WYWIAD Z AKTOREM – BARTŁOMIEJ TOPA

karbalaDla wielu aktorów zagranie w filmie wojennym to dziecięce marzenie.
Temat filmu jest jednak niezwykle ważny i dramatyczny. Jak Ty czułeś się na planie „Karbali”?

Nie nazwałbym tego powrotem dziecinnych marzeń. Urodziłem się niewiele ponad 20 lat od zakończenia II wojny światowej. Mimo, że wychowywałem się na „Czterech pancernych
i psie”, a na podwórku biegaliśmy z karabinami z patyków i mieliśmy czołgi budowane
z trawy, to w głębi czuliśmy, że wojna jest złem. Gdzieś w męskim archetypie jest jakaś tęsknota za pokazywaniem siły, podbojami i walką z nieprzyjacielem.

Ja i inni aktorzy wykonywaliśmy natomiast swoją pracę. Uważałem, że Karbala to ważny temat, dlatego chciałem jak najlepiej opowiedzieć historię mojego bohatera w bardzo skomplikowanej wojennej rzeczywistości Iraku w 2004 roku.

Wielu żołnierzy, zwłaszcza tych, którzy brali udział w misjach zagranicznych, będzie patrzeć na Ciebie przez pryzmat własnych doświadczeń. Czy czułeś odpowiedzialność za swoją rolę?
„Karbala” to film fabularny wykreowany na kanwie wydarzeń, które faktycznie miały miejsce. Mimo, że nie jest to dokument, nie da się uniknąć pewnych porównań, zwłaszcza ze strony tych, którzy bronili City Hall w 2004 roku. W związku z tym, chciałem zagrać postać,
która jest możliwie najbardziej wiarygodna. Miałem świadomość, że kapitan Kalicki, bohater, którego gram, nosił w sobie odpowiedzialność za żołnierzy, którymi dowodził. Miał świadomość, że znalazł się w sytuacji ekstremalnej i chciał dowieźć swoich ludzi żywych do domów i ich rodzin. Zależało mi na tym, aby widz poczuł właśnie te emocje.

Jak wyglądał Twój proces przygotowań do roli?
Przede wszystkim przeszliśmy pełne szkolenie na poligonie wojskowym. Uczyliśmy się trzymania i strzelania z broni, poruszania się po polu bitwy czy metod podejmowania decyzji. Myślę, że wystrzelaliśmy więcej amunicji niż niejeden zawodowy żołnierz. Do wszystkich ćwiczeń podchodziliśmy bardzo poważnie. Na tyle, że jedno z ćwiczeń przepłaciłem pęknięciem żebra, po tym, jak położyłem się na magazynkach. Myślę, że to zaangażowanie widać na ekranie. Ponadto uczestniczyliśmy w spotkaniach z weteranami wojennymi, którzy byli w Iraku. To byli ludzie, którzy w misji zagranicznej uczestniczyli po raz pierwszy. Nie mieli żadnego doświadczenia bojowego, podobnie jak my. Myślę, że to dodatkowo uwiarygodni nasze role.

Na planie obecny był ppłk Grzegorz Kaliciak, uczestnik tamtych wydarzeń, będący zarazem pierwowzorem Twojej postaci.
Często rozmawialiście na temat Twojej postaci?

Spotkaliśmy się z ppłk Kaliciakiem jeszcze przed zdjęciami. Grzegorz wciąż pełni służbę wojskową, jego wojenne, dowódcze doświadczenie było dla nas kluczowe, ale ważne było dla mnie również, abym mógł obserwować go podczas normalnych sytuacji. Mam nadzieję, że udało mi się przenieść część tych zachowań na ekran, m.in. pewną skrytość, zachowawczość i cechy zachowania świadczące o ogromnym poczuciu odpowiedzialności
za innych.

Również na planie konsultowaliśmy wiele rzeczy, w tym moje zachowania w konkretnych sytuacjach. Przykładowo podczas sekwencji zasadzki, merytoryczne wsparcie Grzegorza pozwoliło nam wiarygodnie odtworzyć scenę. Ustawienie konwoju, kluczowe zachowania żołnierzy pod obstrzałem. Reżyser wspólnie z Grzegorzem właśnie, opracowywali prawdopodobne linie strzału, miejsca ukrycia przeciwników. Myślę, że to jest jedna z największych wartości tego filmu. Dzięki temu obrazujemy prawdziwe problemy, z jakimi
ci żołnierze się spotykali.

Poza scenami batalistycznymi, do których wymagane było przygotowanie wojskowe, w filmie reżyser oddał dramaturgię żołnierzy znajdujących się w sytuacji ekstremalnego zagrożenia. Czy odegranie emocji w takiej sytuacji było dla Ciebie dużym wyzwaniem?
Moim zadaniem było wejść w skórę człowieka, który wie, że ma za sobą 40 chłopaków, którzy są gotowi skoczyć za nim w ogień. Podstawą jest odpowiedzialność dowódcy za każde słowo, zwłaszcza podczas sytuacji krańcowych, czysto ekstremalnych. To dowódca musi zadecydować, czy podjąć walkę, otworzyć ogień, podjąć ryzyko czy nie. To jest ciąg ważnych decyzji, które należy podjąć w skrajnych warunkach. Zimna kalkulacja i rzeczowa ocena sytuacji jest istotna w działaniach mojego bohatera chociaż nie chciałem pozbawiać go też prostych, ludzkich emocji i wątpliwości.

