W niedzielę, późnym wieczorem, koncertem fenomenalnego senegalskiego artysty Cheikha Lô zakończyła się kolejna, tym razem jubileuszowa, edycja warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur.
Przez 3 dni widzowie zgromadzeni w Teatrze Dramatycznym obejrzeli sześć występów artystów z Afryki, Azji i Europy. W tym roku królowała Afryka, zarówno jeśli chodzi o ilość wykonawców, jak i o poziom koncertów.
Najlepszy show, zresztą zgodnie z oczekiwaniami, dali dwaj… starsi panowie. Jeden 2 tygodnie temu obchodził 68. urodziny, drugi 9. dni przed koncertem świętował 82 lata życia. To wspomniany już wcześniej Cheikh Lô oraz Angolczyk Bonga Kwenda. Ale jak słusznie śpiewała Aaliyah „Age Ain’t Nothing But a Number”, bo na scenie panowie dali czadu. Zarówno krótkie acz energetyczne piosenki w stylu semba (Bonga) jak i mix rytmów mbalax, reggea oraz soukous (Cheikh Lô) bardzo podobały się licznie zgromadzonej publiczności, co w przypadku niełatwej w odbiorze muzyki mbalax nie jest wcale takie oczywiste.
Na scenie Teatru Dramatycznego udanie zaprezentowała się także Kabowerdyjka Elida Almeida, choć powiem szczerze, że artystka ta bardziej pasuje do serii koncertów „Siesta w Drodze” organizowanych przez Marcina Kydryńskiego (jedna z edycji warszawskich była całkowicie darmowa, co było prawdziwym strzałem w dziesiątkę).
Z nie-afykańskich wykonawców w Warszawie wystąpił mistrz Kim Duk-Soo (nie wiedzieć czemu zapisywany przez organizatorów jako Duk-Soo Kim, mimo, że w Korei zawsze na początku jest nazwisko) wraz ze swoim zespołem ludzi grających m.in. na cytrach ajaeng i gayageum, flecie daegeum i cymbałach yanggeum. Oprócz niego publiczności zaprezentowało się neapolitańskie trio Suonno D’Ajere, niekoniecznie pasujące do tegorocznej edycji.
Jubileuszowy Festiwal był udaną imprezą ze znakomitą frekwencją, choć nadal marzeniem wielu stałych widzów jest powrót do namiotów festiwalowych, a przez to zmniejszenie, choćby niewielkie, cen biletów.
Poniżej FSK w obiektywie. Autorka wszystkich zdjęć: Ewa Wojciechowska.