia; skłania do refleksji, pokazuje wiele istotnych, poruszanych w nich problemów. Ścieżka dźwiękowa jest niesamowitym akcentem, który również kończy produkcję, a poszczególne dialogi sprawiają, że nie idzie przejść obok nich obojętnie. Myślę, iż wiele młodych (i nie tylko) osób odnajdzie się w tym filmie; odnajdzie cząstkę siebie, zastanowi się nad paroma sprawami… uratuje komuś życie, spojrzy na drugą osobę bardziej współczująco i ze zrozumieniem.
„Before I Fall” to produkcja, której nie powinno się nie obejrzeć i mówię to ze szczerego serca. Oceniam go na najwyższą notę.
Agata Głowacz