Uważasz, że uczestnicy bitwy o City Hall to prawdziwi bohaterowie?
Jestem przekonany, że każdy z tych chłopaków, którzy tam byli, czuł i czuje się bohaterem.
Bo z takiej krańcowo trudnej sytuacji wyszliśmy zwycięsko. To nie był kolejny przykład walki skazanej na porażkę. Ocenili sytuację i zareagowali adekwatnie, chroniąc siebie i swoich towarzyszy broni.

Co odróżnia „Karbalę” od innych wojennych produkcji?
Myślę, że takie projekty, na taką skalę wymagają ogromnych pieniędzy, przygotowań, zaangażowania ludzkiego i mam wrażenie, że to się udało mimo, ogromnej presji czasu. Oczywiście zawsze można lepiej, dokładniej, bardziej spontanicznie. Nie chcę porównywać „Karbali” do innych filmów. On jest nasz i bardzo dobrze, że powstał.


WYWIAD Z AKTOREM – ANTONI KRÓLIKOWSKI

karbala2Zarówno „Miasto 44”, jak i „Karbala” to dwie produkcje opowiadające o wydarzeniach w czasie wojny. Czy te dwa filmy da się ze sobą jakoś porównać?
„Karbala” i „Miasto44” to filmy antywojenne i to jedyny wspólny mianownik obu tych produkcji. ”Karbala” rozgrywa się współcześnie, zaledwie 11 lat temu. Opowiada o profesjonalnym zawodowym wojsku, które walczy z przyczyn politycznych, poza granicami Polski i broni amerykańskiej bazy wojskowej. Zdjęcia do „Karbali” zaczęliśmy ponad 3 lata temu, nie miałem  wtedy pojęcia o tym ze będę brał udział w powstaniu.

Twojego bohatera poznajemy w chwili wielkiego, paraliżującego strachu, który jest wynikiem stresu wojennego. Trudno gra się żołnierzy w tak ekstremalnej sytuacji?
Wcielanie się w człowieka, który znalazł się w ekstremalnej sytuacji, to zawsze niełatwe zadanie dla aktora ponieważ trzeba wykreować w głowie „coś,” dzięki czemu strach czy ból wyglądają prawdziwie, mimo że w rzeczywistości nie dzieje nam się żadna krzywda.

Dla wielu aktorów zagranie w filmie wojennym to dziecięce marzenie. Temat filmu jest jednak niezwykle ważny i dramatyczny.
Jak Ty czułeś się na planie „Karbali”?

To faktycznie trochę spełnienie chłopięcych marzeń, ale przede wszystkim bardzo ciężka praca. Grając w tym filmie czułem, że robimy z chłopakami coś istotnego. Przynajmniej dla tych, którzy byli na misjach w Iraku czy Afganistanie. Przed filmem nie miałem pojęcia o tym, co wydarzyło się w Karbali. Podejrzewam ze większość Polaków też nie zdaje sobie z tego nadal sprawy. Liczę na to, że nasz film to zmieni.

Wielu żołnierzy, zwłaszcza tych, którzy brali udział w misjach zagranicznych, będzie patrzeć na Ciebie przez pryzmat własnych doświadczeń. Czy czułeś odpowiedzialność za swoją rolę?
Staraliśmy się wszyscy nie zawieźć naszych wojskowych przyjaciół i robiliśmy wszystko, żeby, to co robimy nie odbiegało od prawdy.

Jak wyglądał Twój proces przygotowań do roli?
Na pewien czas staliśmy się w pewnym sensie żołnierzami. Mieliśmy kilkudniowy trening na poligonie. Obsługa karabinu i sprzętu militarnego pomogła nam wczuć się w role. Szczególnie cenne było strzelanie z ostrej amunicji, czy akcje w terenie z paintballem.
To wszystko przydało się później na planie.

Uważasz, że uczestnicy bitwy o City Hall to prawdziwi bohaterowie?
To oczywiste. Zasługują na to, żeby uzmysłowić wszystkim, co przeżyli ci żołnierze i ile kosztowało ich te parę piekielnych dni w Iraku. Niezwykłe jest to, że akta dotyczące tej sprawy zostały odtajnione zaledwie kilka lat temu i żołnierze nie mogli nawet pochwalić się tym, czego dokonali. Brali udział w najkrwawszej bitwie wojska polskiego od czasów drugiej wojny światowej.

O filmie:
karbala-plakatTo były 4 dni piekła.

Podczas islamskiego święta Aszura w irackim mieście Karbala dochodzi do ataku na ratusz. W obronie City Hall stają polskie i bułgarskie oddziały.
Dysponując resztkami amunicji, pozbawieni łączności z bazą, muszą stanąć oko w oko z wrogiem. Rozpoczynają walkę z przeciwnikiem i własnym lękiem. Jedyną drogą ucieczki przed śmiercią jest zwycięstwo.

„Karbala” odsłania kulisy wydarzeń, które przez wiele lat opatrzone były klauzulą milczenia. Autentyczna historia jednej z najbardziej bohaterskich polskich bitew po II wojnie światowej.

Prawdziwy portret polskich żołnierzy.

W rola głównych Bartłomiej Topa, Antoni Królikowski, Leszek Lichota, Tomasz Schuchardt Christo Shopov oraz Michał i Piotr Żurawscy.

PREMIERA DVD: 29 stycznia 2016

Dodaj komentarz