Spektakl „Pół na Pół” w Teatrze Polonia

Już 17, 18 i 19 marca 2017 r. (piątek, sobota, niedziela) w Teatrze Polonia będzie miała miejsce długo wyczekiwana premiera spektaklu „Pół na Pół” w Warszawie. Spektakl wyreżyserował Wojciech Malajkat, w rolach głównych zobaczymy Piotra Szwedesa i Piotra Polka.

Błyskotliwe i zabawne dialogi, czarny humor i nieprzewidywalne zwroty akcji – spektakl „Pół na Pół” to prawdziwa uczta teatralna zaserwowana przez Wojciecha Malajkata, Piotra Polka i Piotra Szwedesa.
Jest to polska adaptacja hiszpańskiej sztuki, którą obejrzało już ponad 500 000 widzów. Historia opowiedziana w spektaklu to losy dwóch przyrodnich braci, Dominika i Roberta, którzy zastanawiają się jak… pozbyć się własnej matki. Dominik, uciemiężony latami opieki nad wymagającą starszą panią i styranizowany przez dominującego starszego brata, chciałby zacząć realizować swoje marzenia i żyć własnym życiem. Jego rozpaczliwa batalia, choć nieporadna i niepewna swego, ujmuje ciepłem i urokiem. Robert na drugim biegunie, to starszy brat, którego zainteresowania koncentrują się głownie na próbach przejęcia spadku po matce. Jego zdeterminowanie w podziale spadku jeszcze za jej życia, pokrętne próby wpływania na młodszego brata pod płaszczykiem braterskiej troski i miłości sprawiają, że na widowni wybuchają niekontrolowane salwy śmiechu. Dominik i Robert zjednują niekwestionowaną sympatię widzów już od pierwszej sceny, mimo wątpliwych moralnie planów wyprawienia własnej matki na tamten świat. Nestorka rodu nie pojawia się na scenie, jednak jej tyranizująca obecność sygnalizowana jest przeszywającym dzwonkiem.

W rolę Dominika wciela się Piotr Szwedes, szerszej publiczności znany z ról maturzysty Roberta „Prymusa” Ratackiego w filmie Młode Wilki oraz Tomka Gabriela w serialu produkcji TVP 2 Złotopolscy. W roli Roberta występuje Piotr Polk, znany z roli Krzysztofa Florczyka w serialu Lekarze i policjanta Oresta Możejko w Ojcu Mateuszu. Dorobek sceniczny obu aktorów to kilkadziesiąt ról w znanych teatrach całej Polski.

„Pół na Pół” to spektakl podejmujący wiele ludzkich dylematów w komediowej formule. Nie bez powodu jeden z hiszpańskich krytyków teatralnych określił ją dramatem przebranym za komedię. „Pół na Pół” dotyka skomplikowanych relacji rodzinnych, które tylko pozornie wydają się proste i jednowymiarowe czy kwestii poszukiwania samego siebie w gąszczu obowiązków i wszechobecnej presji.

Sztukę „Pół na Pół” wyróżnia ostry jak brzytwa czarny humor, wyraziście nakreślone postacie, piętrowe kłamstwa i groteskowe dialogi. Trudno też wyobrazić sobie lepszą obsadę dla tej sztuki.

 

KOMENTARZE AKTORÓW

Piotr Szwedes o sztuce „Pół na Pół”

Zagraliśmy około 100 spektakli w całej Polsce. Teraz czas na Warszawę. Jak nadarza się okazja współpracy z Krystyną Jandą, czyli z takim teatrem, który Ona proponuje, Teatrem Polonia, tego się nie odmawia losowi. Historia dwóch braci, kłócących się o spadek po matce, która jeszcze żyje… Tak się zaczyna… forma komediowa została tu użyta świadomie przez autorów, aby wyostrzyć problem, który w życiu wielu z nas okazuje się dosyć częsty. Zabawne dialogi momentami mrożą krew w żyłach.

Patrzymy niby z przymrużeniem oka na działania dorosłych facetów, a momentami zachowującymi się jak dzieci. Co doprowadziło do tej sytuacji, do tego, że dwaj bracia poszli w całkowicie innych kierunkach, przyjęli inne wartości? Poświęcili siebie czy innych? Ludzie wychodzą rozbawieni do łez, za chwilę jednak – jestem tego pewien, bo piszą do nas – przychodzi refleksja nad swoim życiem, nad sobą. Zaczynają zastanawiać się, czy wszystko w ich życiu idzie tak, jak powinno, czy na co dzień znajdują czas, aby po prostu ze sobą porozmawiać. Z kogo się śmiejecie? Nieśmiertelne pytanie. Z samych siebie – nieśmiertelna odpowiedź.

