Miasto 44 to ekranizacja Powstania Warszawskiego. Temat filmu znany chyba każdemu Polakowi i na pewno większość z nas poszła do kin, aby się wzruszyć. Reżyser pokazuje heroiczną młodzież walczącą w AK. Dzięki efektom specjalnym, dobrej grze aktorskiej większość młodych ludzi może zrozumieć, czym było powstanie i jak niewinni, odważni i naiwni byli jego bohaterowie. O tych historycznych wydarzeniach powiedziano i napisano już wiele, a dzięki obrazowi Komasy możemy sobie zdać sprawę z powagi i dramatyczności tego powstania.

Film zrealizowany z rozmachem, efekty specjalne na miarę Hollywood, nowi młodzi aktorzy dodający realizmu, piękne zdjęcia, wspaniale odtworzona Warszawa tamtych lat i chciałoby się chwalić i chwalić, ale niestety na tych kilku ważnych wątkach wspaniałość filmu się kończy.

Po pierwsze spotykając Janka, chciałabym zapytać, skąd wzięła się w tym filmie taka ścieżka dźwiękowa?? Przecież muzyka to podstawa, obraz czasem może być słaby, ale jeśli nadrabia muzą…hmm. I wcale nie musi to być jakaś niezwykła melodia, skomponowana na potrzeby projektu. No weźmy „Wałęsę” Wajdy (wspaniała rola Więckiewicza), reżyser wybrał punkrock, rock lat 70tych. i superancko zgrał ze scenami filmu, dzięki czemu obraz, który był taki sobie, zmienił się w całkiem niezły. A złe dobrane piosenki, czasami z list przebojów 2013 (sic!) to zmora filmu Komasy niszcząca całą podniosłość i realność scen.

miasto-44-recenzja-filmuWiem, że reżyser to młody facet celujący głównie do pokolenia gimnazjalistów, ale Powstanie Warszawskie to prawdziwe wydarzenie historyczne, a nie kolejny sezon Gry o Tron. Puszczając slow motions oraz piosenki Lany Del Rey moim zdaniem zepsuł ten całkiem dobry projekt, że już nie wspomnę o sztandarowym utworze Niemena całkowicie niepasującym do wydarzeń na cmentarzu.  No i to spowalnianie scen w stylu Tarantino wg mnie kolejny minus, bo ludzie idąc do kina, chcą poczuć to cierpienie powstańców, starać się zrozumieć, wejść w ten prawdziwy świat wojny.

Reasumując, pomył był bardzo dobry, pierwszy raz zobaczyłam polski film z tak dobrymi efektami, ale muza, spowalniane sceny to jakiś niewypał, bo młody człowiek może poczuć, że gra w kolejną gierkę komputerową i całkowicie się pogubić, co jest prawdą a co fałszem. A priorytet takiego filmu to wg mnie realizm no i jak na razie chyba w polskim kinie nikt nie jest lepszy (pod tym względem) od Wojtka
Smarzowskiego.

Polecam obejrzeć, choćby dla tych efektów.

Anja 🙂

 

 

Dodaj komentarz