Gdybyś zapytał mnie, kiedy pierwszy raz zetknęłam się z „Miłością na marginesie” autorstwa Yōko Ogawa myślę, że nie umiałabym znaleźć odpowiedzi. Z perspektywy czasu, Nasze pierwsze spotkanie porównałabym do swego rodzaju zauroczenia. Uczucia, choć delikatnego to jednak na tyle silnego by mogło przetrwać próbę. Literatura dalekiego wschodu podobnie jak nazwiskoCzytaj dalej…

Nigdy nie uważałam siebie za tradycjonalistkę. Owszem, mam swoje zasady, których nigdy nie złamię, ale tradycja, jako taka to dla mnie przyznam pojęcie wysoce abstrakcyjne. Tyczy się to także moich czytelniczych doświadczeń. Z chęcią sięgam po ebooki, książki młodzieżowe, a w kolejce do przeczytania mam sporo historii przeniesionych na ekran,Czytaj dalej…

Jak już Ci kiedyś wspominałam, nie jestem typowym „molem książkowym”. Owszem, książki są nieustannym elementem mojego krajobrazu, jednak kalendarza w białej torebce nie wypełniają daty wyczekiwanych nowości wydawniczych, a codzienność nie zamyka się w kolejnych rozdziałach. Lubię mieć wybór. Lubię wiedzieć, że kiedy „literacki duch” zapuka do drzwi moich pragnień,Czytaj dalej…

Na początku było forum. Zaraz po nim niezobowiązujący flirt z ziemią Azteków. Flirt, który kilka lat i niekoniecznie szczęśliwych zakończeń. Później przerodził się w namiętna miłość nawołującą do zdrady. Zdrady życiowej drogi. W tym względzie jesteśmy z Maríą Dueñas podobne. Dzięki temu, że i ona pewnego dnia obudziła w sobieCzytaj dalej…