Nie mamy w obecnych czasach aż tyle możliwości, aby poprzez zabawę uczestniczyć w czymś wartościowym. My przypominamy o zapomnianych i niedocenianych wartościach, jak przyjaźń, miłość, lojalność, prawda, szczęście. Mało? Chyba nie, a i tak idziemy pod prąd, a że z uśmiechem? Może tylko to jest sposób, aby ludziom coś przemycić.

Piotr Polk o sztuce „Pół na Pół”

Gdyby nie było drugiego dna, czyli prawdy ukrytej w fabule spektaklu „Pół na Pół”, bodźca do zastanowienia się, i takiej bardzo życiowej mądrości, pewnie byśmy się tą sztuką nie zainteresowali. Byłaby to wtedy sztuka łatwa i przyjemna, a my chcieliśmy żeby za łatwym i przyjemnym podążała mądrość. A przez tę mądrość, sztuka stała się dla nas bardzo wymagająca. Bo wygłupiać to my się potrafimy, ale mądrze wygłupiać, to dopiero sztuka. Na scenie dokładamy więc naszą wrażliwość, autentyczność i serce. Dostrzegają to nasi widzowie, a to dla nas największa radość.

Piotr Szwedes o tym, jak to się wszystko zaczęło?

Ciekawa historia, jak to się wszystko zaczęło… Pracowaliśmy już dwa tygodnie nad inną sztuką, gdy nagle na kolejną próbę Wojtek Malajkat przyniósł ten tekst. W nocy po przeczytaniu, już wiedzieliśmy z Piotrkiem, że podmieniamy egzemplarze. Pinter, autor poprzedniej, chyba tam w górze na nas się nie pogniewał. Mądrość, polot, dystans, temat, ciekawe, krwiste, pełne postaci, to było to, o czym marzy każdy aktor.

Piotr Polk poleca spektakl „Pół na Pół”

Polecam, nie dlatego, że gram w spektaklu „Pół na Pół”. Polecam, nie dlatego, że jest to dobra, trzymająca w napięciu i z dużym poczuciem humoru sztuka. Polecam, nie dlatego, że ma w sobie sporą dawkę mądrości życiowej, której człowiekowi coraz częściej brakuje. Polecam, nie dlatego, że postaci są wyraźne, szczere i prawdziwe, a więc bliskie każdemu.

Polecam, bo ci, którzy to widzieli, a z których zdaniem się liczę, polecają. A to najlepsza recenzja!

„Pół na Pół” z przymrużeniem oka – Piotr Szwedes

W związku z tym, że to jednak komedia, są chwile rozluźnienia i czasami zdarzają się niezamierzone, dowcipne sytuacje. Uważny widz może spróbować coś wychwycić, ale staramy się, aby to pozostało tylko między nami. Okupowane to jest jednak dużym wysiłkiem. Wiadomo, im bardziej nie można się śmiać, tym bardziej się chce. Sytuacja z Polski, nawet niedawno: nagle w całym teatrze gaśnie światło, najprościej byłoby przerwać, ale my jedziemy dalej. Wtrącamy tylko w ułamku sekund temat niezapłaconych rachunków za prąd ;-). W końcu po kilku sekundach, dla nas wieczność, światło się włącza. Oddychamy z ulgą, aby za chwilę wpaść w popłoch i przerażenie, kiedy nie widzimy siebie nawzajem, albowiem światło gaśnie po raz drugi!!! Akt skończył się w pełni reflektorów, ale my na przerwę schodziliśmy mokrzy. Sztuka wymaga poświęceń… Ta sytuacja udowadnia nam, że każdy wieczór jest inny, każdy widz jest inny, mimo tego, że my i sztuka ta sama. To jest piękne w teatrze.

„Pół na Pół” i wiele więcej po premierze w Warszawie – Piotr Szwedes

W związku z tym, że graliśmy w wielu miejscach, widzowie upominają się o więcej, współproducent, Olaf Gruszka i ja, mamy następną sztukę w produkcji, z gwiazdami, aktorami, to chcę szczególnie zaznaczyć, ale o tym już za chwilę, naprawdę krótką chwilę. Premiera we wrześniu. Będzie głośno.

Dodaj komentarz