Wszyscy chłopcy, w tym piszący te słowa, dorastający w latach 80. XX w. pamiętają podział na dwa obozy. W pierwszym znajdowali się zwolennicy „Kajka i Kokosza”, czyli serii komiksów wymyślanych i rysowanych przez Janusza Christę. Do drugiego należeli fani „Tytusa, Romka i A’Tomka” stworzonych przez Henryka Chmielewskiego, czyli Papcia Chmiela. Nie ukrywam, że zdecydowanie wolałem „Kajka i Kokosza”. I nie chodziło o średniowieczny klimat przygód bohaterów Janusza Christy, tylko o rodzaj humoru. Ciężko to dziś określić, ale Tytus kojarzył mi się po prostu z kretynem. Co prawda kretynami byli też „Kajkowi” zbójcerze z Ofermą i Hegemonem na czele, ale ich kretynizm bawił, a nie jak u Papcia Chmiela osłabiał. To trochę taka różnica jak między Jasiem Fasolą a Bennym Hillem. Hill bazował na gagach niskich lotów a grana przez niego postać ewidentnie kojarzyła się z matołem. Jaś Fasola też nie był akademickim mózgiem, lecz trudno było nie odczuwać do niego pewnego rodzaju sympatii.

„Tytusów” przeczytałem zaledwie kilka, mam je zresztą do dziś, licząc że z czasem nabiorą wartości niczym „Superman” z 1939 r. sprzedany za ponad 5 milionów dolarów, niemniej zawsze miałem szacunek do Henryka Chmielewskiego, bo jednak stworzył coś kultowego. Z ciekawością sięgnąłem więc po „Żywot człowieka zmałpionego”, publikację będącą zaktualizowaną wersją książki „Tytus zlustrowany” wydanej przez Młodzieżowy Dom Kultury w Opolu w 2006 r. Po prostu ciekawiło mnie życie Papcia Chmiela.

Książka jest interesująca, ale tylko do momentu, gdy pojawia się w niej Tytus wraz z kompanami. Chmielewski barwnie opowiada swoje dziewicze zetknięcie ze „Światem Przygód”, czyli tygodnikiem, w którym m.in. drukowano pierwsze w Polsce komiksy:
„Od 1 września zacząłem pracę w redakcji jako inteligentne chłopię do wszystkiego za 10 000 zł miesięcznie. Pieniądze te wystarczały mi na opłacenie miesięcznie domowego jedzonka u matki mojej chrzestnej pani Agniesi Piotrowskiej. Ba! Nawet zostało mi jeszcze na kupno wielkiej skórzanej teczki. No bo jakże, pan redaktor bez teczki? Niepoważnie!”.
Wyniszczony wojną kraj wzięty w opiekuńcze ramiona bratniego narodu radzieckiego często musiał sobie radzić z rozmaitymi sytuacjami. Jednak Polacy to pomysłowy naród, czego przykładem może być „kanadyjski” komiks ukazujący się wówczas w „Świecie Przygód”:

„Redaktor Marian Niewiarowski, dusza kupiecka, przeglądał zachodnie magazyny i pilnie pracował nożyczkami. Wycinał ze szwedzkiego tygodnika (tytułu nie pamiętam) czarno-biały komiks „Sierżant King z królewskiej konnicy”. Pani Stefania Zalewska tłumaczyła, a ja wpisywałem teksty do dymków. I tak sobie cwałował kanadyjski kradziony sierżant po polskim tygodniku co tydzień. Nagle klops! Po miesiącu zagraniczny magazyn przestał przychodzić i nie było z czego wycinać. Przecież nie można tak nagle urwać historyjki. Trzeba jakoś wyjść z twarzą. Ale od czego jest Chmielewski? Niewiarowski zwraca się do mnie: „Chmielu, tylko w tobie ratunek!”. Oczywiście, że się zgodziłem pociągnąć fabułę i efektownie wykończyć sierżanta”.

Odkąd na 37. stronie pojawia się postać Tytusa książka traci na atrakcyjności. Chmielewski miesza fakty z dyrdymałami wypowiadanymi przez człekokształtnego bohatera. Robi się miszmasz, powstaje harmider. Dalsze strony publikacji przeznaczone są już wyłącznie dla Tytusomaniaków, których przecież w naszym kraju nie brakuje. Jako, że nie należę do tego grona, to bardzo ciężko było mi dobrnąć do końca. To się w końcu udało, lecz z trudem dałbym „Żywotowi” ocenę większą niż 5/10. Byłem przygotowany na „zaTytusowanie”, lecz oczekiwałem przy tym ciekawych spostrzeżeń pobocznych, i tego mi zabrakło.

(Ilustracją muzyczną dzisiejszego wpisu jest piosenka pt. „Omal nie pękła łepetyna”, którą zaśpiewał Oley, z zespołu Proletaryat, z towarzyszeniem grupy Voo Voo, do filmu animowanego zatytułowanego „Romek i A’Tomek wśród złodziei marzeń” w reżyserii Leszka Gałysza)

Papcio Chmiel
Prawdziwe nazwisko: Henryk Jerzy Chmielewski
Ur. 07.06.1923 r. – Warszawa, Polska.
Zm. 22.01.2021 r. – Warszawa, Polska.
Żona: Anna Śliwińska (1949-1974, rozwód), 2 dzieci: córka Monika (Monique, ur. 22.12.1951) i syn Artur Bartłomiej (ABC, ur. 1957).
Edukacja: Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie (grafika).
Wybrane odznaczenia i nagrody: Order Uśmiechu (1973), Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1978), Warszawski Krzyż Powstańczy (1983), Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski (2009), Order Orła Białego (pośmiertnie, 2021).
Wybrane publikacje książkowe (niekomiksowe): „Kolorowanka” (cz. I-II, MAW, 1984), „Urodziłem się w Barbakanie” (Prószyński i S-ka, 1999), „Tytus zlustrowany” (Wyd. Młodzieżowego Domu Kultury w Opolu, 2006), „Tarabanie w Barbakanie” (Prószyński i S-ka, 2013), „Żywot człeka zmałpionego” (Prószyński i S-ka, 2016).
Strona internetowa: TUTAJ

Dodaj komentarz