„Przeszłość i przyszłość zatraciły się w słodyczy pocałunku. Liczyła się tylko ta chwila, spotkanie ich ust i rozmowa ciał.”

Te dwie rzeczy nigdy nie przemijają: miłość sprzed lat i nienawiść dawnych wrogów.

Mogłoby się wydawać, że Morgan ma wszystko, czego współczesna kobieta potrzebuje do szczęścia – kochającego męża, udane dzieci, ambitną pracę na kierowniczym stanowisku… W dniu, w którym w niewyjaśnionych okolicznościach znika jej mąż, cały ten idealny świat zaczyna chwiać się niczym domek z kart. Na jaw wychodzą skrywane sekrety rodzinne, a ratunek przychodzi ze strony osoby, której Morgan planowała już nigdy w życiu nie spotkać… Czy powinna przyjąć pomocną dłoń? Czy będzie potrafiła wybaczyć ludziom, którzy ją zawiedli? Kto na tym zyska, a kto straci najwięcej?

Morgan to bohaterka — jak opis mówi — kobieta sukcesu. Projektantka mody, mająca własną firmę. Przygotowania do targów mody w Mediolanie spędzają jej sen z powiek. Nie ma wiele czasu na życie rodzinne, przez co jej więź z dziećmi nieco szwankuje. Gdy niespodziewanie znika jej mąż, Morgan nie przypuszcza, że to wydarzenie diametralnie zmieni jej życie, co więcej, nie spodziewa się, że na jej drodze, po kilkunastu latach stanie jej pierwsza miłość. Mężczyzna, którego Morgan nigdy nie przestała kochać i ku ironii, to właśnie on, będzie jedyną osobą, jaka będzie w stanie jej pomóc rozwikłać zagadkę tajemniczego zaginięcia jej męża.

„Była spełnieniem jego pragnień, ale też cholernie ją kochał. Kilkanaście lat rozłąki nie miało wpływu na intensywność tego uczucia.”

Monika Kortez w swojej książce „Odwet” opisała trzymającą w napięciu niemal od samego początku historię dojrzałej Morgan, matki dwójki dzieci i żony, która nie miała we wcześniejszym okresie życia łatwo. Zraniona, młoda kobieta, wchodząca w dorosłość straciła miłość swojego życia i musiała zadbać o siebie sama, co uczyniło ją niezwykle silną osobą. Autorka w powieści przedstawiła typowy schemat biznes-matki. Pracoholiczki, która jest gościem w domu, kobiety niby spełnionej, ale tak naprawdę bez tego czegoś, co czyniłoby ją w pełni szczęśliwą.

Odwet rozpoczyna się niby zwyczajną sceną, Morgan z mężem siedzą w ulubionej kawiarni, przy jednym stoliku i dyskutują na temat wybranego przez Morgan prezentu dla młodszego syna. Nic nie zapowiada tego, że na następnej stronie akcja ruszy do przodu i autorka będzie trzymać nas w ciągłym napięciu, serwując, co rusz nowe wskazówki i szokujące fakty. Jednak gdzieś po drodze znajdziemy tropy, nakierowujące nas na odkrycie prawdy, kto stoi za porwaniem Marca (męża Morgan), ale mimo to i tak dalsze rewelacje będą wywoływać szok.

Ogólnie rzecz biorąc, Odwet jest dobrze napisaną książką, ciekawą, trzyma w napięciu, jest romans, szybsze bicia serca, motyle w brzuchu, ale… No właśnie, przecież zawsze jest jakieś, ale, prawda?

Mianowicie, książce trochę brakuje do bycia dobrą, przez duże D. Jest spójna, logiczna i przenosi nas w zakątki Filadelfii, Cleveland, Mediolanu, a także Sycylii. Jednakże zabrakło mi tutaj rozwinięcia wątku porwanego męża, ponieważ na początku książki autorka zdradza nam, co się z nim dzieje, ale później już niestety skupiła się na Morgan i dalszych wydarzeniach, pozostawiając wielki niedosyt. Ponadto, na końcu książki, nie ma żadnego głębszego wyjaśnienia odnośnie do męża. UWAGA SPOILER! Marc się odnajdzie, ale nie wiadomo jakim cudem i tu właśnie zabrakło mi wyjaśnienia tego wątku, który autorka zgrabnie pominęła. Kreacja bohaterów nie jest zła, ale postać Marca, czyli męża Morgan, jest jedynie wspomnieniem, myślę sobie, że przedstawienie nam jego osoby w jednym rozdziale nie byłoby szkodą, wręcz przeciwnie. Uważam również, że jak na jeden tom, nieco zbyt dużo się dzieje, ponieważ wiele wątków zostało rozpoczętych, ale nie wyjaśnionych. Postacie trzecioplanowe przewijają się wielokrotnie i brak dalszego ich udziału bądź wyjaśnienia co się z nimi stało, głównie chodzi mi o postać ojca Marca, jego matki i finał książki. Spodziewałam się czegoś równie spektakularnego, jak całość. Niestety pędem dotarłam do końca, nieco wygłupiona, zdezorientowana, z pytaniem i co? To już koniec? A gdzie reszta?

Podsumowując; Odwet to przyjemna w odbiorze obyczajówka, która trzyma w napięciu i szokuje. Napisana narracją trzecioosobową w bardzo fajny, lekki i przyjemny sposób, co przekłada się na przyjemność czytania. Pomijając niedociągnięcia (swoją drogą, w każdej książce uparty znajdzie jakieś potknięcia) „Odwet” jest pozycją godną przeczytania i polecenia. Na łamach kart powieść doświadczycie wielu emocji, będziecie świadkami ognistego Sycylijskiego śniegu, poznacie silną kobietę, która wyruszy w samotne śledztwo, nie zważając na swoje bezpieczeństwo, by tylko dowiedzieć się, gdzie jest jej mąż. Stracicie oddech, gdy główna bohaterka spotka swoją dawną miłość, pęknie Wam serce, gdy dojdziecie do końca powieści i odkryjecie, że wcale nie będzie tak, jak sądziliście.

Polecam sięgnąć po „Odwet” Moniki Kortez i przeżyć niesamowitą przygodę w pogoni za życiem ukochanej osoby.

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję wydawnictwu Novae Res

Samanta Louis,
Lawendowa Czytelnia.

Dodaj komentarz